Arsenal nadal perfekcyjny na wyjazdach. Pierwszy gol Kaia Havertza

Bournemouth od początku sezonu jeszcze nie wygrało w Premier League, a dziś czekał ich kolejny trudny test, ponieważ na Vitality Stadium przyjechał Arsenal. W starciach z zespołami z big six kluby pokroju Wisienek często mogą liczyć na atut własnego boiska, ale… ta zasada nie dotyczy meczów z Arsenalem. Kanonierzy w środku tygodnia pokonali Brentford w Carabao Cup na Gtech Community Stadium odnosząc trzecie wyjazdowe zwycięstwo z czystym kontem w tym sezonie.

Dla zespołu Mikela Artety był to pierwszy test w innej postaci

Dotychczas kiedy grali ze słabszym jakościowo zespołem to ze względu na podejście przeciwnika byli zmuszeni prowadzić grę, ponieważ rywal rozpoczynał obronę dopiero na własnej połowie. Andoni Iraola chce jednak, aby jego zespół grał bardziej odważnie. Bournemouth starało się więc zakładać wysoki pressing, ale Arsenal był na to przygotowany. David Raya często brał udział w rozegraniu stając się dodatkowym zawodnikiem i utrudniając rywalom założenie pressingu. Goście skutecznie utrzymywali się przy piłce i nie popełniali prostych błędów.

REKLAMA

W porównaniu do poprzednich spotkań mieli też więcej miejsca do atakowania, ale niespecjalnie przekładało się to na wiele okazji. Arsenal był dziś natomiast skuteczny. Prowadzenie dał zespołowi Bukayo Saka, który odnalazł się w polu karnym po tym jak strzał Jesusa odbił się od słupka. Przy drugiej bramce szybki atak poskutkował natomiast wywalczeniem rzutu karnego przez Eddiego Nketiaha, którego na gola zamienił Martin Odegaard.

Zespół Artety był skuteczny, ale rywale też rozdawali im prezenty

Tuż po przerwie Arsenal dostał drugiego karnego, a do piłki podszedł Kai Havertz. Niemiec trafił z jedenastu metrów i strzelił pierwszą bramkę w barwach Arsenalu. Od tego momentu Bournemouth wyglądało jakby pogodziło się już, że z tego meczu nie uda im się wyciągnąć ani jednego punktu. Od czasu do czasu atakowali, zbliżali się do pola karnego Arsenalu, ale nie mogli znaleźć drogi do siatki. Bardzo dobrze spisywał się duet stoperów gości złożony klasycznie z Saliby i Gabriela. W defensywie Wisienki wyglądały dziś bardzo słabo pod nieobecność Lloyda Kelly’ego i w doliczonym czasie gry Ben Whiet ustalił wynik spotkania na 4:0.

Kanonierzy odnieśli dziś zwycięstwo w energooszczędnym stylu. Wygrali 4:0, ale nie wyglądali na zespół, który eksploatował się do granic możliwości. Wydaje się, że nie wrzucili nawet piątego biegu. To był występ bardzo dojrzały, zarówno piłkarsko jak i emocjonalnie. Taki, jakich potrzeba w natłoku spotkań przy grze w Lidze Mistrzów.

Bournemouth 0:4 Arsenal (17′ Saka, 44′ Odegaard k., 53′ Havertz k., 90+4′ White)

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,735FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ