Być może najciekawsza transakcja w tym okienku transferowym staje się faktem. Douglas Luiz z Aston Villi przechodzi do Juventusu za 50 mln euro, a w drugą stronę idą Samuel Iling Junior i Enzo Barrenechea, za których The Villans zapłacili około 22 mln euro. Klub z Birmingham jest zmuszony do sprzedaży części zawodników przed końcem czerwca by nie złamać przepisów PSR, więc Stara Dama skorzystała z promocyjnej ceny i ściągnęła gwiazdę rewelacji Premier League. Jednak Monchi, czyli dyrektor transferowy The Lions wycisnął wszystko co mógł z tej transakcji. Villa zdobyła dwóch młodych piłkarzy na pozycje potrzebujące wzmocnień. Kto zatem bardziej skorzysta na szalonej wymianie?
Douglas Luiz to piłkarz elitarny
Chociaż Brazylijczyk w Aston Villi spędził aż 5 lat, to dopiero od przyjścia Unaia Emery’ego jego talent wybuchnął. Wcześniej Dean Smith i Steven Gerrard widzieli Luiza jako defensywnego pomocnika, natomiast dwa ostatnie sezony jasno pokazały jak wielki potencjał ma 26-latek jako środkowy pomocnik. W poprzedniej kampanii grając w tej roli był największą gwiazdą Aston Villi zaraz po Olliem Watkinsie, jego statystyki imponowały, a oglądanie go na boisku było prawdziwą ucztą dla oka. Świetny w rozegraniu, nadawaniu tempa gry i wrzucania wyższego biegu w ofensywie całego zespołu. Dwa ostatnie sezony w jego wykonaniu to 72 spotkania w Premier League, 16 bramek i 11 asyst. Jednak to nie piłkarz bez wad.
Luiz nie miał tak dobrych ostatnich spotkań w porównaniu do jesieni i zimy. Przyczyn słabszej dyspozycji można się doszukiwać w pogorszeniu gry całej Aston Villi, ale chociaż z pewnością była to jedna ze składowych, to Brazylijczykowi znacznie bardziej przeszkodziła kontuzja Boubacara Kamary. Francuski defensywny pomocnik nie miał zastępcy jeden do jeden, a w jego miejscu najczęściej w jedenastce pojawiał się Youri Tielemans, czyli piłkarz skrojony do zupełnie innej gry niż Kamara. Dla Brazylijczyka oznaczało to kolejną zmianę roli, wymuszającej od niego więcej defensywnych zadań i odmienny styl gry całego zespołu. Poprzedni sezon pokazał jasno, że 26-latek potrzebuje u swojego boku defensywnego pomocnika, by samemu móc błyszczeć. A tak się składa, że w Juventusie będzie miał w tej roli idealnego partnera.
Manuel Locatelli powinien stworzyć z nim duet, który zawładnie Serie A. W swojej najlepszej dyspozycji Douglas Luiz to piłkarz elitarny, który znalazłby dla siebie miejsce w niemal każdym klubie na świecie. W Turynie będą mieli z niego pożytek, a ściągając go w tak promocyjnej cenie mogą robić interes tego okienka. Z kolei w Birmingham kibice nie mogą mieć do niego pretensji. Brazylijczyk grał tam pięć lat, pomógł awansować Villi do europejskich pucharów, później do Ligi Mistrzów, a z klubem łączył go już tylko 2-letni kontrakt. W obliczu problemów z PSR trzeba było sprzedawać piłkarzy, a Juventus wysłał za Luiza ofertę z rodzaju tych nie do odrzucenia.
Iling Jr. i Enzo Barrenechea to piłkarze o profilu, których potrzebował Emery
Początkowo media donosiły o innej wymianie. W rozliczeniu za Douglasa Luiza obok Ilinga Juniora zamiast Barrenechei miał zostać uwzględniony Weston McKennie. Jednak Monchiemu udało się zmienić warunki umowy na bardziej korzystne dla Aston Villi. Zamiast środkowego pomocnika, który już zdążył odbić się od Premier League ściągnięto młodego defensywnego pomocnika. W dodatku ze zwiększoną kwotą, którą Juve musiało uiścić za gwiazdę The Villans. Jednak dlaczego Unai Emery chciał do klubu właśnie tych dwóch piłkarzy?
Zaczynając od Ilinga. Lewa obrona w Villi najbardziej potrzebowała wzmocnień. Lucas Digne oraz Alex Moreno są już po 30-stce i wciąż trapią ich kolejne kontuzje. Żaden z nich nie prezentował też w poprzednim sezonie poziomu na miarę Ligi Mistrzów. Ponadto obaj są wymieniani w kontekście transferów wychodzących z klubu. Hiszpan ma być zainteresowany powrotem do LaLiga, a Digne ma być na radarze klubów z Ligue 1 i Arabii Saudyjskiej. W tej sytuacji Villa potrzebowała na lewą obronę jeszcze kogoś poza Ianem Maatsenem. Anglik wydaje się świetnym kandydatem na back-up dla Holendra. Ma zaledwie 20 lat, może grać zarówno z boku obrony jak i na wahadle, cechuje go zaangażowanie w ofensywie. Wydaje się stworzony do systemu Emery’ego, a rozwijając się w kolejnych latach ma potencjał zostać jednym z najlepszych na swojej pozycji w Premier League. Jego potencjał sprzedażowy również wydaje się duży. Jakościowych lewych obrońców drastycznie brakuje na rynku.
Enzo Barrenechea również jest rozwiązaniem aktualnych problemów Emery’ego. Jak wspomniałem wcześniej, Aston Villa nie ma nominalnego zmiennika dla Boubacara Kamary, który wciąż jest kontuzjowany i ominie go początek nadchodzącego sezonu. I chociaż Argentyńczyk profilem idealnie nie przypomina Francuza, to Emery wciąż może ulepić z 23-latka piłkarza skrojonego pod swój system. Barrenechea to z pewnością lepsze wzmocnienie od McKenniego, gdyż wpasowuje się w potrzeby klubu z Birmingham. Z pewnością dostanie swoją szansę.
Która ze stron transakcji jest w lepszej pozycji?
Gdy pojawiały się pierwsze doniesienia o tym transferze nie brakowało narzekań zarówno ze strony kibiców Villi jak i Juventusu. Jednak po czasie jedni i drudzy zdają się dostrzegać coraz więcej pozytywów dla swojego klubu. Stara Dama zyskała klasowego pomocnika za niewielką ilość gotówki. A chociaż jeszcze w styczniu informowano, że w Birmingham wyceniają swoją gwiazdę na okolice 100 milionów euro, to Villa będąc niejako zmuszona do sprzedaży Luiza zrobiła to na swoich warunkach. Jej fanom na pewno trudno rozstawać się z tak świetnym piłkarzem. Ale jak mawiają. Nie bądź smutny, bo coś się skończyło. Ciesz się, że to mogło się wydarzyć.