Artur Sobiech w Lechu? To transfer w stylu Skorży

Artur Sobiech to 31-letni polski napastnik, który we wtorek związał się dwuletnią umową (z opcją przedłużenia o rok) z Lechem Poznań. Jest to jednocześnie jego drugi powrót do Ekstraklasy.

Dotychczasowe ścieżki kariery

Myślę, że dla fanów polskiej piłki jest to dość znana persona i nie muszę jej znacząco przedstawiać, ale na potrzeby tego artykułu przyjrzymy się nieco bliżej dotychczasowej karierze piłkarskiej Artura Sobiecha, ponieważ jego CV wygląda ciekawie.

REKLAMA
@lechpoznan Twitter

Artur swoją przygodę zaczynał w Ruchu Chorzów, gdzie przeszedł akademię, a następnie zadebiutował w pierwszym zespole. Był to dla niego pierwszy poważny moment w dorosłej piłce oraz jednocześnie dobry czas w karierze. Z czasem zdecydował się na przenosiny do Polonii Warszawa, gdzie już po swoim debiutanckim sezonie 10/11 zapracował na transfer do Hannoveru 96.

W niemieckim klubie spędził w sumie 6 lat. Przez ten okres uzbierał 145 występów we wszystkich rozgrywkach, a dokładniej miało to miejsce w: Bundeslidze, 2. Bundeslidze, Pucharze Niemiec oraz Lidze Europy. Łącznie ponad 6 tys. minut spędzonych na murawie, w których 28 razy wpisywał się na listę strzelców, a 9-krotnie udało mu się obsłużyć kolegów ostatnim podaniem. Jednak droga w Hannoverze nie była łatwa. Liczba kontuzji, jaka przytrafiała się Arturowi w tamtym czasie, zdecydowanie grała na jego niekorzyść. I to był element hamujący zarówno go jako zawodnika jak i jego postęp w karierze. W końcu zdecydowano się rozstać. Artur jednak został tam, gdzie czuł się dobrze, czyli w Niemczech.

W 2017 roku wylądował w 2. Bundeslidze, a dokładniej – w Darmstadt. Rozegrał tam jeden sezon, w którym w 23 meczach zdobył 3 bramki i 3 asysty. Początkowo dość często wybiegał na murawę w podstawowej jedenastce, co zmieniło się mniej więcej w połowie rozgrywek. W końcówce ówczesnego sezonu już praktycznie nie miał szans na powąchanie murawy. Tak zakończyła się jego 7-letnia przygoda na niemieckich boiskach. Nagromadziło się trochę czarnych chmur, ale za to przyszedł odpowiedni moment, by wrócić do ojczystego kraju.

W 2018 roku oficjalnie ogłoszono, że Artur wraca do Polski. Kierunek? Trójmiasto, Gdańsk. Lechia wówczas (w sumie to dalej) z chęcią przygarniała polskich piłkarzy z zagranicy, którzy mają wyrobioną swego rodzaju renomę. Nieważne czy mieli formę, czy też nie. Starali się ich odbudować u siebie za wszelką cenę. Idealnie do tego profilu wpisywał się Artur Sobiech. W Gdańsku zdobył Puchar Polski (w którym strzelił decydującą bramkę), a następnie sięgnął po Superpuchar Polski.

Jednak po dwóch sezonach spędzonych w Lechii zdecydował się na jeszcze jeden wyjazd – do Turcji. Decyzja kierowana sprawami czysto finansowymi? Najprawdopodobniej, ale nic w tym złego nie widzę. Młody (jak na piłkarza) już nie był, więc jakoś trzeba było się zabezpieczyć na przyszłość. Początkowo występował na zapleczu tureckiej ekstraklasy, ale już po roku udało mu się wraz z drużyną wywalczyć awans do Super Lig. W minionym sezonie przyczynił się z kolei do utrzymania klubu, który ostatecznie zakończył rozgrywki na solidnej 8. pozycji w tabeli.

Transfer do Lecha

Przechodzimy do meritum. Drugi powrót Artura Sobiecha do Polski, transfer do Lecha Poznań. Ku mojemu zaskoczeniu, ten ruch zmierzył się z dość sporą falą krytyki. Całkiem niesłusznie. Sobiech ma 31 lat i dalej jest w stanie zaoferować coś dobrego dla zespołu z pokroju Ekstraklasy, a przynajmniej bardzo chcę w to wierzyć. Może nie jest aż takim lisem pola karnego, który potrafiłby ustrzelić 20/30 bramek w sezonie, ale przecież nie przyszedł do Poznania być jedyną „9”. Inna sprawa, że małoktóry zawodnik grający w Ekstraklasie w ogóle zbliża się do takich liczb. Trochę realizmu i racjonalności.

Słowo klucz – rywalizacja. To właśnie dla niej Artur zawitał w Kolejorzu. Wszyscy wiemy, jak wyglądał ostatni rok w wykonaniu zespołu z Wielkopolski. Aktualnie potrzeba im naprawdę dużych zmian, ale jeśli chodzi o pozycję napastnika, to Maciej Skorża w dalszym ciągu ma jeszcze do dyspozycji Mikaela Ishaka i Arona Johannsona. Ten pierwszy zdążył już udowodnić swoją wartość i to on najprawdopodobniej będzie pierwszym wyborem. Amerykanin z kolei ma jeszcze sporo do pokazania przy Bułgarskiej, ale prawda jest taka, że trafił do klubu w bardzo złym okresie, gorszego naprawdę się wybrać nie dało. Początek miał obiecujący, ale szybko zgasł, podobnie jak cała drużyna. Nie ma co go obrzucać za to błotem, niedługo zostanie przecież zweryfikowany.

Do tego dochodzi Artur, który przychodzi z dużym bagażem doświadczeń i zadaniem, by urozmaicić rywalizację w ofensywie. Z pewnością będzie to duży komfort dla szkoleniowca. Zwłaszcza że najprawdopodobniej trener Skorża będzie chciał przetestować wariant z dwoma napastnikami na boisku. W takiej sytuacji Polak może się okazać najzwyczaniej cenny.

REKLAMA

A dlaczego jest to transfer w stylu Skorży?

Maciej Skorża doskonale zdaje sobie sprawę, w jakiej jego zespół znajduje się sytuacji. Wątpię, że będzie chciał bardzo kombinować, to z kolei nie w jego stylu. Młody Szymczak odchodzi na wypożyczenie, więc naturalna kolej rzeczy, że było zapotrzebowanie na jeszcze jednego napastnika do rywalizacji. Skorży zależało na „spolszczeniu” szatni, stąd w jego miejsce wskoczy nie kto inny, jak Polak. Co więcej, sprawdzony i dobrze mu znany. Mam nieodparte wrażenie, że właśnie na takiej osobie mu zależało. Z pewnością cały sztab szkoleniowy będzie liczył na doświadczenie Artura, jakie ten gromadził przez lata w Niemczech. Zgaduję w ciemno, że dobrze może się dogadywać w duecie z Ishakiem, który również spędził tam trochę czasu, a profil obu zawodników wydaje się być dość podobnym. Sam Artur przyznał w najnowszym vlogu, który ukazał się na LechTV, że grać będą najlepsi. A on przyszedł podjąć rękawice.

Najprawdopodobniej nie będzie to jedyny powrót do Ekstraklasy w najbliższym czasie. Lech się zbroi i już chodzą głosy, że jest bardzo bliski ściągnięcia Damiana Kądziora czy Barry’ego Douglasa. Jeśli to dojdzie do skutku, to zrobi się naprawdę ciekawie.

@lechpoznan Twitter

fot. Lech Poznań

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,739FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ