ATP 500 Waszyngton: najpierw debel, później singiel – dwie szybkie porażki Gaela Monfilsa 

Miał być duet marzeń, w którym wielu pokładało ogromne nadzieje, a skończyło się bardzo szybką przegraną. Już w pierwszej rundzie para dwóch showmanów: Gaela Monfilsa i Nicka Kyrgiosa została wyeliminowana przez zawodowych deblistów. Dziś Francuz powrócił na kort, by rozpocząć swoje zmagania singlowe, jednak tutaj też nie poradził sobie najlepiej. 

Pięćdziesiąt osiem minut. Tyle właśnie trwało deblowe starcie Monfilsa w duecie z Australijczykiem: Nickiem Kyrgiosem. Mieli oni bardzo trudne zadanie, ponieważ na ich drodze stała profesjonalna para deblistów, którzy regularnie ze sobą występują. Hugo Nys i Edouard Roger-Vasselin praktycznie zmietli z kortu tenisistów grających w waszyngtońskiej imprezie z “Dziką Kartą”. 

REKLAMA

Przełamali Francuza i Australijczyka łącznie aż pięciokrotnie. Ich gra była zabójczo skuteczna, a Monfils i Kyrgios w ogóle nie przypominali siebie. Rozegrali naprawdę słaby mecz i bardzo szybko zakończyli wspólną przygodę w amerykańskiej stolicy. 

Nys i Roger-Vasselin postawili w tym spotkaniu mur na siatce i bieganie Francuza na nic się tam zdawało. Wszystko bowiem było od razu kończone świetnymi wolejami. 

Do tego duet Monfils-Kyrgios miał ogromny problem z wygrywaniem punktów po drugim serwisie. Ich skuteczność w tym aspekcie wyniosła zaledwie 22%, co nie ułatwiało sprawy. Z pewnością nie było to widowisko, na które wszyscy fani tenisa czekali. 

Szybka singlowa porażka Monfilsa 

Nick Kyrgios występował w Waszyngtonie jedynie w rywalizacji deblowej. Monfils natomiast zagrał dziś wieczorem swój mecz otwarcia w turnieju singlistów, a jego przeciwnikiem był Chińczyk: Yibing Wu. 

Jest to aktualnie 243. zawodnik świata, rywalizujący przeważnie na niższym poziomie rozgrywkowym – ATP Challenger Tour. Przed pojedynkiem z Francuzem nie był faworytem, ale niespodziewanie łatwo zwyciężył i po godzinie i dziewięciu minutach zameldował się w drugiej rundzie. Tam jego rywalem będzie rozstawiony z numerem dziesiątym – Alexei Popyrin. 

W dzisiejszym spotkaniu z Gaelem grał naprawdę bardzo dobrze, szczególnie w trudnych momentach. W całym meczu musiał bronić tylko czterech break-pointów i wywiązał się z tego zadania bezbłędnie. 

Chińczyk popełnił też sporo niewymuszonych błędów, ale nie miały one przełożenia na końcowy wynik. Zakończył pojedynek widowiskowym forhendem po linii i zapisał na swoim koncie trzecie zwycięstwo z rzędu (wcześniej wygrał dwie rundy w kwalifikacjach). 

A Gael Monfils zanotował właśnie kolejną porażkę, co oznacza, że przegrał aż sześć z ostatnich ośmiu meczów. A ostatni raz, kiedy zwyciężył przynajmniej dwa razy z rzędu miał miejsce w marcu podczas turnieju ATP Masters 1000 w Miami. Dotarł tam do 1/8 finału, ulegając dopiero Sebastianowi Kordzie w trzech setach. 

REKLAMA

Teraz Monfils uda się do Toronto, by wziąć udział w kolejnym w tym roku tysięczniku. Miejmy nadzieję, że uda mu się zajść w tej imprezie dalej niż w Waszyngtonie. Wiadome jest bowiem, że jeżeli Francuz jest w formie, to potrafi być naprawdę groźnym zawodnikiem. Przecież to właśnie on niespełna rok temu pokonał samego Carlosa Alcaraza w jednym z turniejów podprowadzających do US Open. A zatem wszystko może się wydarzyć, z Gaelem Monfilsem nigdy nic nie jest niemożliwe. 

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    110,964FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ