Aston Villa od przyjścia Unaia Emery’ego zaczęła błyszczeć. Hiszpan przejął klub będący na siedemnastym miejscu w tabeli, z trzema punktami przewagi nad strefą spadkową. Wydał zimą niecałe 25 milionów funtów. Mimo to zamiast dalej bić się o utrzymanie, klub z Birmingham wrócił do europejskich pucharów po 13 latach przerwy. Średnia punktów na mecz z 1,15 za kadencji Gerrarda wzrosła do 1,96. A jakby tego było mało, w 2023 roku w Premier League lepiej punktowały jedynie oba Manchestery. Czy teraz, po udanym okresie przygotowawczym pod okiem Unaia i wzmocnieniu kadry według jego życzeń, Villę stać na awans do Ligi Mistrzów?
Nowa Aston Villa? Co zmienią Tielemans, Torres i Diaby
Youri Tielemans, Pau Torres i Moussa Diaby – co łączy piłkarzy, którzy latem trafili do Birmingham poza tym, że wcześniej łączono ich z większymi klubami? Przede wszystkim gra z piłką przy nodze i możliwości, które otwierają zespołowi przy posiadaniu futbolówki. Emery chce mieć więcej kontroli w każdym spotkaniu. W poprzednim sezonie Aston Villa była przy piłce średnio 49,2% czasu – najmniej ze wszystkich drużyn, które awansowały do europejskich pucharów. Torres w LaLidze wśród stoperów wyróżniał się przede wszystkim wyprowadzaniem piłki, liczbą podań czy dryblingiem. Były piłkarz Villarealu potrafił prowadzeniem piłki wejść w linię pomocy, a następnie popisać się progresywnym podaniem. Umiejętności Tielemansa nikomu nie trzeba przedstawiać, ale Belg dał o sobie znać już w przedsezonowych sparingach. Nie przypominał już zagubionego w ostatnim roku Youriego, a piłkarza, który wnosi do pomocy pewność siebie i ułatwia kontrolować środek pola.
Z kolei Diaby przyszedł jako najlepszy strzelec i asystent Bayeru Leverkusen. Zespołu, który miał piąty najwyższy współczynnik posiadania piłki w Bundeslidze. Z jego szybkością i umiejętnością podejmowania decyzji, Francuz świetnie nadaje się również do kontrataków. A te były najgroźniejszą bronią w ofensywie The Lions w starciach z zespołami z BIG6. Jednak czym Diaby różni się od Leona Baileya? W końcu obaj to szybcy skrzydłowi z dobrym dryblingiem ściągnięci z Bayeru, tymczasem reprezentant Jamajki wciąż nie podbił Premier League. Odpowiedź wydaje mi się prosta. Diaby w dwóch ostatnich sezonach miał w Bundeslidze 42 gole i asysty. Bailey? Dwadzieścia pięć. Leon opuszczał Leverkusen jako duży talent. Moussa jako lider i gwiazda zespołu.
Układając wszystkie elementy w całość widać, że na Villa Park nadchodzą zmiany. Ale nie będzie to rewolucja, a jedynie lekkie zmodyfikowanie sprawdzonego sposobu gry, które wcześniej nie było możliwe ze względu na wykonawców. Unai w końcu będzie mógł uwolnić z drużyny pełny potencjał.
Problem z wytypowaniem najsilniejszej jedenastki
Chociaż na pozycji bramkarza i prawej obronie zdecydowanie brakuje głębi, to trudno wytypować obecnie najsilniejszą jedenastkę The Villans. Wśród stoperów i skrzydłowych zrobił się niezły tłok. I chociaż szeroki skład umożliwiający rotację jest potrzebny gdy gra się w europejskich pucharach, to kilku jakościowych zawodników wkrótce może zacząć narzekać na małą ilość minut.
Pau Torres, Tyrone Mings, Ezri Konsa i Diego Carlos prawdopodobnie mieliby zapewnione miejsce na środku obrony w większości klubów Premier League, a dwóch z nich będzie musiało pogodzić się z miejscem na ławce rezerwowych. Unai próbował rozwiązać ten problem w meczach towarzyskich testując Torresa na lewej, a Konse po prawej stronie obrony. Oznacza to prawdopodobnie mnóstwo rotacji i potencjalne problemy ze zgraniem się linii defensywnej, spośród której każdy ma inne atuty. Kiedy do zdrowia wróci Alex Moreno, Emery będzie mógł ustawić czwórkę z tyłu na 19 różnych sposobów. Próbkę tego chaosu widzieliśmy w sześciu przedsezonowych sparingach, w których Villa straciła osiem goli. Dotychczas szczelna defensywa była jedną z największych zalet zespołu Hiszpana. Jednak teraz obrońcy mogą potrzebować nieco czasu, by wszystko znów funkcjonowało jak w zegarku.
Niemniejszy tłok jest na skrzydłach, chociaż tam hierarchia wydaje się już ukształtowana. Pierwszymi wyborami powinni być Diaby i Jacob Ramsey, który na ME u-21 złapał kontuzję, który wykluczy go z gry na początek sezonu. W tej sytuacji o wakat na jedną pozycję może ubiegać się aż czterech piłkarzy: Emiliano Buendia, Leon Bailey, Philippe Coutinho i Jaden Philogine. Każdy z nich poza Jamajczykiem, który dojechał dopiero w późniejszej fazie przygotowań, wyglądał bardzo dobrze w presezonie. Emery’emu przed pierwszą kolejką zapowiada się więc spory ból głowy.
Czym może postraszyć Aston Villa?
Wciąż fantastyczny Dibu Martinez, szczelna defensywa i wiecznie groźny Matty Cash. Pragmatyzm, to nie wszystko co ma do zaoferowania zespół z Birmingham. I to nawet wśród obrońców. Alex Moreno spośród wszystkich bocznych obrońców w lidze generował największe zagrożenie na 100 kontaktów z piłką (xA per 100 touches) – 0.36. Poza nim w kreacji królowali Jacob Ramsey i Douglas Luiz, którzy zaliczyli po 6 asyst. Emery odważniej postawił na Anglika od swoich poprzedników, za co ten odpłacił się najlepszym sezonem w swojej karierze i fantastyczną formą w ostatnich meczach, bez której nie byłoby Ligi Konferencji.
Z kolei Brazylijczyk był szefem środka pola i dzięki przyjściu Boubacara Kamary nie był już rzucany po różnych pozycjach, a na stałe trafił na „8-kę”. W efekcie wykręcił 12 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej i został wybrany najlepszym piłkarzem Villi minionego sezonu. A skoro już jesteśmy przy Kamarze – niestety wychowanek Olimpique Marsylii niemal połowę sezonu stracił przez kontuzje. Jednak gdy był na boisku brylował w odbiorach, przechwytach i przewidywaniu gry rywali. Jeśli tym razem dopisze mu zdrowie, o 23-latku po tych rozgrywkach powinno być głośno. By dopełnić środek pola The Villans trzeba jeszcze wspomnieć o Johnie McGinnie i Tielemansie. Emery nie będzie miał łatwego zadania z wyborem pomiędzy tą dwójką. A na koniec najciekawsze – czyli nowy i elektryzujący duet w ataku.
Nadchodzi zabójczy duet
Chodzi oczywiście o współpracę Olliego Watkinsa i Mousse Diaby’ego. Chociaż na grafice (przewidywany skład poniżej) Villa gra formacją zbliżoną do 4-3-3, to w fazie rozegrania i ataku z tyłu w sparingach zostawała trójka obrońców, a Francuz był w linii ataku podwieszony pod Anglika. O jego umiejętnościach mieliście już okazję nieco przeczytać, więc skupmy się na 27-latku. Poprzedni sezon był jego najlepszym pod względem liczby strzelonych bramek i asyst. Watkins pod Emerym w końcu zaczął błyszczeć i jego wady były widoczne coraz rzadziej. Efekty przyniosły również indywidualne treningi, które zapewnił sobie wychowanek Exeter City. Dzięki nim problemy z wykończeniem poszły w niepamięć. Unai oparł o niego ofensywę i nie mógł żałować tej decyzji, ale Olliemu często brakowało partnerów, z którymi mógł współpracować w szybkich atakach. Transfer Diaby’ego powinien to zmienić.
Wielu z piłkarzy Aston Villi może uznać poprzedni sezon za najlepszy w swoich karierach ale nie byłoby tego bez Hiszpana. Emery potrafi rozwijać piłkarzy, nawet jeśli wydawali się już wcześniej wejść na swój optymalny poziom. Skoro ściągnął do Birmingham Diaby’ego za takie pieniądze oznacza, że od dawna chciał użyć piłkarza o takiej charakterystyce, być może by jeszcze bardziej uwydatnić zalety Watkinsa. Aston Villa będzie miała pożytek z tej dwójki. Ollie z 20 bramkami w lidze? Moussa z double-double? Nie będę zdziwiony widząc taki scenariusz w nadchodzących rozgrywkach.
Jakie cele można stawiać przed Emerym?
Gdyby Unai utrzymał średnią 1,96 punktów na mecz w nadchodzącym sezonie, jego zespół zdobyłby 74,48 oczek. Zaokrąglając do 74, dawałoby to miejsce w top4 i awans do Ligi Mistrzów w każdym z poprzednich 5 sezonów. Biorąc pod uwagę to i letnie wzmocnienia, głównym problemem w drodze po Champions League może paradoksalnie okazać się jego największa siła – gra w europejskich pucharach.
Biorąc pod uwagę słowa szkoleniowca, cel minimum na Villa Park to za rok znów awansować do europejskich pucharów. Ale ambicje zarówno klubu jak i piłkarzy sięgają jeszcze dalej. Nic w tym dziwnego, bo tak dobrze rozwijany projekt nie może poprzestać na grze w Lidze Konferencji. Przyjście Monchiego, kolejne transfery i ogromne zaufanie do wizji projektu budowanego przez Emery’ego. Dzisiaj marzenia o grze w Champions League w Birmingham nie wydają się niemożliwe.
***
Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej