-On ma po każdych powołaniach pretensje, że nie jedzie. To co by było, gdyby pojechał? On wie, że byłby trójką i nosiłby piłki. Dla mnie to byłoby uwłaczające. Ja bym nie umiał się tak zachowywać.
Powyższe słowa padły ledwie miesiąc temu z ust Kamila Grabary na łamach „Foot Trucku”. Historia zatoczyła koło, bowiem dziś to właśnie on, a nie opisywany we fragmencie Rafał Gikiewicz otrzymał powołanie do kadry narodowej. Prawdopodobnie będzie w niej pełnić… rolę „trójki”, bo pozycje Łukasza Skorupskiego, a tym bardziej Wojciecha Szczęsnego są zbyt mocne. Pytanie, czy Kamil rzeczywiście zapracował na powołanie, a także ile w jego „postaci” umiejętności bramkarskich, a ile świetnej autopromocji.
Mam wrażenie, że Grabara będzie stanowił problem dla polskich kibiców i „ekspertów”, póki nie opuści Danii
Oczywiście, możemy udawać, że polscy dziennikarze śledzą występy bramkarza w barwach Kopenhagi, ale to ściema. Widać to w ogromnych wahaniach opinii. Jednego dnia Kamil jest słabiakiem, którego wyjaśnia mocno przeciętna liga. Drugiego nazywany jest najlepszym golkiperem silnych rozgrywek, przed którym wielka kariera stoi otworem. Z ręką na sercu, ilu z Was widziało ostatnio Kamila w akcji? Jeśli już o nim słyszymy, to w kontekście popełnianych błędów. Polegamy na szczątkowych, selektywnie wybranych opiniach.
Portal „sofascore” wskazuje, że Grabara zajmuje 12. miejsce w lidze pod względem średniej udanych obron na mecz. Jednocześnie, wspólnie z Jacobem Rinne ma najwięcej czystych kont – 6. Wystarczy jednak, że pod uwagę weźmiemy procent obronionych strzałów, a Kamil będzie na 2. miejscu w lidze. Zarówno zwolennicy talentu Polaka, jak i jego przeciwnicy mogą dobrać statystyki pod konkretną tezę. Napastnika rozlicza się ze strzelonych goli, z obsadą bramki jest już gorzej.
Powołanie dla bramkarza Kopenhagi nie jest zaskoczeniem
Konkurenci Grabary mają obecnie problemy – zdrowotne, ale i z brakiem regularnej gry. Oczywiście, są również takie postacie jak Maksymilian Stryjek, który ostatnio błysnął w Szkocji. Selekcjoner postawił jednak na gościa, który regularnie występował w młodzieżowce, ba! Był nawet jej kapitanem. To subiektywny wybór Paulo Sousy, z którym ja jako kibic nie mam żadnego problemu. Czy Grabara pogodzi się z rolą „trójki” w kadrze? No cóż, oby tylko nie było dziwnych sytuacji, w których zapanuje mocno nerwowa atmosfera i podkopywanie pod sobą dołków.
Ciekawe, czy Sousa zechce sprawdzić go w grze. Kamil sprawia wrażenie megalomana, który uważa się za najlepszego na świecie i szczerze nie widzę w tym nic złego, pod warunkiem, że potwiedzi to na murawie.