Arka przyjechała do Legnicy, aby przełamać passę dwóch spotkań bez zwycięstwa. Dużym atutem dla Gdynian był fakt, że do zespołu wrócił Olaf Kobacki, który nie był w stanie zagrać w poprzednim spotkaniu z Odrą Opole. Miedzi przed spotkaniem także zależało na trzech punktach. W tym roku jeszcze nikt ich nie pokonał na własnym boisku, dzięki czemu zbliżają się do strefy play-offów o awans do PKO BP Ekstraklasy.
Arka wykorzystała duży błąd rywala
Już w 9. minucie doszło do groźnej sytuacji. Dawid Gojny oddał tak zwany centrostrzał na bramkę Jakuba Madrzyka, który w ostatniej chwili interweniował, przy okazji uderzając swoimi plecami w słupek bramki. Kilkanaście minut później ponownie za sprawą tego lewego obrońcy mogło być groźnie. Zawodnik Arki dośrodkował z rzutu wolnego w pole karne gospodarzy, z którego jeden z defensorów prawie wybił piłkę… w światło własnej bramki. Po chwili Miedź przeprowadziła bezpośredni atak, po którym Andrzej Niewulis był bardzo blisko zdobycia bramki. Świetnym refleksem popisał się jednak grający na bramce Paweł Lenarcik, choć sędzia odgwizdał później i tak spalonego.
Przed końcem regulaminowego czasu pierwszej połowy, Jurich Carolina świetnie zastopował ataki przyjezdnych na lewej flance. Później jednak popełnił karykaturalny błąd, niecelnie zagrywając piłkę w aut. Gdynianie szybko wykorzystali tę okazję i płynnym atakiem otworzyli wynik spotkania za sprawą Karola Czubaka. W doliczonym czasie gry Przemysław Stolc drasnął rywala chwilę przed polem karnym, prokurując rzut wolny rywalom ze świetnej pozycji. Były gracz Arki, Kamil Antonik, oddał jednak bardzo słaby strzał wprost w bramkarza.
Nowy/stary lider ligi
Kilkanaście minut po wznowieniu gry Arka przeprowadziła kontrę, która powinna zakończyć się bramką. Gojny świetnie wypuścił Sidibe, żeby ten był sam na sam z bramkarzem. Wypożyczony z Atalanty pomocnik lobem trafił w poprzeczkę. Chwilę później Czubak otrzymał od losu bardzo podobną sytuację, ale również ją zmarnował.
Nadszedł moment szarpanej gry po obu stronach. W 76. minucie Mudrzyk wygrał kolejny pojedynek z Czubakiem. Tym samym bramkarz utrzymywał cały czas swoją drużynę przy walce o punkty w tym spotkaniu. Na cztery minuty przed doliczonym czasem gry, Wiktor Bogacz zmarnował świetną okazję do wyrównania. Źle uderzył głową przy najlepszej okazji Miedzi do wyrównania od dawna. Dzięki tej wygranej na wyjeździe Arka ponownie wskakuje na fotel lidera ligi. Przynajmniej do wtorkowego spotkania Lechii Gdańsk z Odrą Opole, w którym gdańszczanie będą mogli odrobić jednopunktową stratę.