Portugalczyk Joao Amaral, czyli jeden z liderów Kolejorza, właśnie podpisał nowy kontrakt z poznańskim klubem. Data wygaśnięcia obecnej umowy to czerwiec 2024 (z opcją przedłużenia o kolejny rok). Dobrze wiemy, jak wyglądało tegoroczne świąteczne życzenie kibiców Lecha. Zatrzymanie Amarala: odhaczone. Teraz została walka o mistrzostwo.
Pogłoski, które krążyły od jakiegoś czasu, w końcu się potwierdziły. Amaral oficjalnie złożył podpis. Tak jak sami pisaliśmy kilka tygodni temu — piłkarz czuje się dobrze w Lechu i ma zamiar powalczyć z tą drużyną o trofea na polskim podwórku. Ma trenera, który obdarzył go zaufaniem, a ten sam odpłaca mu się z nawiązką. Lechici zajmują pierwsze miejsce w Ekstraklasie i nic nie wskazuje na to, że miałoby się to zmienić po przerwie zimowej. Kogo to zasługa? Oczywiście całej drużyny, ale gdyby wyjąć z tej układanki Amarala, to z pewnością nie byłoby tak kolorowo.
To jest kluczowy element sukcesu, który został teraz przymocowany w taki sposób, by utrzymywał tę konstrukcję jak najdłużej. Na potwierdzenie tych słów przypomnijmy tylko, że Portugalczyk dość niedawno przewodził jeszcze w klasyfikacji kanadyjskiej Ekstraklasy. Teraz plasuje się na drugim miejscu, tuż za Ivim Lopezem z Rakowa. Wszystko jednak wskazuje na to, że walka o miano najlepszego piłkarza ligi będzie pomiędzy tymi Panami bardzo wyrównana, a końcowy triumf zespołowy może rozstrzygnąć ten wybór. W tym aspekcie, póki co wygrywa Joao.
Zarząd Lecha robi aktualnie bardzo mądre ruchy
Jakub Kamiński potwierdził, że do końca sezonu nigdzie się nie wybiera i w tym momencie nie ma absolutnie mowy o jego transferze za granicę. Cel nadrzędny? Walka o mistrzostwo Polski. Teraz Kolejorz wysłał kolejny jasny sygnał, przedłużając umowę ze swoim najlepszym piłkarzem. Co w tym czasie słychać w obozie przeciwnym, czyli w Pogoni, która jest przecież ich bezpośrednim rywalem w gonitwie o końcowy sukces? Mówi się, że Kacper Kozłowski nie zostanie do końca sezonu i odejdzie już tej zimy. Widzicie różnice?
Lech przyklepał naprawdę świetny deal, wręcz zrobił majstersztyk, który może okazać się kluczowy w przyszłym roku. Kibice mają wiele powodów do radości. Jak to mówią w Poznaniu — Gwiazdor był hojny w tym roku.