W weekend mieliśmy przerwę od Premier League, ponieważ rozgrywano Puchar Anglii, więc 21. kolejka zmagań ligowych odbyła się w środku tygodnia. Po wtorkowych, środowych i czwartkowych meczach analizujemy: potencjał Murillo, rozłożenie goli w Chelsea, nieporadność ofensywy Arsenalu, idealną formę Alexandra Isaka oraz działania z piłką Manchesteru United. Zapraszamy do lektury.
Murillo pracuje na transfer do wielkiego klubu
W meczu na szczycie na City Ground Nottingham Forest zdołało urwać punkt Liverpoolowi (1:1), a nagrodę dla najlepszego zawodnika spotkania przyznano Murillo, bez którego prawdopodobnie zespół Nuno Espirito Santo nie zdobyłby jednego punktu. To był kolejny znakomity występ brazylijskiego środkowego obrońcy, który był niemal wszędzie, notował mnóstwo skutecznych interwencji i co chwilę gasił potencjalne pożary w defensywie zespołu. Zanotował aż 25 działań defensywnych (najwięcej w meczu). Skończył zawody także jako lider w klasyfikacji wybić (18) i udanych odbiorów (4). W pojedynkach był prawie bezbłędny (4/5 wygranych).
Murillo vs Liverpool:
— Football Talent Scout – Jacek Kulig (@FTalentScout) January 14, 2025
☑️4 tackles
☑️2 interceptions
☑️1 blocked shot
☑️18 clearances
☑️4/5 duels won
This is a masterclass season by the 22-year-old Forest centre-back! 🇧🇷🔥 pic.twitter.com/JyKQIbmtUU
Jeśli agent Murillo będzie tworzył kompilację swojego zawodnika, aby wysłać ją do większych klubów to starcie z Liverpoolem na City Ground będzie pewnie pierwszym, które odtworzy w poszukiwaniu skutecznych akcji defensywnych. Niewykluczone jednak, że nie będzie musiał tego robić, ponieważ w takiej dyspozycji 22-latek musi być na radarze największych klubów na świecie. W tym sezonie jest jednym z najlepszych stoperów w całej Premier League, a jego charakterystyka sugeruje, że sprawdzi się także w zespole broniącym inaczej od Forest, gdzie obrońcy muszą grać wyżej, ponieważ jest bardzo szybki i potrafi grać na wyprzedzenie. Mimo świetnych wyników Nottingham raczej nie będzie w stanie zatrzymać go na dłużej.
Chelsea potrzebuje bardziej rozłożyć gole między ofensywnymi graczami
Chelsea w tej kolejce po raz piąty z rzędu straciła punkty w lidze remisując z Bournemouth (2:2). Mimo że The Blues strzelili dwie bramki i w całym sezonie są jedną z najlepszych ofensyw ligi pod kątem zdobytych goli ostatnią serię, po której nadzieje na udział w wyścigu mistrzowskim definitywnie upadły można zrzucić na ofensywę. O ile Chelsea od początku kadencji Enzo Mareski w defensywie nie gra na poziomie najlepszych drużyn w Anglii, o tyle wcześniej potrafili nadrabiać ofensywą. W ostatnich pięciu meczach tylko dwóch zawodników trafiało do siatki – trzykrotnie Cole Palmer i raz Reece James. Gorszy okres pod względem skuteczności Nicolasa Jacksona mocno odbił się na The Blues.
Chelsea’s last five Premier League matches:
— WhoScored.com (@WhoScored) January 14, 2025
🤝 vs Everton
❌ vs Fulham
❌ vs Ipswich
🤝 vs Crystal Palace
🤝 vs Bournemouth#CHEBOU pic.twitter.com/YojCfflDtG
Palmer i Jackson odpowiadają za 56% goli zespołu. Niewiele do tego dorobku dorzucają skrzydłowi. 5 trafień Noniego Madueke nie jest złym wynikiem, ale 22-latek strzelał bramki tylko w trzech meczach. Jadon Sancho ma dwa gole, a Pedro Neto tylko jednego. Skrzydłowi w systemie Enzo Mareski mają o tyle utrudnione zadanie, że są ustawieni szeroko i często grają poza szerokością pola karnego. Rozwiązaniem mogłoby być przesunięcie ich bliżej środka i skorzystanie z obiegających bocznych obrońców (czego Maresca akurat nie lubi). Opcją, aby bardziej rozłożyć trafienia byłoby także częstsze korzystanie z Joao Felixa lub Christophera Nkunku – wtedy jeden z nich lub Palmer mógłby grać na skrzydle.
Arsenal nie będzie mógł myśleć o tytule, jeśli ofensywa nie dostosuje się poziomem do ogólnej gry całego zespołu
Arsenal odrobił w tej kolejce dwa punkty do Liverpoolu wygrywając z Tottenhamem (2:1). Niemniej jednak, jeśli piłkarze Kanonierów w przedniej formacji nadal będą prezentować poziom, na którym grają w 2025 roku to w klubie nawet nie powinni patrzeć na stratę do Liverpoolu, ponieważ kolejne straty punktów są nieuniknione. W pucharowych meczach z Newcastle (0:2; Carabao Cup) i Manchesterem United (1:1 i porażka w karnych; FA Cup) Arsenal wykazał się niebywałą nieskutecznością zdobywając jednego gola z sytuacji wycenianych na 7-8 bramek według modelu xG. Z Tottenhamem ten wskaźnik oscylował w okolicach dwóch trafień, które rzeczywiście zdobyli, natomiast piłkarze Arsenalu z nieskuteczności przeszli jeszcze poziom niżej i w wielu dogodnych sytuacjach nie potrafili nawet oddać strzału.
„Czuć nerwowość w Arsenalu. A może brak pewności siebie… Kai Havertz przeżywa trudne momenty, jego partnerka upubliczniła naganne wpisy hejterów i czasem sami kibice nie pomagają w utrzymaniu tej pewności graczom jak Sterling czy Havertz”
— Viaplay Sport Polska (@viaplaysportpl) January 15, 2025
Dyskusje między @mzachodny & Przemek… pic.twitter.com/39yJA3oLag
Arsenal bardzo dobrze funkcjonował w wysokim pressingu, wielokrotnie odbierał futbolówkę na połowie Tottenhamu, ale gdy wprowadzali futbolówkę w pole karne odcinało im racjonalne myślenie, a prym wiedli w tym Kai Havertz i Raheem Sterling. Po tej dwójce widać ogromny brak pewności siebie. Prawdopodobnie przydałby im się odpoczynek, ale na ten moment Arteta na trzy pozycje ofensywne ma do wyboru czterech graczy. Zwycięstwo z Tottenhamem przyniosło Hiszpanowi ulgę, ale raczej nie rozwiązało wątpliwości dotyczących układu ofensywy.
Alexander Isak jest obecnie najlepszym napastnikiem w Premier League
Newcastle nie zwalnia tempa. Drużyna Eddiego Howe’a wygrała szósty z rzędu mecz w Premier League, a dziewiąty we wszystkich rozgrywkach i awansowała do pierwszej czwórki. Nie zatrzymuje się także Alexander Isak. Napastnik Srok w ostatnich 8 meczach strzelił 11 goli i zanotował 3 asysty. Starcie z Wolves (3:0) było ósmym kolejnym, w którym wpisał się na listę strzelców. Lepsze serie w erze Premier League mieli tylko Jamie Vardy (11 spotkań) i Ruud van Nistelrooy (10). O jego formie niech świadczy fakt otrzymania nagrody dla najlepszego piłkarza grudnia, mimo że Mo Salah pobił rekord Premier League w liczbie punktów w klasyfikacji kanadyjskiej w jednym miesiącu.
Only four players have scored in eight or more consecutive Premier League games:
— Squawka (@Squawka) January 15, 2025
◎ 11 – Jamie Vardy (2015)
◎ 10 – Ruud van Nistelrooy (2003)
◎ 8 – Ruud van Nistelrooy (2001-2002)
◎ 8 – Daniel Sturridge (2013-2014)
◎ 8 – Jamie Vardy (2019)
◉ 8 – Alexander Isak (Present)… pic.twitter.com/RiVLPmDQjY
W środę Szwed nie zagrał wcale wybitnego meczu jak na swoje umiejętności, ale i tak zdobył dwa gole i zanotował asystę. Isak nie potrzebuje wiele, aby decydować o wyniku spotkania. Ma skuteczność i umiejętność odnajdywania się w polu karnym najlepszych napastników. Porusza się między liniami i kontroluje piłkę jak topowy ofensywny pomocnik. Prowadzi piłkę i drybluje niczym klasowy skrzydłowy. Newcastle oszlifowało diament. 25-latek to w ostatnich miesiącach najlepsza „9-tka” w Premier League, jedna z najlepszych na świecie oraz piłkarz – nie tylko napastnik – klasy światowej.
Manchester United potrafi grać nastawiając się na defensywę, ale ma co poprawiać, gdy trzeba zagrać inaczej
Manchester United bardzo dobrze rozpoczął 2025 rok zabierając punkty Liverpoolowi na Anfield (2:2) oraz eliminując z Pucharu Anglii Arsenal po rzutach karnych, mimo gry w dziesiątkę od 61. minuty. Ruben Amorim studził jednak optymizm zaznaczając, że go bardziej interesuje jak jego zespół będzie grał z Southampton, gdy podejdą do spotkania w roli faworyta. Wynik był korzystny (zwycięstwo 3:1), natomiast portugalski szkoleniowiec nie oceni raczej pozytywnie występu swojego zespołu. Czerwone Diabły wszystkie trzy gole strzeliły po 80. minucie gry, gdy przeciwnicy nastawieni od początku spotkania na intensywny pressing opadli już z sił i Man United przejęło kontrolę nad meczem.
🇨🇮⭐️ Amad Diallo (22) saves the day for Manchester United vs Southampton! ✅
— EuroFoot (@eurofootcom) January 16, 2025
Amorim's side were 1-0 down… Diallo scores in 82nd minute, 90th minute, then 94th to win the match. Incredible.
Hat-trick hero tonight. ⚽️⚽️⚽️ pic.twitter.com/WCrqz9SuLX
Koniec końców zespół Amorima stworzył sobie wystarczająco dużo sytuacji, aby zgarnąć 3 punkty, jednak większość czasu piłkarze nie byli w stanie realizować założonego planu. Nie potrafili sprawnie operować futbolówką przy wysokim pressingu przeciwnika i przenieść gry na połowę atakowaną. Z drugiej strony, rywale mieli dużo swobody w rozegraniu, przez co regularnie tworzyli sobie dogodne okazje do zdobycia gola. Manchester United przechylił szalę na swoją korzyść dobrymi zmianami Amorima oraz jakością zawodników (zwłaszcza Amada Diallo, który strzelił hat-tricka), ale takiej postawy jak w ostatnim kwadransie powinniśmy wymagać od Czerwonych Diabłów od pierwszego gwizdka sędziego.
Co jeszcze wydarzyło się w 21. kolejce Premier League?
- Po porażce w Pucharze Anglii, Graham Potter odniósł zwycięstwo w debiucie jako trener West Hamu w Premier League wygrywając z Fulham (3:2). Młoty były wyjątkowo skuteczne strzelając 3 gole z 4 strzałów.
- David Moyes w debiucie jako trener Evertonu przegrał natomiast z Aston Villą (0:1) i nie rozwiązał problemu ze strzelaniem goli, choć Calvert-Lewin miał świetne okazje do trafienia.
- Manchester City wypuścił z rąk zwycięstwo na Gtech Community Stadium. Drużyna Pepa Guardioli prowadziła 2:0 do 82. minuty, ale Brentford zdołało doprowadzić do remisu.
- Leicester przegrało szósty ligowy mecz z rzędu (0:2 z Crystal Palace). Lisy zakopują się w strefie spadkowej, natomiast zespół Olivera Glasnera może zacząć mierzyć wyżej.
- Brighton już w poprzedniej kolejce zanotowało bardzo pozytywny wynik remisując z Arsenalem, ale wczoraj w końcu zakończyli serię 8 meczów bez zwycięstwa, wygrywając z Ipswich (2:0).
***
Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej