Borussia Mönchengladbach jest specyficznym zespołem. Takim, który ma problem w spotkaniach ze słabymi rywalami (czyt. gdy jest zmuszony do ataku pozycyjnego). Przed tygodniem przegrali 1:4 z Herthą, wcześniej zremisowali z Schalke. Czy to oznacza, że przeciwko Bayernowi Monachium nie mieli żadnych szans? Absolutnie nie! „Źrebaki” od kilku lat mają patent na Bawarczyków i potrafią gotować im nieprzyjemne niespodzianki. Dodatkowo Julian Nagelsmann po zwycięskim starciu z PSG postanowił zamieszać składem, dając szansę takim graczom jak Ryan Gravenberch czy Daley Blind. Potencjał na niespodziankę wydawał się spory…
Spotkanie nie mogło rozpocząć się gorzej dla Bayernu
Już w 8. minucie z boiska wyrzucony został Dayot Upamecano za faul na ostatnim zawodniku, którym był Alassane Plea. Czy Francuz rzeczywiście dopuścił się przewinienia? Kontakt był niewielki i temat wydaje się dyskusyjny. Bawarczycy zostali zaskoczeni utratą swojego defensora, a w 12. minucie przysnęli przy stałym fragmencie gry. Rzut wolny został rozegrany w prosty, ale niezwykle skuteczny sposób. Jonas Hofmann wycofał piłkę do Larsa Stindla, który plasowanym uderzeniem pokonał Yanna Sommera.
Borussia Mönchengladbach poczuła słabość rywala i szukała kolejnych goli. Może sobie jednak pluć w brodę, bowiem nie udało się jej podwyższyć wyniku, a przed przerwą do wyrównania doprowadził Eric Maxim Choupo-Moting po akcji Alphonso Daviesa.
Bayern rozczarował
Po tym, jak w drugiej połowie na murawę weszli Jamal Musiala oraz Leroy Sane, wydawało się, że Bayern będzie walczył o pełną pulę. 10 minut po zmianie stron, gola dla Borussii strzelił jednak Jonas Hofmann i powietrze z balonika nadziei Bawarczyków ewidentnie uciekło. Bayern niby próbował odrobić straty, ale kompletnie nic z tego nie wynikało. Co więcej, w końcówce Gladbach dołożyło jeszcze jedno trafienie. Tym razem Hofmann rozgrywał akcję, a sfinalizował ją Marcus Thuram. Podopieczni Nagelsmanna wyczekiwanego gola strzelili dopiero w doliczonym czasie, a jego autorem był Mathys Tel. Mimo próby zmiany wyniku w ostatnich sekundach meczu, to Borussia może świętować wygraną.
Źrebaki zrobiły dokładnie to, co robią z Bayernem od kilku lat. Dla nich ta rywalizacja ma wyjątkowy smak. Dla Bawarczyków jest jednym z wielu ligowych spotkań. Nie da się ukryć, gospodarzom bardziej zależało na punktach, a przecież są drużyną z miejsca numer 8 i do europejskich pucharów mają kilka oczek straty. Umówmy się, pokonanie Bayernu ma głównie wartość prestiżową. Co innego z perspektywy zespołu z Monachium. Klęska może kosztować ich utratę fotelu lidera Bundesligi. Union pokonując Schalke wyprzedzi Bawarczyków o 2 punkty, punktami zrównać może się także Borussia Dortmund. Wydawało się, że Bayern Monachium wrócił do swojego poziomu i mimo wszystko zmierza po tytuł. Potknięcie może być jednak kosztowne i nałożyć dodatkową presję na zespół z Bawarii.