Legia Warszawa – wiosenna walka na trzech frontach

Pozaboiskowe kontrowersje, nietrafione transfery i napięta atmosfera wokół klubu nie przeszkodziły Legii Warszawa w realizowaniu przedsezonowych założeń – „Wojskowi” wciąż walczą o mistrzostwo. W Lidze Konferencji pokazali się lepiej niż mistrz kraju, a Puchar Polski pozostaje w ich zasięgu. Przed nimi kluczowy etap sezonu – teraz zaczyna się prawdziwa walka o najwyższe cele.

Legia Warszawa wkracza w nowy rok z ambicjami na miarę najbardziej utytułowanego klubu w Polsce. Czwarte miejsce w lidze z 6 punktami straty do lidera nie jest najbardziej satysfakcjonujące – jednak gdyby nie postawa Lecha i jego regularne tracenie punktów, walka o mistrzostwo byłaby trudniejsza. Puchar Polski, po 2 zaciętych meczach z pierwszoligowcami, wchodzi w decydujący etap. 1/8 półfinału z Jagiellonią Białystok to arcyważne spotkanie dla Legionistów. Trzeba mieć na uwadze, że odpadły już takie marki jak Raków Częstochowa, Lech Poznań czy Górnik Zabrze. Zwycięstwo, poza pieniędzmi, daje szansę gry w eliminacjach do Ligi Europy, a przy braku mistrzostwa może być to kluczowe dla przyszłości klubu na arenie międzynarodowej.

REKLAMA

Legia Warszawa a nietrafione transfery

Letnie okienko Legii wyglądało imponująco. Ściągnięto kilku zawodników, którzy wydawałoby się, że mogą wprowadzić jakość do pierwszego zespołu:

  • Jeszcze młody boczny obrońca mający w CV, ligę angielską, włoską, portugalską i zaplecze Anglii
  • Doświadczony napastnik – trzykrotny król strzelców ligi szwajcarskiej
  • Pomocnik mistrza Bułgarii
  • Napastnik w optymalnym wieku, strzelający bramki we Francji
  • Obiecujący środkowy obrońca, który miał oferty z La Ligi
  • Dwóch skrzydłowych z doświadczeniem w Ekstraklasie
  • Dwa talenty z najlepszych akademii świata

Lista robi wrażenie. Można już było chwalić duet Zieliński-Mozyrko, ale czas brutalnie zweryfikował pracę pionu skautingowego Legii. Na tyle transferów, jedynie przyjście Rubena Vinagre można ocenić bardzo pozytywnie. Luquinhas i Chodyna grali z przymusu, bo brakowało alternatyw, a kibice widzieliby na ich pozycjach kogoś lepszego. Oyedele to melodia przyszłości, ale czas, który dostał, wykorzystał perfekcyjnie – zaliczył dobre wejście do ligi i debiut w kadrze. Claude Goncalves nie prezentował formy z letniego okresu przygotowawczego i jego przyszłość w tym klubie nie jawi się optymistycznie. Tak samo jak Jean-Pierre’a Nsame i Miguela Alfareli. Oczekiwania wobec tych dwóch napastników były ogromne. Legia potrzebowała snajpera, który będzie zdobywał bramki, coś, czego Marc Gual nie zapewniał dostatecznie często. Nsame większość czasu spędził w rezerwach i nic nie wskazuje na to, by miało się to zmienić, a Francuz już po pół roku został skreślony i jest na wypożyczeniu w 14. drużynie ligi greckiej, chociaż zapłacono za niego milion euro. Pozostaje jeszcze Sergio Barcia, który ma coś jeszcze do udowodnienia. Goncalo Feio dawał znaki, że Hiszpan jeszcze pokaże swoje umiejętności.

Legia wciąż bez kluczowych wzmocnień. Kibice sfrustrowani, ale pojawiło się światełko w tunelu

Jacek Zieliński jako prezent noworoczny dostał ciepłą posadę w Legii. Były dyrektor sportowy jest teraz doradcą zarządu ds. sportowych. Jego obowiązki uległy nieznacznej zmianie, nadal przeprowadza transfery w klubie, ale dodatkowy głos mają Marcin Herra, Dariusz Mioduski oraz Goncalo Feio i razem tworzą komitet transferowy. Dodatkowo musi znaleźć swojego następcę, ponieważ prezes Legii nie znalazł go przed podjęciem decyzji o zmianie roli Zielińskiego. Jednak jest promyk nadziei.

Jiri Bilek blisko Legii. Kandydat na nowego dyrektora sportowego

W ostatnich dniach w Warszawie pojawił się Jiri Bilek, obecny dyrektor sportowy Slavii Praga. Czech przyjechał na rozmowy dotyczące objęcia tej samej funkcji w Legii, a jego wybór byłby krokiem w stronę profesjonalizacji skautingu i polityki transferowej klubu.

Bilek pracuje w Slavii od 2020 roku. To za jego kadencji czeski klub odnosił sukcesy w europejskich pucharach, a także konsekwentnie budował kadrę, opierając się na zawodnikach sprowadzanych za rozsądne kwoty i sprzedawanych później z dużym zyskiem.

To on odpowiadał za transfery takich zawodników jak Peter Olayinka, Lukas Provod czy Alexander Bah, którzy później zostali sprzedani do mocniejszych lig. Jest znany z umiejętności znajdowania niedocenianych talentów i budowania silnego składu przy rozsądnych wydatkach.

Zatrudnienie Bilka mogłoby być sygnałem, że Legia chce poważnie podejść do budowy kadry w dłuższej perspektywie. Jednak kibiców przede wszystkim interesują wzmocnienia na już, a te wciąż nie nadchodzą.

Ioannis Pittas – pierwszy poważny kandydat do ataku

Najważniejszym i najbardziej wyczekiwanym transferem jest napastnik. Według doniesień medialnych Legia intensywnie pracuje nad sprowadzeniem Ioannisa Pittasa, 28-letniego snajpera reprezentacji Cypru, który obecnie gra w szewdzkim AIK. Klub z Łazienkowskiej jest w gronie trzech drużyn walczących o jego podpis, a transfer ma kosztować około 1,3 mln euro.

REKLAMA

Pittas to zawodnik, który w sezonie 2022/23 został królem strzelców ligi cypryjskiej, zdobywając 18 bramek. To także regularny reprezentant Cypru – w 47 meczach dla kadry narodowej strzelił 8 goli. W lidze szwedzkiej natomiast zanotował 43 spotkania i 23 trafienia. Charakteryzuje się dużą mobilnością, dobrym wykończeniem oraz solidnym uderzeniem z dystansu. Może grać zarówno jako środkowy, jak i cofnięty napastnik, co daje trenerowi Feio większą elastyczność taktyczną.

Legia oferuje mu kontrakt wart 480 tys. euro netto rocznie, co oznacza, że stałby się jednym z najlepiej zarabiających piłkarzy w drużynie. Transfer Pittasa byłby największym ruchem klubu w zimowym oknie transferowym i realnym wzmocnieniem ataku, który od dawna domagał się klasowego konkurenta dla Marca Guala.

Wszołek nie do zdarcia, ale co z alternatywami?

Paweł Wszołek zagrał już w 27 meczach od pierwszej minuty i 3 razy wchodził z ławki. Choć nominalnie nie jest prawym obrońcą, spisywał się bardzo dobrze, a jego współpraca z Kacprem Chodyną wyglądała coraz lepiej. Problem w tym, że Legia nie ma dla niego żadnej sensownej alternatywy. Jedyną opcją jest przesunięcie Radovana Pankova ze środka obrony albo postawienie na młodego Oliwiera Olewińskiego (rocznik 2006), który dobrze zaprezentował się na zimowym obozie w Hiszpanii.

Po drugiej stronie boiska sytuacja jest równie fatalna. Ruben Vinagre nie ma wartościowego zmiennika – różnica poziomów między nim a Patrykiem Kunem jest ogromna.

Skrzydła: kontuzja Luquinhasa, Biczachczjan to za mało

Nieco lepiej wygląda sytuacja na skrzydłach, bo Legia sprowadziła Wahana Biczachczjana. 25-letni Ormianin przyszedł z Pogoni Szczecin za 250 tys. euro i ma być zmiennikiem dla Kacpra Chodyny. Nie jest to transfer marzeń dla kibiców „Wojskowych”, ale Legia skorzystała na słabej sytuacji Pogoni Szczecin. Problemem jest jednak kontuzja Luquinhasa, który doznał urazu w trakcie jednego ze sparingów i będzie pauzował przez co najmniej dwa miesiące. W tej sytuacji Legia zmuszona jest do przesunięcia Ryoyi Morishity na skrzydło, choć Japończyk najlepiej prezentował się w środku pola.

Napad: Gual robi swoje, ale konkurencji brak

W ataku Legia wciąż liczy na Marca Guala. Hiszpan, choć często krytykowany, ma przyzwoite statystyki – 12 bramek i 6 asyst w 30 meczach.

Problem w tym, że Gual nie ma realnej konkurencji. Tomas Pekhart i Jean-Pierre Nsame nie spełniają oczekiwań – Czech i Kameruńczyk wyglądają jakby swoje lata świetności mieli za sobą i bliżej im do emerytury niż renesansu formy. Jordan Majchrzak również nie dostaje szans – zagrał tylko 5 minut w Lidze konferencji, a jedyne dłuższe występy zanotował w dwumeczu z FC Caernarfon w eliminacjach.

Goncalo Feio tak skomentował sytuację z napastnikiem w trakcie obozu:

„Nie myślę za bardzo o tym, czy do drużyny zostanie sprowadzony nowy napastnik. W piłce nożnej praca trenera i sztabu polega na tym, by rozwijać piłkarzy, z którymi pracujemy, żeby byli lepsi z dnia na dzień. Na tym się skupiam. Wiem, że praca jest wykonywana również w scoutingu i rekrutacji. Trenerem muszę być jednak dla tych piłkarzy, których posiadam, a nie dla tych, których nie ma z nami w klubie. To jest droga donikąd”

Okienko transferowe jeszcze trwa, ale Legia ryzykuje

Okienko transferowe w najmocniejszych ligach Europy zamyka się już 3 lutego, natomiast w Polsce potrwa aż do 22 lutego. Może to oznaczać, że Legia czeka na piłkarzy, którym nie uda się wywalczyć transferu do lepszych lig, licząc na okazje rynkowe.

To strategia, która może się opłacić, ale niesie ze sobą ryzyko – im dłużej Legia zwleka, tym trudniej będzie wkomponować nowych zawodników w zespół. A w walce o mistrzostwo liczy się każdy punkt.

Z klubu odeszli:

  • Alfarela (wypożyczenie)
  • Burch (wypożyczenie)
  • Jakub Adkonis (wypożyczenie)
  • Celhaka (transfer definitywny)

Do klubu przyszli:

  • Wahan Biczachczjan (250 tys. Euro)
  • Ryoya Morishita (500 tys. Euro, w klubie od roku na wypożyczeniu, teraz definitywnie)

Okres przygotowawczy

Legia postanowiła wyróżnić się na tle innych drużyn i zamiast tureckiego Belek wybrała hiszpańską Olivę. Nie pomyślała jednak, że na obozie poza treningami powinno się również grać sparingi. Co skutkowało, że zagrała 3 mecze, w tym 2 z ekstraklasowiczami. Sparingpartnerzy wojskowych – CFR CLUJ, Piast Gliwice i Stal Mielec – trochę odstają od tych, z którymi grały inne polskie drużyny przygotowujące się w Belek, np. Lech i Jagiellonia — m.in. Dinamo Zagrzeb, Partizan Belgrad. Po powrocie do Polski Legia zagrała jeszcze ostatni sparing z Górnikiem Łęczna i zaczęła przygotowania do najbliższego meczu ligowego.

Obóz przygotowawczy przyniósł wiele pozytywnych wniosków, choć nie obyło się bez trudności. Do treningów po kontuzjach wrócili Juergen Elitim, Maxi Oyedele, Ruben Vingare oraz Kacper Tobiasz. Niestety, obóz rozpoczął się pechowo dla Luquinhasa, który doznał kontuzji łydki, co wykluczy go z gry na dwa miesiące.

W sparingach wyróżniali się najbardziej Ryoya Morishita i Wahan Biczachczjan. Japończyk, przesunięty na lewe skrzydło w związku z absencją Luquinhasa, imponował jakością i zdobył efektowną bramką w meczu z CFR Cluj. Z kolei Biczachczjan, udowodnił, że potrafi błyskawicznie odnaleźć się w nowym zespole. Ormianin wniósł dużo energii na prawe skrzydło, a jego znajomość polskiego ułatwiła aklimatyzację w drużynie.

Młodzież imponuje formą

Największym wygranym zimowego obozu przygotowawczego okazał się jednak Jakub Adkonis, urodzony w 2007 roku. Młody ofensywny pomocnik, na co dzień reprezentujący barwy drugiej drużyny Legii Warszawa, zachwycił swoją postawą w meczach sparingowych. Jego błyskotliwa gra nie umknęła uwadze sztabu szkoleniowego oraz władz klubu. W rezultacie Legia zdecydowała się na automatyczne przedłużenie kontraktu z młodzieżowym reprezentantem Polski do czerwca 2026 roku. Co więcej, podjęto decyzję o wypożyczeniu zawodnika na rundę wiosenną sezonu 2024/25 do pierwszoligowego Ruchu Chorzów, gdzie będzie miał okazję rozwijać się na wyższym poziomie rozgrywkowym.

Na uwagę zasługują również inne młode talenty, które zaprezentowały się z bardzo dobrej strony podczas obozu. Pascal Mozie (rocznik 2008) oraz Aleksander Wyganowski (rocznik 2009) pokazali potencjał, który może w przyszłości zaowocować kolejnymi szansami w drużynie Legii.

Mimo tych pozytywów Legia wciąż boryka się z poważnymi problemami kadrowymi. W ofensywie zespół niemal całkowicie opiera się na Marcu Gualu, co przy napiętym harmonogramie i grze na trzech frontach – w Ekstraklasie, Pucharze Polski i Lidze Konferencji – wydaje się ryzykowne. Brak wzmocnień na pozycji napastnika może kosztować drużynę w kluczowych momentach sezonu. Podobne obawy budzi pozycja bramkarza. Kacper Tobiasz nie wrócił jeszcze do optymalnej formy i nie wiadomo czy wygra rywalizację z Gabrielem Kobylakiem.

Wyniki sparingów:

  • 2-2 CFR Cluj [Oliva]
  • 0-0 Piast Gliwice [Oliva]
  • Legia 2-1 Stal Mielec [Oliva]
  • Legia 6-3 Górnik Łęczna [LTC]

Na co warto zwrócić uwagę?

  • Czy Juergen Elitim wróci do formy, jaką prezentował przed kontuzją?
  • Jak Wahan Biczachczjan będzie prezentował się w systemie Feio i czy dzięki temu Paweł Wszołek będzie miał jeszcze więcej swobody na skrzydle?
  • Jak będzie wyglądać rotacja zawodnikami w obliczu możliwych kontuzji lub zawieszeń?

Najbliższe wyzwania

Luty zapowiada się spokojnie. Legię czekają cztery mecze ligowe z niżej notowanymi rywalami oraz ważne starcie z Jagiellonią w Pucharze Polski. Przeciwnika w Lidze Konferencji Legia pozna w marcu.

  • Korona Kielce (D)
  • Piast Gliwice (W)
  • Puszcza Niepołomice (D)
  • Radomiak Radom (W)
  • Jagiellonia Białystok (D)
SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,716FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ