To miał być dla Anglików spokojny mecz, jednak Serbowie nie zamierzali oddawać trzech punktów bez walki. Pierwsza połowa to nuda bez większych okazji, w drugiej zawodnicy z Bałkanów zaskoczyli, a podopieczni Southgate’a bardzo się pogubili.
Spokojna pierwsza część
Od samego początku spotkania to Anglicy utrzymywali się przy piłce, a Serbowie postawili na defensywę. Widać było, że Serbia zostawiała Anglikom mało miejsca, a Synowie Albionu mają trudności, by się przedrzeć przez ich defensywę. Ta sztuka udała im się jednak w 13. minucie spotkania, gdy Bukayo Saka wrzucił piłkę w pole karne. Do futbolówki dopadł tam Jude Bellingham, który głową umieścił piłkę w siatce. Po bramce zawodnika Realu Madryt zbyt wiele się nie działo. Każda ze stron miała po jednej dużej okazji. W 19. Minucie Alexander-Arnold stracił piłkę pod własnym polem karnym. Mitrovic oddał strzał, jednak piłka przeszła obok bramki. Parę minut później Walker był bardzo blisko, jednak w polu karnym nie miał do kogo podać. W pierwszej połowie nie obserwowaliśmy wielu sytuacji bramkowych (łącznie 0.4 xG) ale do przerwy prowadzili Anglicy.
Serbowie zaskakują
Druga część spotkania była zdecydowanie żywsza od pierwszej. Serbowie również wyglądali lepiej. Grali agresywniej i nie bali się atakować. To także zawodnicy z Bałkanów mieli pierwszą groźną akcję po zmianie stron. Vlahovic posłał świetne dośrodkowanie w pole karne, tam jednak za późno do piłki doskoczył Filip Mladenovic. W 58. minucie były piłkarz Legii Warszawa po świetnym rajdzie na lewej stronie posłał piłkę do Mitrovica. Wtedy doszło do kontaktu z Kieranem Trippierem. Serbowie domagali się rzutu karnego, jednak Daniele Orsato miał w tej sytuacji inne zdanie. Serbowie w drugiej połowie najwyraźniej bardziej uwierzyli w siebie. Zastosowali wysoki pressing, i to oni prowadzili grę. Anglia zaczęła się gubić, nie tak miał ten mecz dla nich wyglądać.
W 76. minucie kapitalną sytuację na podwyższenie prowadzenia miał Harry Kane. Po dośrodkowaniu Jarroda Bowena napastnik Bayernu Monachium kapitalnie uderzył głową. Jednak jakimś cudem Rajkovic wybronił główkę Anglika. To była ostatnia i jedyna większa dla Anglików w tej połowie. Pod koniec Serbowie jeszcze atakowali, lecz w bramce kapitalnie bronił Pickford. Faworyci wygrywają, jednak po męczarniach w drugiej połowie. To miało być dla nich łatwe spotkanie, rzeczywistość okazała się zgoła inna.