Bayern Monachium kontynuuje serię gier przeciwko ligowym słabeu… Bez przesady! Union Berlin w poprzednim sezonie do końca musiał bić się o utrzymanie, ale obecnie znajduje się w czołówce Bundesligi. Podopieczni Bo Svenssona w ostatnim czasie potrafili pokonać Borussię Dortmund i zremisować z RB Lipsk (co bez ironii nie jest jednak wielkim wyczynem, biorąc pod uwagę wahania formy obu drużyn). Bayern nie mógł dopisywać sobie 3 punktów, wiedząc, że Union będzie trudnym rywalem z defensywą, która od początku sezonu pozwoliła na ledwie 5 straconych goli. W teorii nie był to przeciwnik, na tle którego można poprawić swój dorobek bramkowy. W teorii…
Bawarczycy zagrali swoje
Vincent Kompany zgodnie z przewidywaniami nie kombinował specjalnie ze składem. Kibice na Allianz Arenie na gola czekać musieli ledwie kwadrans. Wtedy właśnie Michael Olise ruszył w kierunku pola karnego i został nieprzepisowo zatrzymany przez Benedicta Hollerbacha. Jedenastkę na gola zamienił niezawodny Harry Kane. Goście mogli czuć spore rozczarowanie, bowiem na początku spotkania nie wyglądali na zespół, który łatwo da sobie strzelić bramkę.
Przy takim wyniku musieli otworzyć się i powalczyć o wyrównanie, albo skupić na uniknięciu wyższej porażki. Union Berlin nie zamierzał jednak zmieniać swojego podejścia do spotkania. Inna kwestia, że w tygodniu widzieliśmy grę drużyny ze stolicy Niemiec, gdy trzeba było ruszyć na rywala. Mimo 71% posiadania piłki i 21 oddanych strzałów Union poległ z Arminią Bielefeld (0:2) i pożegnał z DFB Pokal.
Przewaga Bawarczyków była niepodważalna. Czuć było, że piłkarze Kompany’ego zamierzają poszukać kolejnych trafień. Tuż przed przerwą akcję Alphonso Davies — Harry Kane — Kinglsey Coman wykończył ten ostatni. Ten sam Union Berlin, który przez 8 kolejek stracił ledwie 5 goli, teraz na przestrzeni 45 minut pozwolił rywalowi na strzelenie 2 bramek.
Po zmianie stron Bayern Monachium podwyższył jeszcze prowadzenie
Gospodarze mieli tak wiele miejsca, że Guerreiro mógł spokojnie przyjąć piłkę na skrzydle, rozejrzeć się i wrzucić w pole karne. Finalnie Jamal Musiala i Harry Kane znaleźli się tuż przed bramką, chcąc wbić futbolówkę do siatki. Zrobił to angielski napastnik, który strzelił swój 11. gol w sezonie. Pościg za Robertem Lewandowskim, który na ten moment ma na swoim koncie 14 trafień, trwa. Obaj napastnicy z pewnością będą wysoko w klasyfikacji Złotego Buta. Jedyne emocje, jakie dostarczali piłkarze obu drużyn to wyczekiwanie, czy Kane skompletuje hat-tricka. Union Berlin momentami nie był w stanie przejść przez linię środkową. Bayern prowadził atak pozycyjny, ale nie przekładało się to na konkrety. Adam Aznou doczekał się swojego debiutu, zmieniając w 80. minucie Alphonso Daviesa.