Czas na przeprowadzanie transferów przychodzących w Ekstraklasie minął. Teraz jedyną opcją są transfery tzw. bezgotówkowe. Okienko transferowe w wykonaniu Legii Warszawa w programie Prawda Futbolu Extra podsumował jej dyrektor działu skautingu.
Radosław Mozyrko pracuje w stołecznym klubie od 3 marca 2022 roku. Wcześniej pracował jako dyrektor sportowy w Warcie Poznań, czy jako skaut młodzieżowy w angielskiej Chelsea. W Legii odpowiada za pion skautingu. Wyszukuje wraz ze swoimi ludźmi piłkarzy, obserwuje ich, a następnie doprowadza do ściągnięcia ich do klubu.
O zakończonym niedawno okienku opowiada tak – Nigdy nie jestem zadowolony ze swojej pracy. Zawsze może być lepiej albo dużo lepiej. Nawet, jak wyjdzie coś fajnego, to jest miejsce na poprawę. Okej, może być teraz fajny clickbait: „Radek Mozyrko nie jest zadowolony z okienka”. Można nieźle nabić reklamy. Jeśli chodzi o pozytywy, to na pewno czuję zadowolenie z tego, że udało się dość szybko zrealizować osiem transferów. Cztery ruchy przeprowadzono do obozu, chwilę po nim dołączyli Marcel Mendes-Dudziński oraz Ruben Vinagre – było trochę negocjacji i boksowania między klubami. Sergio Barcia i Migouel Alfarela przyszli przed albo tuż po pierwszym meczu oficjalnym.
Lato w wykonaniu Legii było dosyć aktywne. Mozyrko wymienia z nazwiska cztery transfery, które Wojskowi sfinalizowali już po rozpoczęciu obozu przygotowawczego. Przed nim udało się jednak ściągnąć:
- Kacpra Chodynę z Zagłębia Lubin
- Claude Goncalvesa z Ludogorca Razgrad
- Luqinhasa z Fortalezy
- Jean-Pierra Nsame z Como
Jako ostatni przyszedł jeszcze Maxi Oyedele z Manchesteru United U21, lecz on naturalnie nie wlicza się do „dość szybko zrealizowanych transferów”.
Czas to pieniądz
A czas jest podczas okienka kluczowy. Chodzi o to, aby jak najszybciej wprowadzić nowych zawodników do drużyny. Stwarza to możliwość lepszej i sprawniejszej aklimatyzacji. A to przynosi efekty na boisku. Mozyrko zwraca uwagę na Migouela Alfarelę. Uważam, że szybkość transferów bardzo pomaga w realizowaniu pierwszego celu, czyli gry w Europie, bo trener może przepracować jak najdłuższy okres z zawodnikami. Przykładowo, Aflarela dołączył do nas 24 lipca, a potem wszedł z ławki przeciwko Brondby na wyjeździe i dał bodziec – obrócił się z piłką, podał do Blaza Kramera, który zagrał do Ryoyi Morishity. Gdybyśmy czekali z ruchami do połowy sierpnia, to może byłoby za późno – mówi dyrektor.
Inne pozytywy, które zostały wymienione? Udało się ściągnąć kolejnego zawodnika z lepszej ligi przed najlepszym wiekiem dla piłkarza, czyli 24 – 28. Chodzi o 23-letniego Barcię, rok temu tyle samo miał przychodzący Elitim. Okej, pytanie, czy ktoś uważa, że druga liga hiszpańska jest mocniejsza od Ekstraklasy – pod wieloma względami tak. W czym możemy czuć się solidniejsi? Jesteśmy bardziej fizyczni, kontaktowi, pojawia się więcej pragmatyzmu, zabijania futbolu, by przeciwnik nie strzelał goli. A jeśli chodzi o ligi, to pasowałoby wspomnieć o tej wypowiedzi – Cieszy to, że przetarliśmy kolejny szlak pod względem ściągania piłkarza z innej ligi, czyli Ligue 2. W przeszłości zawsze było trudno przekonać zawodników z tego kierunku.
„Zrealizowaliśmy wszystko, co chcieliśmy”
Na sam koniec Radosław Mozyrko stwierdził, że wszystko, co chcieli zrobić w okienku, to się udało. Jeśli chodzi o cele długoterminowe, to zrealizowaliśmy wszystko, co chcieliśmy, czyli lewe wahadło, środek obrony, ofensywą „ósemkę/dziesiątkę”, mobilną „dziewiątkę”, która może grać też jako „pół dziewiątka” czy – przy zmianie systemu – skrzydłowy, a także typowego napastnika do finalizacji – kończy Mozyrko.
Na dokładne ocenianie okienka przez nas jest trochę za wcześnie. Na plus zdecydowanie już teraz można zaliczyć przyjście Luqinhasa. Brazylijczyk dobrze zna Legię, bo już wcześniej był jej zawodnikiem, co widać po szybkim wkomponowaniu się do zespołu. Jego liczby na ten moment to 3 gole i asysta w 12 spotkaniach. Potencjał widać także we wspomnianym wcześniej Alfareli, a także w grze Rubena Vinagre. Po Portugalczyku widać, że potrafi grać w piłkę. Co do reszty, to na razie nie chcemy określać ich wpadkami transferowymi, bo może nagle odpalą. Ale na szersze podsumowania przyjdzie czas.