W poniedziałkowy wieczór odbyło się spotkanie pomiędzy Arką Gdynia a Zniczem Pruszków w ramach 12. kolejki Fortuna 1. Ligi. Gdynianie w ostatnich meczach znacząco poprawili wiele aspektów gry. Dzięki czemu przed tym spotkaniem notowali serię trzech zwycięstw z rzędu. Z tego względu byli dużym faworytem dzisiejszej konfrontacji.
Od początku zarysowywała się przewaga ze strony Arki
Żółto-niebiescy bardzo sprawnie przedostawali się w okolice pola karnego gości. Już w 4. minucie po zagraniu Karola Czubaka, Kacper Skóra mógł dołożyć tylko nogę do pustej bramki, jednak młody skrzydłowy minął się z piłką. Niemniej już od pierwszych minut pachniało bramką dla Arki i kwestią czasu wydawało się to kiedy ona padnie. Sporo prostych błędów popełniali piłkarze beniaminka, którzy bardzo często tracili piłkę na własnej połowie. Ponadto Znicz nie generował dużego zagrożenia pod bramką Lenarcika. Piłkarze z Pruszkowa, jak już strzelali, to raczej tylko z dalszych odległości.
Mimo dużej różnicy w posiadaniu piłki przez długi czas piłkarze Arki nie potrafili przekuć tego na dogodne sytuacje bramkowe. Zmieniło się to tuż przed przerwą, kiedy Janusz Gol otrzymał piłkę w polu karnym gości i mierzonym strzałem pokonał Miłosza Mleczko. Tym samym pierwsza połowa zakończyła się jednobramkowym zwycięstwem Arki.
W drugiej odsłonie rywalizacja nieco bardziej się wyrównała
W kolejnych 45 minutach gracze Znicza mieli już zdecydowanie więcej do powiedzenia. Przede wszystkim momentami bardziej ryzykowali, dzięki czemu mieli okazję do oddawania większej ilości strzałów. Zryw Znicza miał też negatywne konsekwencje, bowiem w 70. minucie do bramki trafił Przemysław Stolc. Strata kolejnego gola nie podcięła gościom skrzydeł, jednak mocno ich oddaliła od przywrócenia korzystnego wyniku.
Pomimo starań obu ekip w końcówce spotkania nie obejrzeliśmy już żadnego trafienia. Tak, więc Znicz pozostaje w strefie spadkowej i tą porażką jeszcze bardziej komplikuje swoją sytuację. Natomiast Arka po trzecim ligowym zwycięstwie z rzędu (a czwartym licząc także Fortuna Puchar Polski) wskakuje do strefy barażowej. Kto wie być może dobra dyspozycja żółto-niebieskich będzie przyciągać na Olimpijską więcej kibiców? Gdynianie wywalczyli w tym sezonie na swoim obiekcie 13 na 18 możliwych punktów.