W ostatnim meczu pierwszego tygodnia siatkarskiej Ligi Narodów biało-czerwoni zmierzyli się z drużyną Słowenii. Siatkarze trenera Cretu byli bardzo zdeterminowani, aby wygrać, gdyż wagą dzisiejszego spotkania było sporo punktów rankingowych potrzebnych do awansu na Igrzyska Olimpijskie. Polacy jednak nie mieli zamiaru w żaden sposób ułatwiać zadania swoim rywalom.
Błędy Polaków
Początek meczu był bardzo zacięty. Było widać po obu teamach chęć walki o wygraną. Niestety w pewnym momencie reprezentanci Polski zaczęli popełniać błędy i Słoweńcy objęli prowadzenie (7-4). Oczywiście biało-czerwoni próbowali odrabiać straty, ale niestety w wielu momentach brakowało skuteczności. Rywale bardzo dobrze grali w obronie, dzięki czemu mogli wyprowadzić skuteczne kontry. Największa przewaga słoweńskich siatkarzy w tej partii wynosiła aż 7 punktów (18-11)! Widać było w zawodnikach reprezentacji Polski chęć odrobienia strat. W pewnym momencie przewaga Słoweńców dość mocno się skurczyła. Niestety nie na długo… Widać było, że nasi rywale po prostu wiedzą jak istotny dla nich jest ten mecz i nie zamierzali nawet na moment nam odpuścić. Błąd serwisowy Kuby Kochanowskiego niestety przypieczętował naszą porażkę w tym secie (20-25).
Ciąg dalszy słabej gry
Kolejną partię Słoweńcy rozpoczęli od dwóch punktów przewagi. Na szczęście nasi reprezentanci szybko doprowadzili do remisu i na ten moment zapobiegli rozjechaniu się wyniku. Niestety również w drugiej partii reprezentanci Polski nie unikali błędów. To doprowadziło do pewnych czterech punktów przewagi słoweńskich graczy (9-13). Sporo błędów Polacy popełniali na zagrywce, ale w niektórych momentach, tak jak w pierwszym secie, brakowało również skuteczności. Bardzo dużym atutem naszych rywali była obrona. Walka o każdą piłkę i chęć wyprowadzenia skutecznej akcji. Tym na pewno zdominowali reprezentantów Polski, ale ich głównym atutem można chyba było nazwać po prostu mniejszą ilość robionych błędów. Atak Tine Urnauta zakończył drugiego seta z korzyścią dla Słoweńców (21-25).
Pokonani…
Zacięta rywalizacja przełożyła się również na trzecią partię. Przez długi czas wynik pozostawał remisowy. Niestety prawda jest taka, że Słoweńcy o wiele lepiej czuli się w ataku i potrafili wykorzystać to w 100%. Nasi siatkarze na szczęście w pewnym momencie seta wyszli na dwa punkty przewagi (7-5). Jednak trwało to dość krótko… Słoweńcy konsekwentną i spokojną grą niemal natychmiast nadrobili straty (9-10). Niestety m.in. właśnie ta konsekwencja poróżniła dzisiaj te dwa zespoły. Siatkarze trenera Grbicia mieli z nią dzisiaj ogromne problemy, a ilość popełnionych była naprawdę spora, co przekładało się bezpośrednio na wynik. Idealnym podsumowaniem dzisiejszego meczu był as serwisowy Klemena Cebulja, dzięki któremu reprezentacja Słowenii wygrała tego seta (18-25), a cały mecz skończył się wynikiem 0:3.