Po zwycięstwie Jagielloni z Petrocubem (2:0), czas przyszedł na drugi polski zespół w europejskich pucharach. Legia Warszawa, która pokonała tydzień temu Real Betis, pragnęła podtrzymać dobrą formę w starciu z Baćką Topolą. Serbowie zaś, chcieli się zrehabilitować za porażkę w pierwszej kolejce. Podrażnieni nieudaną podróżą do Kazachstanu, gdzie przegrali z Astaną, liczyli na odbicie się przeciwko Legii.
Wymarzony początek Warszawiaków
Z perspektywy Legii, wszystko zaczęło się znakomicie. Już w 11 minucie Bartosz Kapustka zdobył bramkę na 0:1. Piłkę z bocznego sektora w pole karne posłał Luquinhas. Wślizgiem niefortunnie interweniował jeden z defensorów Baćki, bo piłkę posłał pod nogę Kapustki. Ten pierwszym kontaktem uderzył po długim słupku, wyprowadzając Legię na prowadzenie.
Czas pierwszej połowy upłynął pod znakiem znacznej dominacji gospodarzy nad piłką. Pomimo kontroli futbolówki, nie potrafili wykreować sobie klarownej sytuacji do zdobycia bramki. Próbowali znaleźć lukę w pomiędzy piłkarzami Legii, regularnie wymieniając się pozycjami, lecz Legioniści wszystko dobrze odczytywali. Najgroźniej pod bramką Kacpra Tobiasza było w okolicach drugiego kwadransa gry, kiedy faulował Kapuadi. Z rzutu wolnego uderzał Mihajlo Banjac, ale jedynie obił mur.
Dwa kolejne ciosy
Wejście w drugą połowę? Jeszcze lepsze niż w pierwszą. Nie minęły dwie minuty od gwizdka arbitra rozpoczynającego drugą połowę, a Luquinhas podwyższył wynik na 0:2. Na prawej stronie odnalazł się Chodyna, który otrzymał świetny przerzut od Morishity. Skrzydłowy podał do Guala, Hiszpan był bliski strzelenia bramki, natomiast na drodze stanął mu obrońca Baćki wybijając piłkę z linii bramkowej. Na szczęście dla Legii obok był Luquinhas i wpakował piłkę do bramki.
Napędzona prowadzeniem Legia, stwarzała sobie kolejne szanse na podwyższenie stanu meczu. W 56 minucie strzelał Vinagre, ale został zblokowany przez obrońcę Baćki. Po rzucie rożnym ciekawą sytuację miał również Augustyniak. Chęci przerodziły się w czyny, kiedy po podaniu od Vinagre’a wzdłuż pola karnego bramkę zdobył Kacper Chodyna. Warszawiacy mieli już zatem sporą zaliczkę, prowadząc trzema bramkami. Gospodarze 0:3 goście.
Przebieg spotkania sprzyjał Legii. Od momentu przejęcia sterów przez Goncalo Feio, charakteryzują się przede wszystkim świetną organizacją w obronie. Odpowiada im scenariusz, w którym to rywal głównie zarządza piłką. Czekając na odpowiedni moment – przejęcie piłki, i wyprowadzać groźne kontry. Tak wyglądało dzisiejsze spotkanie. Legia mocna w fazach przejściowych, bezkompromisowa w defensywie, a przede wszystkim skuteczna. Wypunktowała braki gospodarzy i wysoce przybliżyła się do gry na wiosnę w europejskich pucharach.