Real Madryt po uspokojeniu sytuacji w Lidze Mistrzów przez wygranie z Atalantą miał szansę narzucić presję na Barcelonę w LaLiga. Los Blancos czekał wyjazdowy mecz z Rayo Vallecano. Wizyty na Campo de Futbol de Vallecas nie były jednak dla zawodników Realu najprzyjemniejsze w ostatnich latach. Tylko jedno z czterech ostatnich takich spotkań zakończyło się dla nich wywiezieniem trzech punktów.
Real bohatersko rozwiązywał problem, który sam stworzył
Zaczęło się koszmarnie dla zeszłorocznych mistrzów Hiszpanii. Już w 4. minucie Jorge de Frutos zakręcił Franem Garcią i posłał dobre dośrodkowanie, które na gola zamienił Unai Lopez. Real nie umiał na tę sytuację odpowiedzieć, ale to nawet nie było nic dziwnego. Ancelotti wystawił bowiem skład, w którym w teorii jedynym napastnikiem był Rodrygo. Brazylijczyk do tego nie specjalnie przejmował się pozycjonowaniem jako „9”. Nic też dziwnego, że skład stworzony w większości z pomocników radził sobie dobrze w środku pola, ale miał ogromne problemy w okolicach pola karnego Rayo. Sens posyłania dośrodkowań na Rodrygo pozwolimy sobie przemilczeć.
Po półgodzinie gry sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego gola strzałem głową zdobył Abdul Mumin, podwyższając prowadzenie gospodarzy. To jednak zadziałało już pobudzająco na zawodników Realu. Gola kontaktowego bardzo szybko zdobył Fede Valverde, oddając bardzo dobry strzał zza pola karnego. Zawodnicy Ancelottiego w końcu się obudzili i zaczęli znajdować sposoby na tworzenie sytuacji podbramkowych. Tuż przed przerwą korzyść przyniosło też dośrodkowanie w pole karne. Tym razem jednak Rodrygo był nie adresatem, a nadawcą, i piłka trafiła na głowę Jude’a Bellinghama. Anglik wyrównał stan meczu, jednocześnie zdobywając gola w szóstym ligowym meczu z rzędu. Królewscy w 10 minut odwrócili sytuację z fatalnej na w miarę stabilną.
💣 𝐁𝐎𝐌𝐁𝐀𝐙𝐎 𝐅𝐄𝐃𝐄 𝐕𝐀𝐋𝐕𝐄𝐑𝐃𝐄! 💣
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) December 14, 2024
Spójrzcie na piękny strzał zawodnika Realu Madryt! 😍 Królewscy przegrywają jednak 2:1, czy zdołają odrobić straty? 🤔 #lazabawa 🇪🇸 pic.twitter.com/DGrrz8rU4q
Szaleństwo na Vallecas
W teorii drugą połowę obie strony zaczynały od zera, w praktyce było widać jednak, że to, co stało się przed przerwą, odcisnęło swoje piętno. Zawodnicy Ancelottiego wyszli z podniesioną głową i wiarą we własne umiejętności. Co innego gospodarze. Tych końcówka pierwszej połowy przygniotła. Po 10 minutach gry w drugiej połowie Real dopiął swego i wyszedł na prowadzenie. Gola uderzeniem zza pola karnego zdobył Rodrygo, który przestał udawać napastnika i zaczął szukać sobie miejsca w innych przestrzeniach. Królewscy chcieli uspokoić sytuację i obniżyć tempo gry. Zamiast tego pozwolili Rayo przeorganizować swoją grę, co zakończyło się ponownym doprowadzeniem do remisu. Tym razem na listę strzelców wpisał się Isi Palazon, zmieniając tor lotu piłki po strzale Floriana Lejeune.
💣 𝐁𝐎𝐌𝐁𝐀𝐙𝐎 𝐅𝐄𝐃𝐄 𝐕𝐀𝐋𝐕𝐄𝐑𝐃𝐄! 💣
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) December 14, 2024
Spójrzcie na piękny strzał zawodnika Realu Madryt! 😍 Królewscy przegrywają jednak 2:1, czy zdołają odrobić straty? 🤔 #lazabawa 🇪🇸 pic.twitter.com/DGrrz8rU4q
Rayo podobnie jak Real w pierwszej połowie wróciło do meczu. Gospodarze nie pozwalali rywalom na czucie się komfortowo przy wyprowadzaniu akcji ofensywnych. Końcówka była przy tym bardzo intensywna. Oglądaliśmy sytuacje pod obiema bramkami, jednak trzeba zaznaczyć, że to Real tworzył sobie lepsze okazje. Żadnej z nich nie był jednak w stanie zamienić na gola, a dobrymi interwencjami popisywał się Augusto Batalla. Chociaż po początku meczu można powiedzieć, że Real uratował remis, tak jest to kolejna wpadka zespołu Carlo Ancelottiego. Problemy z kontuzjami nie są w tym przypadku wystarczającą wymówką.