Giannis Papanikolaou po czterech latach żegna się z Rakowem Częstochowa. 25-letni Grek został nowym zawodnikiem tureckiego Rizesporu, który według nieoficjalnych doniesień zapłacił około 2 mln euro. 25-letni pomocnik w minionym sezonie rozegrał 17 spotkań na boiskach PKO BP Ekstraklasy, w których strzelił 5 goli. W końcówce rozgrywek ligowych założył nawet opaskę kapitana (mecz z Cracovią) co nie może dziwić. Papanikolaou ze 118 występami znajduje się w czołówce zawodników z największą liczbą spotkań w barwach Medalików.
Giannis miał wielki wkład w rozwój naszego klubu w ciągu ostatnich czterech lat. Mimo trudnych początków, zaczął później udowadniać, co Raków znaczy dla niego, zarówno na boisku, jak i poza nim, a także każdego dnia prezentował DNA naszego klubu. Na rok przed upłynięciem kontraktu, zawodnik przyznał nam, że chce zrobić kolejny krok w swojej karierze. Chcemy mu podziękować za jego wysiłek i energię, jaką zarażał każdego w naszym klubie. Życzymy mu wszystkiego co najlepsze w dalszej karierze! – powiedział Samuel Cárdenas, dyrektor sportowy Rakowa.
Papanikolaou odszedł w ostatnim korzystnym momencie
Dlaczego Raków sprzedał reprezentanta Grecji? Giannis Papanikolaou miał przed sobą ledwie rok kontraktu, więc była to ostatnia okazja na sensowny zarobek. Sam zawodnik prawdopodobnie uznał, że potrzebuje nowego wyzwania, prawdopodobnie transfer w tym momencie gwarantuje mu także lepsze zarobki. 9. drużyna poprzedniego sezonu ligi tureckiej nie jest może szczytem marzeń, ba — mamy przekonanie, że Raków Częstochowa jest w tym momencie silniejszym zespołem. Drogi Papanikolaou i polskiego klubu rozchodzą się, a zarobione środki pozwolą na przebudowę składu. Wygląda na to, że latem rzeczywiście będziemy świadkami wielu zmian w częstochowskiej drużynie.