Dziennik play-offs #2 – Celtics i Cavs wygrywają, Rockets doprowadzają do remisu!

Play-offy NBA ruszyły pełną parą. Dziś w nocy odbyły się kolejne trzy spotkania, które zostały okraszone świetnymi występami.

Boston Celtics 109:100 Orlando Magic 

Pomimo tego, że Magic są naprawdę nieprzyjemnym matchupem dla mistrzów NBA, ci zdołali wygrać dwa pierwsze spotkania. Celtics są zbyt wszechstronną drużyną w ofensywie, mają fenomenalną ławkę rezerwowych i nawet genialne występy Paolo Banchero (32 punkty, 9 zbiórek, 7 asyst) oraz Franza Wagnera (25 punktów, 4 zbiórki i 4 asysty) nie są w stanie tego zmienić. Wybitny mecz rozegrał również Jaylen Brown, który zdobył 36 punktów oraz 10 zbiórek. Magic nie mają odpowiedzi na konsekwentnych Celtics, którzy powinni bez problemu znaleźć się w półfinale konferencji, gdzie czekać będzie na nich ktoś z pary New York Knicks – Detroit Pistons.

REKLAMA

Cleveland Cavaliers 121:112 Miami Heat 

Druga kwarta wygrana przez gospodarzy 43-27 zadecydowała o losach spotkania. Kolektyw Cavs wyglądają niezwykle solidnie, chociaż trzeba przyznać, że Miami Heat nie są zbytnio wymagającym rywalem. Na ogromną pochwałę po raz kolejny zasługuje Tyler Herro (33 punkty, 6 zbiórek, 5 asyst), który przerasta drużynę z Venice Beach. Cavaliers są najlepszą drużyną od czasów LeBrona Jamesa i podróży do finałów cztery lata z rzędu. Mistrzowie NBA z 2016 roku, dokładnie tak samo jak Celtics, powinni dokończyć serię bez większych problemów i zameldować się w półfinale konferencji.

Houston Rockets 109:94 Golden State Warriors 

Gdy na wschodzie ścierają się druga oraz siódma drużyna konferencji, seria jest raczej jednostronna. Sprawa ma się jednak zupełnie inaczej na zachodzie, gdzie Houston Rockets wygrali drugi mecz i doprowadzili do remisu 1-1. Przełomowe spotkanie rozegrał Jaylen Green, który zaliczył 38 punktów, 4 zbiórki, 6 asyst oraz 3 przechwyty będąc zdecydowanie najlepszym zawodnikiem na boisku, cały czas emanując energią i pewnością siebie. Po pierwszym meczu, w którym Rockets byli niezwykle nieskuteczni, dziś w nocy wrócili do żywych. Przeciwnicy Houston, Golden State Warriors mają jeszcze jeden duży problem. Jest nim niebezpieczny wypadek Jimmiego Butlera, który opuścił parkiet kulejąc. Na ten moment ciężko określić, czy 35-latek wykuruje się na spotkania z San Francisco, ale jeśli nie, szansę na awans drużyny Steve’a Metra znacząco zmalały. Cokolwiek wydarzy się dalej, następne mecze serii zapowiadają się niezwykle emocjonująco.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,828FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ