ATP Masters 1000 Cincinnati: Jannik Sinner kończy piękną przygodę Atmane 

W swoje 24. urodziny lider światowego rankingu: Jannik Sinner zafundował sobie chyba najlepszy możliwy prezent. Pokonał największą sensację ostatniego tygodnia: Francuza Terence Atmane i awansował do wielkiego finału imprezy w Cincinnati. A tam zmierzy się z nie byle kim, bo ze zwycięzcą spotkania pomiędzy drugą a trzecią rakietą świata. 

Co to był za mecz w wykonaniu Włocha. Szczególnie drugi set dzisiejszej rywalizacji był pokazem siły Sinnera. W pierwszym jego francuski rywal zagrał naprawdę kapitalnie i praktycznie nie odstawał poziomem od lidera rankingu ATP. 

REKLAMA

Atmane świetnie wszedł w spotkanie pewnie wygrywając gem otwarcia, a zakończył go efektownym forhendem po linii. W podobny sposób wyglądały kolejne gemy w pierwszym secie. Panowie bez problemów radzili sobie z własnymi podaniami i nie dając sobie żadnych szans kolejno utrzymywali serwisy. 

Francuz serwował w tej partii tak dobrze, że kiedy asem zamknął piątego gema, sam nie mógł uwierzyć, że piłka była dobra. A chwilę później, bo w gemie numer siedem, rozegrał absolutnie cudowną sekwencję trzech z rzędu asów serwisowych, a następnie zakończył wszystko wygrywającym podaniem. 

Radził sobie z tym elementem gry fantastycznie i sprawiał Sinnerowi wiele problemów, szczególnie serwując ze strony przewagi. Włoch miał wyraźne problemy z returnowaniem ciętych, uciekających piłek, co sprawiało, że Atmane wygrywał punkty bez konieczności wchodzenia w wymiany. 

Jednak Włoch również podawał kapitalnie i dlatego też tempo, w jakim toczyła się ta pierwsza partia było naprawdę szybkie. W całym secie panowie rozegrali zaledwie trzy długie wymiany (powyżej dziewięciu uderzeń) i minimalnie korzystniej wypadał w nich Terence z bilansem 2-1. 

Ale koniec końców pierwszą odsłonę dzisiejszego meczu przegrał. Już w pierwszym punkcie tie-breaka popełnił podwójny błąd serwisowy i to właśnie kosztowało go porażkę w tym secie. Sinner konsekwentnie wygrywał swoje podania, a potem wymusił błąd rywala i zakończył tę tenisową dogrywkę wynikiem: 7:4. 

Przebudzenie Sinnera i triumf 

Pierwszy gem drugiej odsłony tego włosko-francuskiego pojedynku kompletnie odbiegał od tego, co panowie fundowali nam wcześniej. Był to gem grany na przewagi, gdzie swoje małe szanse miał Atmane. Jednak mimo wszystko nie był w stanie doprowadzić do choćby jednego break-pointa i ostatecznie to Włoch zapisał go na swoje konto. Ale co ciekawe Francuz wygrał w tym gemie więcej punktów przy returnie niż przez całego pierwszego seta. 

W czwartym gemie pojawiły się break-pointy, które lider światowego tenisa od razu wykorzystał i od tego momentu wszystko zaczęło już zmierzać w jedną stronę. 

Gołym okiem było widać, że Terence Atmane stracił swój blask, który prezentował przez cały poprzedni tydzień. Nie był w stanie wygrywać prostych punktów, a jego serwis przestał być już dla Włocha takim problemem. 

REKLAMA

Wszystko to przełożyło się na pewne zwycięstwo Sinnera, który po niespełna dziewięćdziesięciu minutach gry mógł świętować awans do drugiego z rzędu finału tysięcznika w stanie Ohio. 

Okrągłe zwycięstwo Włocha i oczekiwanie na rywala 

Dzisiejszy triumf nad Atmane był dla Jannika specjalny również z innego powodu. Osiągnął on właśnie swoją 200 wygraną na kortach twardych w karierze. A do tego jest pierwszym tenisistą urodzonym w latach dwutysięcznych, który tego dokonał.  

Za nim na liście znajdują się kolejno: Auger-Aliassime (164 zwycięstwa), Alcaraz (123) i Rune (100). Także jak widzimy, kolejny mecz i kolejny rekord śrubowany przez lidera światowego rankingu. 

Teraz natomiast Włochowi pozostaje tylko czekać na drugie półfinałowe spotkanie pomiędzy Carlosem Alcarazem i Alexandrem Zverevem. To właśnie, któryś z nich dołączy do niego i dopełni skład finału imprezy w Cincinnati. A ten hiszpańsko-niemiecki pojedynek rozpocznie się już za niecałe pół godziny, bo dokładnie o północy czasu polskiego. 

Jednak mimo wszystko to Sinner będzie faworytem w meczu o tytuł. Dzisiejsza wygrana był jego 26. zwycięstwem z rzędu na tej nawierzchni i widać, że czuje się na niej jak ryba w wodzie. Czy zatem obrona tytułu to już tylko formalność? Czy Włoch da radę pokonać Alcaraza albo Zvereva i sięgnąć po kolejne trofeum w tym roku? 

Odpowiedzi na te pytania poznamy już w najbliższy poniedziałek, ponieważ właśnie na ten dzień zaplanowany jest finał gry pojedynczej. 

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    111,870FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ