Bayer Leverkusen mógł świętować mistrzostwo Niemiec już w sobotę — pod warunkiem porażek Bayernu Monachium oraz VfB Stuttgart. Bawarczycy pokonali 1. FC Köln po niezbyt zachwycającym spotkaniu, więc świętowanie Aptekarzy zostało odłożone na niedzielę. Piłkarze Sebastiana Hoeneßa nie mieli większych problemów z pokonaniem Eintrachtu Frankfurt, wygrywając 3:0. Jednego z goli strzelił Serhou Guirassy, który zapisał się w klubowej historii.
Stuttgart rozstrzygnął losy rywalizacji już w pierwszej połowie
W 11. minucie gry Guirassy otrzymał kapitalne podanie od Angelo Stillera i potwierdził swój zmysł strzelecki. Kapitalne wykończenie okazji oznaczało 25. gol w obecnym sezonie Bundesligi, co jest rekordem w historii klubu. Nigdy wcześniej żaden piłkarz VfB Stuttgart nie zanotował tak znakomitego dorobku. Swojemu koledze pozazdrościł Deniz Undav, który w 17. minucie trafił na 2:0, a przed przerwą wynik na 3:0 ustalił Jamie Leweling. Każda z sytuacji to świetne podania na wolne pole i znakomita egzekucja ofensywnych piłkarzy Hoeneßa.
Gdy jesienią Guirassy zachwycał formą strzelecką, wydawało się, że osiąga maksimum swoich możliwości. To miało być jego pięć minut, które lada moment dobiegnie końca. Po powrocie z Pucharu Narodów Afryki, czyli od połowy lutego, 28-letni napastnik zanotował 9 występów w Bundeslidze. Strzelił w nich 8 goli. Jeśli Stuttgart zdoła zatrzymać go na kolejny sezon, może pomóc drużynie Hoeneßa namieszać w europejskich pucharach. Możemy jedynie współczuć napastnikowi, że gra w tej samej lidze co Harry Kane. 25 trafień to wynik znakomity, jednak angielski snajper Bayernu Monachium uzbierał w obecnym sezonie już 32 gole.