Bayer Leverkusen przynajmniej w teorii powinien potraktować starcie z VfL Wolfsburg jako konieczność zdobycia punktów przy niewielkim nakładzie sił. Podopieczni Xabiego Alonso w miniony czwartek rozbili Feyenoord w Lidze Mistrzów, a za tydzień zmierzą się z Bayernem Monachium. Wolfsburg trzeba było po prostu pokonać i skupić się na meczu przeciwko Bawarczykom…
Szalona pierwsza połowa
Kibice zgromadzeni na BayArenie przeżyli szok już w 5. minucie gry. Kuriozalną interwencją popisał się wówczas Nordi Nukiele, który w udem skierował piłkę do własnej siatki. Wolfsburg nieoczekiwanie prowadził, co skomplikowało plan spokojnego zwycięstwa Leverkusen. Bayer miał jednak w swoim składzie takich graczy jak Granit Xhaka oraz Florian Wirtz. Aptekarze bili rzut wolny, Szwajcar przytomnie wycofał do Niemca, a ten mierzonym strzałem doprowadził do wyrównania. Gospodarze dążyli do szybkiego strzelenia kolejnego gola i powiodło im się to w 32. minucie. Trafienie — firmowe danie zespołu Xabiego Alonso. Alejandro Grimaldo dośrodkowywał z rzutu rożnego, Jonathan Tah skierował piłkę do bramki.
Bayer Leverkusen 27 minut po straconym golu prowadził 2:1. Z takiego stanu mógł cieszyć się jedynie kolejne 5 minut. Swój moment miał wówczas Jakub Kamiński, którego dobre dośrodkowanie z rożnego wykończył Sebastiaan Bornauw. W doliczonym czasie gry gola na 2:3 strzelił jeszcze Mattias Svanberg. Pierwsze 45 minut było absolutnie szalone. Co ciekawe, obie drużyny wypracowały w tym czasie łącznie 1.3 xG, jednak widzowie obserwowali aż 5 goli.
Bayer gonił wynik i…
Tuż po wznowieniu gry padł gol… Po rzucie rożnym. Tym razem wrzucał Aleix Garcia, a finalizował Piero Hincapie. W drugiej połowie to Bayer Leverkusen miał zdecydowaną przewagę i wydawało się, że zdoła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Gospodarzom brakowało jednak wykończenia, a solidnie w bramce prezentował się Kamil Grabara.
W doliczonym czasie gry z boiska wyrzucony został Yannick Gerhardt, a Granit Xhaka obił słupek. Arbiter doliczył jednak aż 7 minut. Umówmy się, jeśli taki zespół jak Bayer Leverkusen gra w przewadze jednego zawodnika, nie jest łatwo obronić wyniki i VfL Wolfsburg nie udała się ta sztuka. W doliczonym czasie bohaterem został Victor Boniface, który wszedł na murawę w 68. minucie. Aptekarze mieli wygrać niskim nakładem sił, ale zapewnili szalone widowisko pełne emocji. Chyba inaczej nie potrafią, prawda?