Rozpoczęły się już pierwsze singlowe zmagania w piątym tegorocznym turnieju rangi ATP Masters 1000. Najlepsi zawodnicy z całego świata przybyli do stolicy Włoch, aby powalczyć o jeden z najważniejszych tytułów w sezonie. W zeszłym roku triumfował Alexander Zverev, a jak będzie teraz?
Czy w ogóle można mówić o jakimś murowanym faworycie rzymskiej imprezy? Moim zdaniem nie ma w tym sezonie żadnego wyraźnego wskazania na któregokolwiek z graczy. Jednak warto zwrócić uwagę na kilka nazwisk, które pojawiały się w tym roku w tytułach największych sportowych czasopism.
Zawodników, którzy nieco wychodzą przed szereg jest kilku. Z całą pewnością możemy tutaj powiedzieć o Casperze Ruudzie, który trzy dni temu osiągnął największy sukces w swojej dotychczasowej karierze, wygrywając madryckiego mastersa. W stolicy Hiszpanii zaprezentował się z najlepszej strony, pokazał świetną grę w defensywie oraz wyśmienicie rozgrywał akcje taktycznie. Do tego bardzo dobrze spisywał się pod presją i był w stanie zdobywać mnóstwo punktów serwisem.
Był to Norweg, którego nie widzieliśmy od bardzo dawna. Dzięki zwycięstwu w hiszpańskim turnieju Masters 1000 zaliczył duży skok w światowym rankingu. Awansował na 8. miejsce, wracając tym samym do elitarnego grona Top 10.
Czy Ruud może wygrać również w Rzymie? Jak najbardziej, ale trzeba mieć na uwadze to, że w ostatnim czasie zwykł przegrywać mecze, w których był stawiany w roli zdecydowanego faworyta. Najlepszym tego przykładem może być tutaj niedawny pojedynek z Alexieiem Popyrinem w Monte-Carlo, kiedy to niewielu dawało szanse Australijczykowi, ale ten jednak zdołał pokonać Norwega.
Natomiast jeżeli Casper Ruud zagra tenis, który prezentował w Madrycie, to możemy zobaczyć go w końcowych etapach rzymskiej imprezy.
Jack Draper – objawienie ostatnich miesięcy
Brytyjczyk i drugi finalista turnieju w stolicy Hiszpanii. Leworęczny tenisista gra ostatnimi czasy jak z nut. Na przestrzeni ostatniego roku wygrywał aż trzy imprezy głównego cyklu – Stuttgart, Wiedeń oraz tegoroczny Indian Wells. I właśnie ten kalifornijski triumf jest na razie największym osiągnięciem w jego karierze.
Wszystko to zapewniło mu awans do najlepszej piątki rankingu i jest to jak na razie najlepsze nortowanie 23-latka.
W zeszłym tygodniu szedł przez turniej jak burza. Bez straty seta doszedł do finału, ale tam musiał już uznać wyższość Caspera Ruuda. Nie zmienia to jednak faktu, że młody Brytyjczyk również na ceglanej mączce radzi sobie naprawdę dobrze i będzie sporym zagrożeniem dla reszty stawki.
Powrót Sinnera – jak w Rzymie wypadnie lider rankingu ATP?
Po trzymiesięcznym zawieszeniu, na światowe korty powróci Jannik Sinner. Przez cały ten czas nikt nie zdołał przejąć pozycji lidera. Próbował Zverev, próbował Alcaraz, ale żaden z nich nie był na tyle skuteczny w ostatnich miesiącach, by poważnie zagrozić Włochowi.
Pytanie tylko, jak po tak długiej przerwie zaprezentuje się sam zainteresowany. Na pewno będzie miał potężne wsparcie ze strony kibiców, ponieważ jako reprezentant gospodarzy ma tam całe mnóstwo swoich fanów. Już na pierwszym treningu w Rzymie kilka dni temu, przywitał go cały tłum Włochów. Wszyscy już wyczekują na pierwszy mecz Jannika od wygranego finału Australian Open.
Jego forma to na razie wielka niewiadoma, ale patrząc na to jak grał przez cały poprzedni sezon i oczywiście w tegorocznej imprezie w Melbourne, możemy spodziewać się tenisa na najwyższym światowym poziomie. Należy pamiętać, że Sinner nie przegrał żadnego spotkania od 2 października ubiegłego roku, kiedy to w tie-breaku decydującej partii finału w Pekinie poległ z Carlosem Alcarazem. Od tego czasu Włoch notuje imponującą serię 21 meczów wygranych z rzędu (24, jeśli liczyć też nieoficjalny turniej Six Kings Slam).
Już za kilka dni przekonamy się jak wygląda forma pierwszej rakiety świata i jak ta trzymiesięczna przerwa od tenisa wpłynęła na powtarzalność, którą prezentował wcześniej.
Obrońca tytułu: czy Zverev ma szanse na zwycięstwo?
Z całą pewnością o powtórzenie wyczynu sprzed roku będzie Niemcowi bardzo trudno. W tym sezonie nie idzie mu zbyt dobrze, poza dwoma przebłyskami nie osiąga on dobrych wyników. Te udane turnieje to oczywiście wygrany turniej w Monachium oraz finał w australijskim szlemie na początku roku.
Poza tym Alexander Zverev wypada na razie nie najlepiej. Porażka w 1/8 finału Madrytu z Fransisco Cerundolo, przegrana z Matteo Berrettinim w pierwszym meczu w turnieju Masters 1000 w Monte-Carlo czy niepowodzenia z Learnerem Tienem w Acapulco i z Tallonem Griekspoorem w Indian Wells – to tylko przykłady imprez, w których wicelider rankingu ATP pokazał zdecydowanie za mało. W jego grze brakuje obecne pewności i skuteczności. Nie prezentuje nic specjalnego, nic czym mógłby zaskoczyć rywali.
Czy jednak zdoła zmotywować się na tyle, aby spróbować obronić tytuł zdobyty w Rzymie przed rokiem? Odpowiedź na to pytanie poznamy już niebawem. W swoim pierwszym meczu, Zverev zmierzy się z Camillo Ugo Carabellim, a już w kolejnym meczu może spotkać się z niełatwym przeciwnikiem – Denisem Shapovalovem.
Carlos Alcaraz: czy wycofanie się z Madrytu wyjdzie mu na dobre?
Po przegranym finale turnieju ATP 500 w stolicy Katalonii, Carlitos postanowił wycofać się z madryckiego mastersa, by w pełni przygotować się na Rzym. W Barcelonie miał lekkie problemy zdrowotne, ale wczoraj już odbył trening i wydaje się, że przez te ponad dwa tygodnie zdołał się zregenerować.
W tym roku Carlitos ma już dwa turniejowe triumfy. Na początku lutego świętował w Rotterdamie, a niecały miesiąc temu wzniósł trofeum w Księstwie Monako.
Zobaczymy czy pominięcie największej imprezy w Hiszpanii, będzie miało pozytywne przełożenie na występ Alcaraza w stolicy Włoch. Na początek nie powinien mieć większych problemów, ponieważ w pierwszym meczu zmierzy się ze zwycięzcą meczu Yoshihito Nishioka – Dusan Lajovic. Będzie to doskonała okazja na sprawdzenie się i rozgrzanie przed kolejnymi ewentualnymi pojedynkami.
Jednak głównym celem Carlosa jest zapewne solidne przygotowanie się do powtórzenia zeszłorocznego sukcesu na Roland Garros. Impreza ATP Masters 1000 w Rzymie jest ostatnim już dużym turniejem przed paryskim szlemem. Dlatego Hiszpan powinien wykorzystać tutaj każdy mecz, by szlifować swoją formę i być gotowym na Paryż.
Start French Open już 25.05