Bayern Monachium rośnie. 5:0 w dwumeczu z Leverkusen

Xabi Alonso znalazł się w sytuacji, która dotychczas była mu obca. Bayer Leverkusen przegrał dwa ostatnie spotkania. O ile ligowa porażka z Werderem Brema wynikała w dużym stopniu z braku koncentracji/eksperymentalnego składu, na jaki postawił Hiszpan, o tyle klęska 0:3 z Bayerem Monachium ograniczyła do minimum szanse awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Alonso musiał znaleźć sposób na zaskoczenie Vincenta Kompany’ego, jednak Bayern zamierzał dobić Bayer i potwierdzić swoją wyższość.

Mecz walki w pierwszej połowie…

Wydawało się, że wynik pierwszego spotkania skazuje Bayer Leverkusen na ofensywę od pierwszego gwizdka. Na starcie meczu rewanżowego bliski strzelenia gola był jednak Harry Kane. Anglikowi zabrakło centymetrów, by uderzyć celniej i skierować futbolówkę do siatki. Gospodarze spokojnie wchodzili w mecz, w pierwszych dziesięciu minutach „zdobywając” dwa upomnienia dla rywali. Żółte kartki obejrzeli Konrad Laimer oraz Kinglsey Coman.

REKLAMA

Nie można odmówić Aptekarzom chęci, jednak niewiele z nich wynikało. Co więcej, murawę opuścić musiał kontuzjowany Mario Hermoso. W pierwszej połowie obserwowaliśmy typowy mecz walki, w którym obie strony wkładały sporo sił, jednak piłkarze nie dostarczali momentów, które można umieścić podczas skrótów spotkań. Z oczywistych względów, Bayern Monachium mógł być zadowolony z takiego scenariusza, Bayer z każdą mijającą minutą oddalał się od ćwierćfinału.

…konkretny Bayern po zmianie stron

Bayern Monachium mógł tylko i aż bronić swojej przewagi, jednak po zmianie stron zadał cios dobijający. A nawet dwa. W 52. minucie Harry Kane wykorzystał dogranie z rzutu wolnego Joshuy Kimmicha, przesądzając o awansie Bawarczyków. Mało tego, to goście wyglądali na bardziej zainteresowanych strzelaniem kolejnych goli. Czujność Jonasa Urbiga sprawdzał co prawda Jeremie Frimpong, jednak atuty Bayeru Leverkusen były zbyt słabe, by podjąć desperacką walkę. Co więcej, chwilowy moment przewagi gospodarzy zakończył się… Trafieniem Alphonso Daviesa. Tym razem Anglik asystował, a cała akcja doskonale pokazała, dlaczego to Bayern Monachium, a nie Bayer Leverkusen zasługuje na ćwierćfinał Champions League. Dodajmy także, że Jamal Musiala dwukrotnie trafiał w poprzeczkę. Pogrom w dwumeczu, a mogło być jeszcze boleśniej…

11 marca Bayer tak naprawdę zakończył sezon 2024/25. Owszem, do wygrania wciąż jest DFB Pokal, a pozycja wicelidera Bundesligi też nie jest przesądzona. Aptekarze muszą dowieźć swoją przewagę nad resztą stawki (obecnie 9 pkt), i spróbować odrobić straty do Bayernu (aktualnie 8 pkt). Efekt prawdopodobnie będzie podobny jak w dzisiejszym meczu.

Bayer Leverkusen — Bayern Monachium 0:2 (Kane 52′, Davies 71′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,781FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ