Pierwsze spotkanie jakie po przerwie reprezentacyjnej zaserwowała francuska Ligue 1 odbyło się w Paryżu, gdzie obrońca tytułu podejmował AS Monaco. Drużyna z Księstwa po znakomitym rozpoczęciu rozgrywek obniżyła nieco loty i przed obecną kolejką zajmowała trzecie miejsce za PSG i Niceą.
Pierwsza połowa naznaczona błędami bramkarzy
Pierwsza połowa rozpoczęła się spokojnie od ataku pozycyjnego gospodarzy. Czerwono-Biali odpowiadali groźnymi kontrami i jeszcze groźniejszymi stałymi fragmentami gry. Po jednej z takich kontr padła nawet bramka dla gości, lecz podczas rozpoczęcia akcji, sędzia dopatrzył się pozycji spalonej. Paryżanie raz po raz atakowali bramkę gości. Aktywny był zwłaszcza Ousmane Dembele, który w dzisiejszym dniu był niemal nie do zatrzymania. Pierwsza bramka dla Niebiesko-Czerwonych padła po tym, jak Francuz strzelił z dystansu, a bramkarz Monakijczyków wypuścił piłkę z rąk, którą do siatki dobił Goncalo Ramos wyprowadzając PSG na prowadzenie. Za błąd bramkarza gości odwdzięczył się Donnarumma. Wyprowadzając piłkę spod własnej bramki podał ją pod nogi stojącego dziesięć metrów od bramki Takumiego Minamino, który doprowadził do wyrównania.
Obrońcom tytułu pozostało jeszcze mocniej naciskać na Drużynę z Księstwa. W 38. minucie spotkania faulowany w polu karnym przyjezdnych został Dembele, a sędzia wskazał na wapno. Jedenastkę na bramkę zamienił niezawodny Mbappe, który w dniu dzisiejszym nosił na koszulce specjalne oznaczenie lidera klasyfikacji w walce o tytuł króla strzelców. Takie symboliczne wyróżnienie zostało wprowadzone przez zarząd Ligue 1 od tej kolejki. Przed przerwą Minamo miał jeszcze jedną świetną okazję do wyrównania, lecz tym razem świetną paradą popisał się włoski bramkarz.
Jeszcze więcej emocji (oraz bramek) w drugiej połowie
Po zmianie stron tempo gry opadło. Gra początkowo była bardzo rwana i toczyła się w środkowej strefie. Ożywienie przyszło dopiero po kwadransie, kiedy to obie drużyny odważniej zaatakowały. W 70. minucie Dembele w sam pociągnął prawą stroną, po czym wbiegł w pole karne, i strzałem z ostrego konta zdobył trzecią bramkę dla gospodarzy. Paryżanie podwyższyli dwie minuty później. Vitinha strzałem z dystansu wbił gwóźdź do trumny Monaco. Prowadząc trzema bramkami Niebiesko-Czerwoni pozwolili sobie na chwilę rozluźnienia. W 75. minucie Monaco zdobyło swoją drugą bramkę w dzisiejszym meczu. Balogun nie dał się złapać na pułapkę ofsajdową i pokonał Donnarummę. Obie drużyny do końca spotkania grały o podwyższenie stawki. To udało się gospodarzom – wprowadzony w 71. minucie Randal Kolo Muani ustalił wynik meczu w 90+6. minucie.
PSG wygrywa 4:2 i umacnia się na pozycji lidera. Dzisiejsza skuteczność w ofensywie, to dobry prognostyk przed najbliższym spotkaniem w Lidze Mistrzów z Newcastle. Monaco obniżyło loty i nie jest już taką maszyną jak na początku sezonu. Dzisiejszy mecz z obu stron wyglądał dobrze, lecz wygrała drużyna, która ma więcej jakości w składzie.
aut. Emil Świątek