Trenerzy często mawiają, że powrót po kontuzji danego to zawodnika jest jak nowy transfer. Jako, że w trwającym okienku kluby Premier League nie szaleją na rynku tak, jak w poprzednich, może się okazać, że to właśnie piłkarze wracający na boisko mogą być najlepszymi zimowymi wzmocnieniami. Tydzień temu Kevin De Bruyne, który nie grał w lidze od meczu pierwszej kolejki, po wejściu z ławki zdobył bramkę, zaliczył asystę i zapewnił Manchesterowi City zwycięstwo nad Newcastle (3:2). Z kolei w ten weekend po ośmiomiesięcznym zawieszeniu za obstawianie meczów wrócił Ivan Toney. Anglik w dużym stopniu przyczynił się do zwycięstwa nad Nottingham (3:2) i pokazał, jak dużo Brentford tracił na jego nieobecności.
Kryzys Brentford
Przed ostatnim meczem z Nottingham sytuacja Brentofrd nie wyglądała najciekawiej. Podopieczni Thomasa Franka znajdowali się na 16. miejscu, mając zaledwie trzy punkty przewagi nad strefą spadkową. The Bees przegrali wszystkie z ostatnich pięciu meczów ligowych. Co gorsza, ulegli oni w tym czasie dwóm zespołom także zamieszanym w walkę o utrzymanie – Sheffield, dla którego było to drugie zwycięstwo w tym sezonie Premier League i jedyne w ostatnich 10 spotkaniach oraz Crystal Palace, które z kolei wygrało jeden z 12 ostatnich meczów we wszystkich rozgrywkach. Ponadto Brentford odpadł z FA Cup, po tym jak zremisował pierwsze starcie na własnym stadionie z grającym niemal od początku spotkania w dziesiątkę Wolves. W rewanżu na Molineux przegrał po dogrywce.
Na usprawiedliwienie ekipy z Gtech Community Stadium trzeba wspomnieć o tym, że w ostatnim czasie muszą zmagać się oni ze sporą liczbą kontuzji. Od dłuższego czasu Thomas Frank nie może skorzystać z dwóch podstawowych bocznych obrońców – Rico Henry’ego i Aarona Hickeya. Na dłużej lub krócej we wspomnianym okresie wypadali też Kristoffer Ajer, Nathan Collins, Ben Mee, Mathias Jensen, Josh Da Silva, Shandon Baptiste, Kevin Schade czy najlepszy strzelec The Bees w obecnym sezonie, Bryan Mbuumo. Jednak, co najważniejsze, od początku sezonu nie mógł grać Ivan Toney. Od momentu transferu do Brentford najskuteczniejszy zawodnik we wszystkich trzech sezonach. Oczywiście, wiadome było to już od dawna, jednak zastąpienie takiego piłkarza jeden do jeden jest niemal niemożliwe.
Ivan Toney kluczową postacią w taktyce Brentford
Od momentu awansu do Premier League Toney był kluczowym elementem w układance Thomasa Franka. 27-latek nie tylko co sezon zapewniał sporą liczbę goli, ale też to na nim opierała się taktyka Brentford. Toney był adresatem niemal wszystkich dalekich podań Davida Rayi. Jego umiejętność gry w powietrzu pozwalała zespołowi na zebranie drugiej piłki i przeniesienie gry na połowę rywala. W poprzednich dwóch sezonach Premier League jedynie James Tarkowski wygrał więcej pojedynków główkowych od Anglika. Spośród napastników w obu kampaniach nikt mu nie dorównuje.
Oprócz tego Toney był także jednym z najbardziej kreatywnych zawodników w swoim zespole. W dwóch sezonach zaliczył łącznie dziewięć asyst. Lepszy pod tym względem jest tylko Mbeumo (15). Co więcej, potwierdzają to także inne statystyki. Napastnik The Bees na przestrzeni dwóch ostatnich sezonów ma najwyższy wskaźnik xA (oczekiwanych asyst; 8,9) oraz trzecią największą liczbę kluczowych podań (70). Toney w Brentfordzie był nie tylko najlepszym strzelcem, ale też jednym z najlepszych kreatorów i zawodnikiem, na którym oparta była niemal cała gra ofensywna zespołu.
Mimo wszystko, początkowo Brentford bez swojej gwiazdy radził sobie nadzwyczaj dobrze. Thomas Frank nie zdecydował się wstawiać w to miejsce klasycznej „dziewiątki”, podobnej profilem do Toneya. Postawił z przodu na piłkarzy bardziej mobilnych, ruchliwych, którzy często wymienieli się pozycjami. Efekt był nadspodziewanie dobry. Do końca sezonu The Bees wygrali wszystkie trzy mecze, w tym 3:1 z Tottenhamem i 1:0 z pewnym mistrzostwa Manchesterem City. W kolejną kampanię weszli równie efektownie. Ekipa Franka nie przegrała czterech pierwszych meczów, strzelając w nich aż osiem goli.
Problem ze skutecznością
Na początku trwających rozgrywek Brentford był jednym z najlepiej kreujących sytuacje zespołów. Do pierwszej przerwy reprezentacyjnej mieli trzeci najwyższy wskaźnik xG (goli oczekiwanych) w całej lidze. Niemniej jednak, duża liczba okazji nie przekłada się w trwającym sezonie na gole. Według danych z Understat pod względem xG Brentford jest na dziewiątym miejscu. Z kolei w liczbie zdobytych bramek na jedenastym. Być może nie jest to duża różnica, jednak według współczynnika xG „powinni” oni zdobyć prawie osiem goli więcej. Tylko w Chelsea i Evertonie ta dysproporcja jest większa. Powrót Toneya powinien pomóc poprawić tę statystykę. Anglik we wszystkich sezonach w Brentfordzie strzelił ponad siedem goli więcej niż wynosi jego współczynnik xG (64 gole; 56,9 xG).
Pod nieobecność Toneya Brentford zmieniło też nieco swój sposób gry. Już przed sezonem Thomas Frank mówił o tym, że chce, aby jego zespół nie bazował tylko na dalekich podaniach. I rzeczywiście w obecnej kampanii The Bees znacznie częściej starają się budować swoje akcje krótko od własnej bramki. Wpływ na to – oprócz nieobecności Toneya – może mieć także zmiana w bramce. Wypożyczonego z opcją wykupu do Arsenalu Davida Rayę zastąpił Mark Flekken, który nie dysponuje aż takim dokładnym dalekim podaniem. Zresztą w sobotę przeciwko Nottingham ekipa Franka – mimo powrotu Toneya do składu – zazwyczaj otwierała grę krótkim podaniem.
Ivan Toney najlepszym zimowym wzmocnieniem
Mimo wszystko, nie wpłynęło to na dyspozycję Anglika. Toney zdobył – co prawda, dość kontrowersyjnie – wyrównująca bramkę na 1:1 po sprytnym uderzeniu z rzutu wolnego i był kluczową postacią napędzającą ataki Brentfordu. 27-latek często schodził niżej do rozegrania, wyciągając obrońców i tworząc miejsce kolegom. Jednocześnie potrafił on utrzymać się przy piłce pod naporem rywali oraz dobrym podaniem napędzić akcję (gol Neala Maupaya na 3:2). Co prawda, 27-latek nie zaliczył żadnej asysty, jednak miał spory udział przy wspomnianym golu. Ponadto wykreował swoim kolegom dwie sytuacje, z czego jedna została określona jako „big chance”.
Dla Brentford wygrana z Nottingham była pierwszą od 2 grudnia i zwycięstwa 3:1 z Luton. Wtedy również podopieczni Franka ostatni raz strzelili przynajmniej trzy gole. Trudno nie wiązać tego z powrotem na boisko Toneya. W ostatnich siedmiu spotkaniach The Bees trafili do siatki tylko siedem razy. Co prawda, na początku sezonu brak Toneya nie był aż tak widoczny, jednak po kontuzji Mbuemo oraz wyjeździe Yoane’a Wissy na Puchar Narodów Afryki potrzeba było nowego impulsu z przodu. Powrót największej gwiazdy zespołu przyszedł w idealnym momencie i może być punktem zwrotnym Brentfordu w trwającym sezonie. Podczas gdy inni desperacko szukają wzmocnień na rynku transferowym, Thomas Frank wyciągnął asa z rękawa. Lepszego zimowego wzmocnienia niż Ivan Toney na Gtech Community Stadium znaleźć nie mogli.