Prawie jak Zidane. (Nie)szczęśliwy koniec kariery Toniego Kroosa

Występ z Hiszpanami był dla Toniego Kroosa ostatnim w całej karierze piłkarskiej. W Realu Madryt godnie pożegnał się z futbolem klubowym wygrywając Ligę Mistrzów, natomiast powrót do reprezentacji Niemiec – choć udany – zakończył się na etapie ćwierćfinału. To jednak nie był dobry występ 34-latka. Toni Kroos zostanie zapamiętany z brutalnych fauli podczas ostatniego meczu w karierze, ale mogło być znacznie gorzej.

Oszczędzony przez sędziego

Słysząc hasło „ostatni sezon Kroosa” mamy przed oczami obrazek reprezentanta Niemiec jako głęboko cofniętego rozgrywającego, który rozrzuca wycyrklowane na milimetry podania i dyryguje grą całego zespołu. W ten sposób rozpoczął również Mistrzostwa Europy rozgrywane w jego kraju. W meczu ze Szkocją nie zanotował gola, ani asysty, ale to pod jego batutą Die Mannschaft dali kibicom prawdziwy koncert. Podczas meczu z Hiszpanią Toni Kroos wyróżniał się jednak przede wszystkim w negatywny sposób. W całym spotkaniu popełnił 5 fauli, a gdyby sędzia nie był tak pobłażliwy to byłoby ich jeszcze więcej. 34-latek od początku spotkania solidnie pracował na czerwoną kartkę, ale Anthony Taylor mocno przymykał oko na jego przewinienia.

REKLAMA

Już na samym początku spotkania Toni Kroos z ogromnym impetem zaatakował Pedriego, po czym Hiszpan musiał zejść z boiska. Zdaniem (chyba) każdego kibica ten faul zasługiwał co najmniej na żółtą kartkę, natomiast arbiter tego spotkania oszczędził pomocnika reprezentacji Niemiec. Pół żartem, pół serio – można zrozumieć postawę Anthony’ego Taylora, bo mając świadomość, że to ostatnie minuty 34-latka w karierze każdy z nas chciał jeszcze napatrzyć się na inteligencję w grze Toniego Kroosa. Angielski sędzia źle zarządził jednak całą sytuacją. Już przy pierwszym faulu powinien wziąć zawodnika na krótką rozmowę w cztery oczy i wytłumaczyć mu jak wygląda sytuacja z jego perspektywy. Wyjaśnić, że nie chce być „tym złym”, który zakończy mu karierę wyrzucając go z boiska, ale jak Toni Kroos nie wyhamuje swojej boiskowej agresji to będzie musiał to zrobić. Taylor takiej rozmowy z piłkarzem nie odbył, a nie pokazując nawet żółtej kartki dał mu przyzwolenie na zbyt ostrą grę.

Toni Kroos nie poradził sobie z intensywnością meczu

O ile w ostatnich tygodniach mogliśmy tylko zastanawiać się dlaczego 34-latek postanowił zawiesić buty na kołku, skoro jego dyspozycja sugeruje, że bez problemu mógłby grać jeszcze na najwyższym poziomie, o tyle mecz z Hiszpanią poniekąd odpowiedział na pytanie dlaczego Toni Kroos chce zejść ze sceny w momencie, gdy (jeszcze) jest na szczycie. Były gracz Realu Madryt po raz kolejny zaliczył najwięcej kontaktów z piłką, wykonał najwięcej podań, ponad połowa jego zagrań na dalszą odległość była celna (4/7), a wskaźnik dokładności podań wskazywał 92%. Niemniej jednak, w momentach, gdy rywale mieli piłkę Kroos stawał się kłopotem. Dotychczas Niemcy każde spotkanie rozpoczynali prowadząc grę i spokojnie budując ataki pozycyjne. Hiszpania miał jednak ten sam plan, chciała szybko odzyskiwać piłkę i w efekcie mecz zrobił się otwarty i bardzo intensywny. Toczył się na dużej przestrzeni, a to Kroosowi nie sprzyjało.

Julian Nagelsmann prawdopodobnie miał tego świadomość i w podstawowym składzie wystawił Emre Cana w miejsce Roberta Andricha uzasadniając swoją decyzję – jeszcze przed meczem – szybkością gracza BVB, który miał być zdolniejszy do łatania dziur. W praktyce ten pomysł nie wypalił i na drugą połowę wyszedł już zawodnik Bayeru Leverkusen, ale żaden z nich nie był w stanie zrekompensować braków w pokrywaniu przestrzeni przez ich kolegę w środku pola. W Realu Madryt Toni Kroos był wciśnięty pomiędzy zawodników zdolnych do biegania, o dobrych warunkach fizycznych – Valverde, Tchouameniego, Camavingę i Bellinghama, który nawet grając z przodu pomagał w defensywie. Nawet, gdy spotkanie stawało się bardziej chaotyczne braki motoryczne Kroosa nie były tak widoczne, a pomocnicy Realu wzajemnie się uzupełniali. 34-latek bez piłki odpowiadał za mniejszą przestrzeń, a koledzy za większą, ale gdy zespół był już w posiadaniu futbolówki Niemiec zapewniał odpowiednią płynność i ułatwiał grę kolegom.

Uniknął Zidane’a

Liczba fauli Toniego Kroosa w meczu z Hiszpanami wyraźnie wskazuje, że 34-latek po prostu nie nadążał, a im dłużej trwał mecz, tym bardziej rzucało się to w oczy. Carlo Ancelotti w minionym sezonie bardzo rzadko trzymał Kroosa na boisku przez pełne 90 minut. Zdarzyło się to 13 razy. W fazie pucharowej Ligi Mistrzów reprezentant Niemiec zazwyczaj grał 70-80 minut. Starcie z Hiszpanią było natomiast dla niego czwartym z rzędu w pełnym wymiarze czasowym w przeciągu 18 dni. Jak na piłkarza, który zdecydował, że musi już zejść ze sceny to spory wydatek energetyczny. Nagelsmann prawdopodobnie widział problemy Kroosa, ale być może również miał w głowie, że to jego ostatnie chwile w karierze i grając przed własną publicznością należy go pożegnać w bardziej sprzyjających okolicznościach niż zmiana przy wyniku niekorzystnym lub remisowym.

TVP Sport w serwisie X

Dla Toniego Kroosa nie było to wymarzone rozstanie z profesjonalnym futbolem. Jego drużyna odpadła, a on zagrał kiepskie spotkanie. Ta przygoda mogła skończyć się jednak znacznie gorzej, gdyby sędzia nie był dla niego tak pobłażliwy. Wykluczenie z gry w ostatnim meczu zawodowej kariery przywołuje na myśl Zinedine’a Zidane’a. Choć Kroosowi byłoby bardzo daleko do wyrównania ikoniczności sceny z udziałem Francuza (finał, unikalna czerwona kartka i obrazek, gdy schodzi ze spuszczoną głową obok Pucharu Świata), to i tak EURO zostałoby zapamiętane głównie przez jego postać. Ale nie w tym sensie, jakim życzyłby sobie sam zawodnik.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,727FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ