Kazał na siebie czekać długie tygodnie, ale już oficjalnie można nazywać go zawodnikiem Lecha Poznań. Afonso Sousa został zaprezentowany jako nowy gracz „Kolejorza”, podpisując z zespołem mistrza Polski czteroletni kontrakt. 22-letni Portugalczyk jest drugim piłkarzem sprowadzonym do klubu w letnim okienku transferowym.
Hit czy nie hit?
Były gracz drużyn młodzieżowych FC Porto to gracz pełen sprzeczności. Czy dysponuje sporym potencjałem? Sousa w przeszłości zbierał mnóstwo pochwał, wróżono mu wielką karierę i łączono z Manchesterem United oraz Barceloną, ale… No właśnie. Miniony sezon spędził nawet nie w Porto czy Benfice, ale Belenenses SAD. Ostatniej drużynie ligi, dla której strzelił jednego gola i zaliczył dwie asysty w rozgrywkach ligi portugalskiej. Nawet jeśli Afonso jest tak wielkim talentem jak przekonuje część ekspertów, statystyki ma bardzo, bardzo słabe.
Sezon 2020/21 – 32 występy – 2 gole – 0 asyst
Sezon 2021/22 – 30 występów – 1 gol – 2 asysty
Lech Poznań nie przejął się zbytnio rozczarowującymi liczbami i dopiął swego. Czy wygrał rywalizację o piłkarza z Rakowem Częstochowa i klubami portugalskimi? Osobiście wątpię, by nagle potężne grono zespołów biło się o Sousę. Prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się ile w negocjacjach było prawdy, a ile prób podbijanie stawki przez jego agenta. Opowiadanie, że pokonało się oferty innych klubów to takie „łechtanie” własnego ego. Kibic nie jest w stanie tego w żaden sposób zweryfikować i musi wierzyć, że „zwycięzca” wyścigu miał trudnych rywali.
Playmaker, który… nie zalicza asyst
Wydatek 1.2 miliona euro – bo taką kwotę sugerował Piotr Koźmiński z portalu „WP Sportowe Fakty” – to wartość niższa niż rynkowa wycena sugerowana przez „transfermarkt”. Oczywiście, mówimy o stosunkowo młodym piłkarzu, który ma przed sobą wiele lat gry. Sama wydana kwota predysponuje Afonso Sousę do statusu gwiazdy Ekstraklasy, ale zarazem generuje ogromne oczekiwania. Wiele portali sportowych, próbując opisać karierę Portugalczyka, starało się podkoloryzować jego dotychczasowe osiągnięcia, a te nie są niestety zachwycające. Trudno bowiem opisywać kogoś mianem playmakera, skoro w całej dotychczasowej seniorskiej karierze uzbierał… 7 asyst.
Dziś zachwyt nad Sousą to w 40% bazowanie na subiektywnych opiniach płynących z Portugalii, w 50% pobożne życzenia i ledwie w 10% autentyczne pochwały za jego grę w poprzednim sezonie. Nie zrozumcie mnie źle – jestem zwolennikiem podejmowania ryzyka i uważam, że to dobrze, że Lech Poznań ma odwagę takowe podejmować. Tylko nie dorabiajmy do tego wyimaginowanego wizerunku talentu międzynarodowej skali, którego udało się ściągnąć do Polski. To Afonso musi potwierdzić swoją wartość, ponieważ dotychczas miał z tym problem. Zauważcie, że w większości analiz jego dotychczasowej kariery pisze się głównie o tym z kim grał albo kto go komplementował, a nie o konkretach – golach czy ostatnich dograniach.
Powyższy filmik to jedna z analiz gry Sousy. Szacunek za wykonanie, ale czy rzeczywiście ukazane tu zagrania są tak bajeczne? Każdy niech sam odpowie sobie na to pytanie, zachowując zdrowy rozsądek. Moim zdaniem budowanie teorii na zasadzie „nie zaliczył asysty, ale pomysł miał super” jest bez sensu. W piłce nożnej liczą się konkrety, a nie dobre chęci.
Wzmocnienie… nie na dziś?
Czy Sousa jest piłkarzem, który odegra istotną rolę w walce o europejskie puchary? Portugalczyk dołączy do drużyny stosunkowo późno, więc nie będzie miał za sobą pełnego okresu przygotowawczego. Afonso ma 22 lata, bardziej niż o jego ostatnich osiągnięciach mówi się dziś o potencjale, który pokazywał jako nastolatek. Nie zdziwię się więc, jeśli nie będzie to gracz, który z miejsca wskoczy do pierwszego składu. Lech Poznań dokonał ciekawego wzmocnienia, ale fakt braku innych transferów może sprawić, że na Portugalczyku skupi się zbyt wielka presja oczekiwań. Z drugiej strony – ostatnią drużynę ligi portugalskiej zamienia na zespół aspirujący do walki o Ligę Mistrzów. Może taki ruch zmotywuje go do zaprezentowania swoich możliwości, które ostatnio były przytłumione?
Będziemy uważnie przyglądać się grze Portugalczyka. Osobiście mam spore obawy, czy jest to aż tak dobry gracz jak próbuje się od jakiegoś czasu sugerować. Na szczęście już niedługo wszystkie laurki będziemy mogli zweryfikować w najbardziej sprawiedliwy sposób. Oglądając, jak Afonso Sousa radzi sobie w koszulce Kolejorza.