Barca znów ograna przez Gironę! Kosmiczny gol Portu, Real mistrzem Hiszpanii

Pierwsza połowa godna spotkania na szczycie

Gracze katalońskich drużyn nie kazali czekać widowni długo na pierwsze gole. Już w 3. minucie Lamine Yamal świetnie podał do Christensena górą, a ten niczym rasowy napastnik przyjął piłkę na klatę i uderzył z półwoleja na dalszy słupek, pokonując Paulo Gazzanigę. To była bardzo dobra akcja w wykonaniu Barcelony, natomiast zanim goście zdążyli nacieszyć się tym trafieniem, po przeciwnej stronie boiska wyrównał Artem Dovbyk. Girona w przeciągu kilkudziesięciu sekund zdołała przeprowadzić równie udaną akcję, przy której mocno zawalił Ronald Araujo posłany na deski przez asystującego Ivana Martina.

Gwałtowny start zwiastował ciekawe widowisko na Estadi Montilivi. Widać było po obu zespołach wagę tego spotkania – potencjalne rozstrzygnięcie walki o status wicemistrza Hiszpanii. Girona świetnie organizowała się w poszczególnych formacjach, zamykając wiele z przestrzeni do podań Blaugranie. Podopieczni Xaviego przez długi czas byli zmuszeni do gry po obwodzie, a jeśli już doszli do sytuacji strzeleckiej, nie były to wielce groźne próby. Wydawało się, że wynik niefaworyzujący żadnej ze stron utrzyma się do przerwy, ale wtedy znów Yamal zrobił coś z niczego. W 44. minucie 16-latek wywalczył rzut karny, który w 45+1. minucie na drugiego gola dla Barcelony zamienił Robert Lewandowski.

REKLAMA

Powtórka z rozrywki

W drugiej odsłonie pasjonującej rywalizacji FC Barcelona przez długi czas kontrolowała wydarzenia boiskowe i kreowała sobie dogodne sytuacje bramkowe. Z jednej strony można było zarzucić piłkarzom Xaviego pobłażliwość poprzez niewykorzystywanie nadarzających się szans. Ale jednocześnie w przeciwieństwie do wielu podobnych meczów, Barca nie sprawiała wrażenia przytłoczonej faktem bycia na prowadzeniu i nie widać było, aby ich rywale niebezpiecznie rośli w siłę.

To zmieniło się w 65. minucie wraz z wejściem Portu. 31-letni napastnik najpierw wykorzystał podanie Artema Dovbyka, który to otrzymał piłkę w prezencie od Sergiego Roberto i doprowadził do wyrównania. Dwie minuty później asystował przy golu Miguela Gutierreza na 3:2, gdzie w defensywie gości nie popisał się z kolei Jules Kounde. Najlepsze Portu zostawił jednak na koniec. W 74. minucie zawodnik rozgrywający dziś swój 100. występ na poziomie LaLiga, odpalił prawdziwą petardę. Hiszpan nie dość, że uderzył z pierwszej piłki z piekielnie ostrego kąta, to jeszcze zrobił to w sposób absolutnie perfekcyjny. Murowany kandydat na bramkę sezonu w lidze hiszpańskiej.

Nagle w przeciągu kilkunastu minut z wyniku 1:2 zrobiło się 4:2 dla Girony. Powtórzył się scenariusz z jesieni, kiedy ekipa Michela wygrywała na Montjuic tym samym rezultatem. Barca została rozbita i nie potrafiła już wrócić do meczu w końcówce. Walka o wicemistrzostwo Hiszpanii właśnie nabrała kolorytu, a Real Madryt może świętować triumf w LaLiga.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,722FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ