Legia Warszawa znów potyka się w Gliwicach!

Spotkanie między Piastem Gliwice a Legią Warszawa miało być ważnym sprawdzianem dla obu drużyn. Piast jako gospodarz nie wygrał jeszcze z rywalem notowanym wyżej od siebie w tabeli. Natomiast Legioniści po niepowodzeniu z Koroną musieli udowodnić, że liczą się w walce z czołową trójką – i po raz kolejny zawiedli. Mistrzostwo staje się dla nich coraz bardziej nierealne, a podobnie jak inni faworyci, zamiast naciskać na Lecha, ułatwiają mu drogę do tytułu.

Bez fajerwerków, ale z bramką – pierwsza połowa dla Piasta

Pierwsza połowa długo nie przynosiła wielkich emocji, a gra obu drużyn pozostawiała wiele do życzenia. Przez pół godziny Legia spokojnie kontrolowała mecz z przerwami na pojedyncze kontrataki gospodarzy. Zdecydowanie raziła nieskuteczność ofensywnych graczy Wojskowych. W 12. minucie goście mieli najgroźniejszą akcję meczu – płaskie dośrodkowanie Wahana Biczachczjana, które koncertowo zepsuł na 3. metrze Marc Gual. Ci, którzy oglądają od dłuższego czasu Legię wiedzą, że forma Hiszpana wygląda, jakby była zależna od koła fortuny — dzisiaj wylosował się mizerny występ, pełno niedokładnych zagrań. Poza tym, aż 6 nieefektywnych rzutów rożnych gości.

REKLAMA

Po pół godziny gry Piast zaczął przejmować inicjatywę, coraz częściej zapuszczając się na połowę rywala. Efektem tego był rzut wolny w 40. minucie. Michał Chrapek z głębi pola precyzyjnie dośrodkował na dalszy słupek, gdzie Tomas Huk odegrał piłkę do środka. Vladan Kovacević interweniował niefortunnie, kierując futbolówkę prosto pod nogi Jorge Felixa. Hiszpan nie zmarnował okazji i celnym strzałem dał gospodarzom prowadzenie, zaskakując defensywę Legii tuż przed przerwą. Warszawianie skończyli połowę bez ani jednego celnego strzału na bramkę gospodarzy oraz 6. w tym sezonie żółtą kartką dla trenera.

Bezsilność Legii i triumf defensywy Piasta

Druga odsłona spotkania przyniosła była zdecydowanie odmienna. Oblężenie bramki Františka Placha rozpoczęło się w 58. minucie, gdy Bartosz Kapustka dośrodkował z prawego skrzydła na dalszy słupek. Piłkę zgrał Rafał Augustyniak, kierując ją do Steve’a Kapuadiego, który uderzył głową z pięciu metrów, jednak bramkarz Piasta Gliwice popisał się znakomitą interwencją.

Minutę później sytuacja powtórzyła się niemal lustrzanie – tym razem obrońca Legii ponownie główkował z tej samej pozycji, ale po dośrodkowaniu z przeciwnej strony. Plach znów musiał wykazać się refleksem. Oblężenie trwało – chwilę później Juergen Elitim oddał groźny strzał, ponownie zmuszając słowackiego golkipera do interwencji. Cała sytuacja wyglądała tak, jakby była końcówką doliczonego czasu gry. W 66. minucie, po twardym starciu, zarówno Karsantonis, jak i Pankov doznali urazów, które zmusiły ich do opuszczenia boiska. W późniejszym okresie Piast nie starał się utrzymywać przy piłce, ale goście nieporadnie próbowali zagrozić bramce rywali. Kulminacją bezradności Legii było wprowadzenie na boisko Tomasa Pekharta – zawodnika, któremu bliżej do piłkarskiej emerytury niż do odrodzenia formy – jako ostatniej deski ratunku.

Po 20. kolejce Legia Warszawa może pochwalić się zaledwie dziewięcioma ligowymi zwycięstwami. Zdobycie 33 punktów po 22 meczach stanowi drugi najgorszy wynik klubu w ciągu ostatnich 14 lat i czwarty najsłabszy rezultat w ostatnich trzech dekadach. Taka sytuacja z pewnością nie napawa optymizmem ani władz klubu, ani pionu sportowego, zawodników czy trenera Gonçalo Feio.

Piast Gliwice — Legia Warszawa 1:0 (Jorge Felix 40′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,730FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ