Wczoraj w stolicy Szwecji rozpoczęliśmy kolejny tydzień tego sezonu. Rozgrywane są obecnie aż trzy turnieje rangi ATP 250 – w Ałmatach, Brukseli oraz w Sztokholmie. I to właśnie na tym ostatnim powinniśmy się dzisiaj skupić, dlaczego? Ponieważ to właśnie w tej imprezie bierze udział nasz najlepszy tenisista: Kamil Majchrzak. Zaliczył on dziś po południu bardzo udany mecz otwarcia, zwyciężając w dwóch setach z Filipem Misolicem i szybko awansował do drugiej rundy.
Pojedynek Polaka z mistrzem tegorocznego challengera w Poznaniu trwał zaledwie godzinę i dwadzieścia minut. W tym czasie panowie zdążyli rozegrać dwa sety, co ciekawe z praktycznie takim samym przebiegiem. Dwukrotnie bowiem padał w nich wynik 6:2 na korzyść Majchrzaka i w obu partiach poszczególne gemy wygrywali dokładnie ci sami zawodnicy.
W trzecich i siódmych gemach obu setów następowało przełamanie serwisu Misolica, który to w całym spotkaniu miał aż siedem break-pointów i nie wykorzystał żadnego z nich. W drugiej odsłonie meczu zaczął również popełniać więcej niewymuszonych błędów, co ułatwiało zadanie Polakowi.
KAMIL MAJCHRZAK W DRUGIEJ RUNDZIE ATP 250 W SZTOKHOLMIE!
— Z kortu – informacje tenisowe (@z_kortu) October 14, 2025
Nasz reprezentant pokonał Filipa Misolicia 6:2, 6:2. Bardzo cieszy stabilna dyspozycja Polaka. O ćwierćfinał zagra z Sebastianem Kordą.
📸 ATP Tour & Rolex Shanghai Masters | #czasnatenis pic.twitter.com/skwkkXPlAX
Ogólnie możemy o tym pojedynku powiedzieć jedno: był to bardzo dobry występ Kamila Majchrzaka. Nie było to może porywające widowisko, ale liczy się końcowy rezultat, z którego chyba wszyscy jesteśmy zadowoleni.
Z kim teraz zagra Majchrzak?
Nasz reprezentant awansował do 1/8 finału i powalczy tam z dobrze znanym Sebastianem Kordą. Co ciekawe organizatorzy postanowili zaplanować spotkanie Polaka już na dzień jutrzejszy, dlatego około godziny 16:00 będziemy mogli ponownie oglądać go w akcji.
A dlaczego powiedziałem, że Amerykanin jest dobrze znany Majchrzakowi? Panowie grali bowiem przeciwko sobie dosłownie przed samym startem US Open. Było to dokładnie 20 sierpnia w 1/8 finału imprezy ATP 250 w Winston-Salem. I wtedy w trzech setach lepszy okazał się właśnie Korda. Zdołał on wrócić po pierwszej przegranej w tie-breaku partii i po ponad dwóch godzinach odwrócił wynik na swoją korzyść.
Jutro Amerykanin spotka się z Polakiem ponownie i miejmy nadzieję, że będziemy świadkami rewanżu za tamtą porażkę. Z racji różnicy rankingowej oraz właśnie korzystnego dla Kordy bilansu starć bezpośrednich, faworytem przed jutrzejszym spotkaniem jest Amerykanin. Aczkolwiek patrząc na dzisiejszą demolkę w wykonaniu Majchrzaka, wcale nie spisywałbym go na straty, ponieważ ma on argumenty, by poważnie zagrozić rywalowi zza oceanu.
A jeżeli Polakowi udałoby się pokonać Kordę, to już w ćwierćfinale ma dużą szansę zmierzyć się z trzykrotnym finalistą imprez wielkoszlemowych – Casperem Ruudem. Norweg musi jednak jeszcze wygrać swoje spotkanie, a jego rywalem będzie mistrz US Open 2014: Marin Cilic. Ten mecz już jutro o godzinie 18:00.
Kamil Majchrzak – Filip Misolic 6:2, 6:2