Barcelona kończy sezon zwycięstwem, Lewy żegna się z golem!

Barcelona wygrywa w ostatnim meczu sezonu, Robert Lewandowski trafia do siatki! W pożegnalnym meczu Xaviego, zespół z Katalonii postarał się o godną odprawę dla trenera z którym zdobyli Mistrzostwo i Superpuchar Hiszpanii.

Lewandowski zakończył sezon z golem

Po piątkowym hat-tricku Artema Dovbyka szanse Roberta Lewandowskiego na Trofeo Pichichi dla najlepszego strzelca LaLiga spadły niemalże do zera. Ukrainiec zakończył rozgrywki 23/24 z 24 trafieniami na koncie. „Lewy” przed meczem z Sevillą miał takowych 18, co oznaczało że musiałby zdobyć aż 6 goli aby zrównać się rezultatem z napastnikiem Girony. Patrząc realistycznie było to więc zadanie niewykonalne nawet dla Polaka.

REKLAMA

Nikt nie powiedział jednak, że w takim wypadku strzelać w ogóle nie należy. W końcu wszelkie bramki były mile widziane przez przyjezdnych fanów Blaugrany. A i sam kapitan reprezentacji Polski mógł zaokrąglić swój dorobek do 20 bramek. 35-latek wziął zatem sprawy w swoje ręce i już w 15. minucie dał Barcelonie prowadzenie, wykańczając podanie za linię obrony od Joao Cancelo.

Gospodarze nie pozostali bierni wobec ciosu ze strony ekipy Xaviego. Sevillistas potrafili stworzyć sporo zagrożenia pod bramką ter Stegena. Swoje okazje koncertowo marnował jednak Dodi Lukebakio, który na dodatek obił jeszcze obramowanie bramki. Dopiero Youssef En-Nesyri – najlepszy strzelec Sevilli w w tym sezonie – wyrównał w 31. minucie pokonując „MATS-a” strzałem po krótkim słupku. W tej sytuacji Niemiec mógł zachować się lepiej, ale poza tym kapitan Barcy obronił zespół przed stratą kilku goli. To właśnie w dużej mierze dzięki jego dyspozycji goście schodzili na przerwę wynikiem remisowym.

Xavi chciał docenić jak najwięcej zawodników

Już na początku drugiej połowy za Andreasa Christensena na boisku pojawił się Oriol Romeu. Ta roszada była oczywistym gestem pożegnalnym ze strony Xaviego, który chciał tym samym pokazać że każdy, nawet piłkarz niebędący ulubieńcem fanów, zasługuje na podziękowanie za występy w kończącym się sezonie. Dla byłego pomocnika Girony była to z kolei dodatkowa motywacja, aby pokazać swoje najlepszy cechy i zrehabilitować się za wiele nieudanych spotkań.

Podobnie jak na starcie pierwszej odsłony, tak i w drugiej kwadrans gry Barcelona skwitowała golem. W 59. minucie do siatki po zejściu do środka i strzale trafił Fermin Lopez, który w ostatnim czasie rósł z meczu na mecz. Dla młodego Hiszpana było to 8. trafienie w lidze i 10. we wszystkich rozgrywkach.

Xavi uznał, że zdobycie drugiej bramki to dobry moment na przeprowadzenie kolejnych zmian. Na murawie pojawili się Ferran Torres, Joao Felix, a później także Vitor Roque oraz Hector Fort. To był ładny gest ze strony szkoleniowca katalońskiego klubu, który nie zważając na ewentualne konsekwencje i osłabienie drużyny, chciał przede wszystkim symbolicznie podziękować rezerwowym za ich wkład w wyniki.

Komplet rotacji ostatecznie nie zakończył się dla ekipy gości niefortunnie. Barca utrzymała zwycięski rezultat, poprawiając nieco grę w tyłach w końcówce meczu. Dla Sevilli przegrana w takim „meczu o pietruszkę” to również żadna tragedia. Dla Los Nervionenses celem na ten sezon po fatalnym starcie było utrzymanie w LaLiga i ten cel osiągnęli.

Sevilla 1:2 FC Barcelona (31′ En-Nesyri – 15′ Lewandowski, 59′ Fermin)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,721FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ