Walka wieczoru KSW 73 wypełniła oczekiwana sympatyków MMA. Arkadiusz Wrzosek oraz Tomasz Sarara zaprezentowali istną wojnę, podczas której obaj włożyli mnóstwo determinacji, by pokonać rywala. Zarazem żaden z nich nie zamierzał odpuścić nawet przy sporej przewadze przeciwnika.
Pojedynek dwóch kick-boxerów rozpoczął się zgodnie z oczekiwaniami, od kopnięć z obu stron
Starszy z zawodników zdołał w pewnym momencie znaleźć lukę w defensywie przeciwnika, wyprowadzając soczysty cios na szczękę. Wrzosek wylądował na macie, a po chwili bronił się będąc z dołu. Z kolei Sarara próbował jak najbardziej zmęczyć rywala wyprowadzając ciosy z góry. Nie widzieliśmy jednak żadnej z technik kończących, ale runda z oczywistych względów została zapisana na konto Sarary. Mam nieodparte wrażenie, że Tomasz nie wykorzystał znakomitej okazji, nie potrafiąc wyciągnąć większych korzyści ze swojej przewagi. Warto jednak zauważyć, że Panowie mieli podobno umówić się, że nie będą stosować prób poddań — skupiając się na samym wyprowadzaniu ciosów.
Od początku drugiej rundy do ofensywy przeszedł Wrzosek — obserwowaliśmy nawet próbę „latającego kolana”. Błyskawicznie naruszył Sararę, który przyjął kilka potężnych ciosów, ale kontynuował pojedynek. Widzowie mogli obserwować istną wojnę, w której żaden z zawodników nie zamierzał odpuścić. Tym razem to Wrzosek był na górze, a Sarara bronił się przed uderzeniami. Scenariusz rundy pierwszej powtórzył się w drugiej — ale odmieniły role. O ile pierwszą Wrzosek przetrwał, o tyle w drugiej schodził obserwując obitego rywala.
W trzeciej obaj byli wyraźnie zmęczeni, ale nie przestawali atakować
Po około 40 sekundach Sarara poślizgnął się i wylądował na macie, szybko wrócił jednak do stójki. Znów obserwowaliśmy latające kolano w wykonaniu Wrzoska. Tomasz, chociaż dzielnie przyjmował ciosy, w końcu został „oszczędzony” przez sędziego Bosackiego, który uznał, że zawodnik nie broni się przed atakami rywala. To, jak obaj odczuli uderzenia przeciwników najlepiej oddają wywiady po walce, podczas których trudny było składać słowa w zdania. Tempo pojedynku i jego intensywność zrobiły swoje.
Dla 30-letniego Wrzoska walka z Sararą była debiutem w Mieszanych Sztukach Walki
Wcześniej udanie prowadził karierę w kick-boxingu. W 2021 roku udało mu się znokautować legendarnego Badra Hariego — walka rewanżowa zakończyła się skandalem po tym, jak na widowni doszło do zamieszek. Przed jej przerwaniem na kartach punktowych prowadził Polak.
Siedem lat starszy Sarara ostatnią walkę w kick-boxingu stoczył w 2019 roku, gdy pokonał przez decyzję Abdarhmane Coulibaly’ego. Dodajmy, że w tym sporcie ma za sobą serię 21 kolejnych zwycięstw. Po takim pojedynku śmiało można napisać, że obaj Panowie będą mile widziani w KSW.