FC Barcelona wygrywa z Realem Madryt 3:1 w finale Superpucharu Hiszpanii! Pierwsze trofeum Xaviego w roli trenera Barcelony, genialny Gavi, zespół Królewskich upokorzony!
Głodna Barcelona, sfrustrowany Real
Od samego początku widać było niesamowitą determinację piłkarzy FC Barcelony. Ronald Araujo zatrzymujący co chwila Viniciusa Juniora na spółkę z Julesem Kounde. Alejandro Balde bardzo aktywny na lewej stronie, potrafiący przez kilkadziesiąt metrów ścigać piłkę tylko po to, by ta nie wyszła na aut. Genialny Gavi ustawiony dziś w roli skrzydłowego, który pokazywał ciąg na bramkę godny rasowego napastnika. Przez pierwsze 45 minut Real Madryt praktycznie nie istniał w tej rywalizacji. Najlepszą okazją Królewskich był niecelny strzał głową Karima Benzemy, co niejako podsumowywało postawę Los Blancos w tej fazie spotkania.
Wybory personalne i decyzje taktyczne Xaviego działały nad wyraz skutecznie. Gavi posłany przez niego bardzo wysoko był dziś prawdziwym gamechangerem. 18-letni Hiszpan ośmieszał swoimi zagraniami przeciwnych obrońców, zdobywając gola na 1:0 w 33. minucie, a następnie asystując przy trafieniu Roberta Lewandowskiego w 45. minucie. Młody pomocnik doskonale współpracował dziś z kapitanem reprezentacji Polski, znajdując się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie. Fanom Dumy Katalonii z pewnością przypomniało się El Clasico z marca zeszłego roku wygrane w spektakularnym stylu aż 4:0. Carlo Ancelotti mógł się jedynie temu wszystkiemu przyglądać i obmyślać plan na odrabianie strat w drugiej połowie.
Druga połowa tylko pogłębiła gorycz Realu
Real Madryt stający w obliczu szansy podniesienia kolejnego trofeum i umieszczenia go w klubowej gablocie zawsze stawia jasną deklarację. „My chcemy czegoś więcej, chcemy być najlepsi, żyjemy dla trofeów i mistrzowskich tytułów”. Dziś nie było tego widać ani trochę. Druga część meczu wyglądała równie źle w wykonaniu ekipy z Santiago Bernabeu co pierwsza. Nie pomogły zmiany, nie pomagały kolejne upływające minuty. Piłkarze Realu Madryt byli niepodobni do siebie, jakby rozproszeni, bez pomysłu i charakterystycznej dla siebie cierpliwości w grze. Zamiast przekonania o tym, że prędzej czy później nadejdzie moment na odwrócenie losów tego pojedynku, na twarzach Galacticos widać było jedynie zdenerwowanie i niemoc.
Skończyło się na tym, że Pedri podwyższył prowadzenie FC Barcelony na 3:0 w 69. minucie. Dzieciaki Dumy Katalonii zabawiły się z doświadczonymi przeciwnikami, stawiając kropkę nad „i”. Real był już tylko w stanie zdobyć trafienie honorowe w doliczone czasie gry za sprawą Karima Benzemy. Xavi (w roli trenera) i Robert Lewandowski mogą świętować zdobycie pierwszego trofeum z FC Barceloną.