Bayern traci swoją tożsamość. Ostatnie tygodnie to efekt większych zaniedbań

Niezależnie od wyników 5 pozostałych ligowych spotkań, sezon 2022/23 zostanie zapamiętany jako niezwykle nieudany w wykonaniu Bayernu Monachium. Bawarczycy w miesiąc zaprzepaścili szanse na zdobycie Pucharu Niemiec i Ligi Mistrzów, a także stracili punkty przeciwko Hoffenheim oraz Mainz. Co nie mniej ważne – projekt, który miał być dumą Bawarii, zalicza potężną wizerunkową klapę. Oliver Kahn i Hasan Salihamidzić, którzy jeszcze niedawno z politowaniem spoglądali na przepuszczające setki milionów euro kluby Premier League, sami stali się obiektem drwin i docinek. Thomas Tuchel, mający być idealnym trenerem, zalicza prawdopodobnie najgorszy możliwy start. Piłkarze nie grzeszą wysoką formą, a działacze zachowują się, jakby stracili kontakt z rzeczywistością. Dlaczego Bayern, który miał być wzorem dla reszty europejskich klubów, dziś sprawia wrażenie nieumiejętnie prowadzonego statku, który jest na kursie kolizyjnym z górą lodową?

Ostatni raz, gdy Bayern zmieniał trenera wiosną, miał miejsce w 2011 roku

Z klubu odszedł wówczas Louis van Gaal, ale jego tymczasowy następca – Andries Jonker przejął drużynę na 5 spotkań przed końcem sezonu. Szukając alegorii do zwolnienia Nagelsmanna, musielibyśmy cofnąć się do rozgrywek 2006/07, gdy w po porażkach z Alemanią Aachen i Borussią Dortmund, a także remisie przeciwko Bochum, Ottmar Hitzfeld zastąpił Felixa Magatha. Bawarczycy systematycznie zmieniają trenerów, ale pomiędzy sezonami, a nie chwilę przed najważniejszymi spotkaniami. To coś niespotykanego w tym klubie.

REKLAMA

Z upływem czasu zmiana Nagelsmanna na Tuchela wydaje się jeszcze bardziej kuriozalna, tym bardziej, że Kahn i Salihamidzić gubią się w tłumaczeniu tej decyzji. Na przełomie marca i kwietnia deklarowali, że potrzeba zmian, bo Bayern może mieć problem z osiągnięciem celów w obecnym sezonie. Dziś, gdy wiadome już jest, że cele nie zostaną osiągnięte (a Bayern może przegrać WSZYSTKIE możliwe trofea!), słyszymy bajki o długofalowej pracy Tuchela. Podjęto ryzyko i zaliczono spektakularną klęskę. Nikt jednak nie chce przyznać się do winy. Paradoksalnie, gdyby Nagelsmann dokończył sezon i zawiódł, a Bayern sięgnął po Tuchela – Kahn oraz Salihamidzić byliby pewnie gloryfikowani za rozsądne zarządzanie klubem. Ich decyzja była zbyt wczesna i wyrządziła więcej szkód niż korzyści.

Transferów z Bundesligi… coraz mniej

Bayern może zakończyć sezon bez żadnego istotnego sukcesu. Załóżmy, że Tuchel utrzyma posadę, tak samo jak Kahn i Salihamidzić. Co dalej? Bawarczycy prawdopodobnie zechcą wzmocnić skład, a wśród potencjalnych wzmocnień wymienia się m.in. Victora Osimhena, za którego Napoli oczekuje 150 milionów euro. Wykupienie Joao Cancelo również może być warte ok. 70 milionów euro. Z jeden strony Bayern nie chce iść w ślady klubów angielskich i wydawać wielkich pieniędzy, z drugiej szykuje się do potężnych wydatków.

Jeszcze kilka lat temu, zespół z Monachium uchodził za eksperta od taniego przejmowania gwiazd ligowych rywali. Goretzka, Gnabry, Kimmich, Lewandowski – ta czwórka kosztowała łącznie 16.5 mln euro. Od jakiegoś czasu wzmocnień z Bundesligi nie obserwujemy wiele, a jedynym klubem, z którego Bayern „podbiera” graczy jest RB Lipsk. Latem do Bawarczyków dołączy najprawdopodobniej Konrad Laimer, któremu skończy się umowa w RB. Tylko, czy możemy w jego przypadku pisać o hitowym wzmocnieniu? Wydaje się, że 25-letni Austriak będzie bardziej uzupełnieniem kadry, niż jej pierwszoplanową postacią. Florian Wirtz, Josko Gvardiol, Randal Kolo Muani, Moussa Diaby, Jeremie Frimpong, może nawet Jude Bellingham – jeszcze kilka lat temu Bayern miałby takich graczy w swoim notatniku i robił wszystko, by przejąć ich kontrakty. Dziś kluby tych piłkarzy częściej sprzedają zawodników zagranicę niż do niemieckiego giganta.

Wielu piłkarzy Bayernu zwyczajnie zestarzało się

Thomas Muller ma 33 lata, Joshua Kimmich oraz Leon Goretzka po 28 lat. Leroy Sane i Serge Gnabry są rok młodsi. Niby w klubie jest sporo zdolnej młodzieży, ale koniec końców wspomniany Kimmich ma już w nogach 42 spotkania w tym sezonie. Rotacji brak. Arijon Ibrahimović chwalony był długimi miesiącami, zaliczył udany debiut przeciwko Bochum i… tyle go widzieli. Jasne, miał w międzyczasie infekcję wirusową, ale dziś, gdy jego starsi koledzy są bez formy/oddychają rękawami, on jednie strzela gole w Regionallidze. Bayern zatracił swoją tożsamość. Zamiast rozwijać największe niemieckie talenty, penetrować rynek Bundesligi i „produkować” piłkarzy dla reprezentacji Niemiec, stara się pokazać, że jest europejskim gigantem, gotowym do walki o najciekawsze nazwiska z silnych lig. To droga donikąd.

W klubie nie ma pomysłu na Mathysa Tela, Ryana Gravenbercha czy Paula Wannera. Zamiast wprowadzać młodych piłkarzy do składu, Bayern woli kupować gotowych. Dobrym przykładem jest 17-letni Francuz. Mathys uznawany był za wielki talent, jednak tylko raz zagrał w tym sezonie ligowym dłużej niż 31 minut. Thomas Tuchel zasugerował niedawno, że Tel może zostać odesłany na wypożyczenie, gdy… jego przełożeni mają nie być zwolennikami takiego rozwiązania. Nie ma jednego spójnego planu. Młody ma czekać, może pojawi się jakaś szansa.

Bayern potrzebuje oczyszczenia

Dziś łatwo jest zrzucać odpowiedzialność za niedawne powodzenia na Thomasa Tuchela. Skoro „wspaniały projekt” tak łatwo się popsuł, to znak, że nie był zbyt wspaniały. Tuchel nie jest złym trenerem, ale przyszedł do klubu w niekorzystnym momencie. Póki co działacze próbują zrzucać winę na Juliana Nagelsmanna, co jest po prostu słabe.

Bayern jest na tyle mocnym klubem, że niepowodzenia może odciąć grubą kreską i w kolejnym sezonie znów bić się o najważniejsze trofea. Potrzeba jednak do tego analizy popełnionych błędów i wyciągania wniosków. Kahn i Salihamidzić muszą zrozumieć, co zrobili źle. Tuchel musi uczyć się zespołu i specyfiki pracy w Monachium. Tutaj nigdy nie było zgody na półśrodki, zawsze liczy się tylko wygrana. Odnosimy wrażenie, że osoby decyzyjne w klubie nie tylko nie pomagają obecnej sytuacji, a jeszcze bardziej ją zaogniają. Bawarczycy mieli w swojej historii wiele kryzysów i zawsze wracali na szczyt, ale obecnie mają problem. Trwający kryzys może kosztować kilka osób posady.

Ścieżka powrotu na właściwe tory? Wyczyszczenie składu z niepotrzebnych piłkarzy, rozsądne wzmocnienie składu (czyt. bez wyścigu szczurów z nierozsądnymi wydatkami), cierpliwość zamiast nerwowych kroków. Być może Bayern potrzebował takiego nieudanego sezonu, by zrozumieć, że zboczył z dobrej ścieżki. Pytanie, czy odpowiednie osoby wyciągną z tego wnioski?

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,726FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ