18. kolejka PKO BP Ekstraklasy rozpoczęła się od spotkania rozgrywanego w Chorzowie. Ruch podejmował u siebie Zagłębie, a Niebiescy mieli swoim kibicom wiele do udowodnienia. Ostatnio ledwie zremisowali z Cracovią, mimo gry w przewadze i trzykrotnego prowadzenia. Zagłębie przewodziło natomiast stawce „the best of the rest”, licząc na zwycięstwo, które pozwoliłoby im złapać kontakt do pierwszej trójki.
Zagłębie spotkanie rozpoczęło dokładnie tak, jak chciało. W 9. minucie Kurminowski wykorzystał dobrze wykonany stały fragment gry i uderzeniem głową skierował piłkę do siatki rywali. Miedziowi prowadzili, a Ruch nie wykazywał żadnej chęci odrobienia strat. Minuty mijały, jednak przyjezdni wyglądali tak, jakby dalej posiadali korzystny wynik. Przy odrobinie większej skuteczności gospodarze powiększyliby prowadzenie, ale do końca pierwszej połowy nie padły już żadne gole.
Chorzowski charakter!
W 50. minucie meczu wydawało się, że rezultat został zamknięty na dobre. Miedziowi powiększyli prowadzenie, gdy Chodyna wykorzystał fenomenalne podanie Wdowiaka. Fornalik i spółka mieli wyraźną przewagę i nic nie wskazywało na to, że goście będą w stanie wrócić do tego meczu. Im bliżej końca spotkania, tym bardziej niebiescy pogodzeni byli z porażką.
Tymczasem… los zaczął się do nich uśmiechać. Najpierw w 78. minucie meczu Feliks dał Ruchowi wymarzony kontakt. Goście uwierzyli, że w tym meczu będzie można wyrwać chociaż punkt. Czas mijał, ale… na ratunek postanowił przyjść Letniowski.
Juliusz popisał się pięknym uderzeniem sprzed pola karnego, dając swojej drużynie upragniony remis. Bramkarz Miedziowych nie miał do powiedzenia ani słowa, a na tablicy wyników znów widniał remis. Wszystkim wydawało się, że gospodarze muszą iść teraz za ciosem, chcąc grać o pełną pulę. W 90. minucie meczu Szczepan otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Od tego momentu Chorzowianie robili wszystko, by tylko utrzymać korzystny rezultat. To się udało i beniaminek dopisał do swojego konta cenny punkt.
Czy walka wystarczy?
Przed Ruchem najprawdopodobniej najważniejszy mecz tego roku. Dzisiejszy remis nie może zadowalać nikogo. Już za tydzień przyjdzie im zmierzyć się z ŁKS-em, w ostatnim spotkaniu przed zimową przerwą. Ewentualne zwycięstwo z czerwoną latarnią PKO BP Ekstraklasy da im tak bardzo potrzebną. Zbliży ich do bezpiecznej strefy i sprawi, że zawodnicy z Chorzowa złapią kontakt z powierzchnią. Tam po prostu trzeba wygrać, szczególnie że po 18 meczach gracze ze Śląska wygrali… tylko z ŁKS-em.