Biała Gwiazda pokonuje Czarne Koszule. Wielkie emocje w końcówce

Niedziela w I Lidze rozpoczęła się od starcia dwóch zasłużonych dla polskiej piłki drużyn. Beniaminek – Polonia Warszawa, podejmowała na Konwiktorskiej Wisłę Kraków, która w minionym sezonie do końca walczyła o awans do ekstraklasy.

Przytłaczająca przewaga Wisły

Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem dominacji krakowskiej drużyny. Biała Gwiazda konstruowała swoje ataki z dużą swobodą. Czarne Koszule nie potrafiły wyjść z własnej połowy. Wszystkie trzy strzały oddane przez Dumę Stolicy w pierwszej części gry były strzałami z dystansu. Podopieczni trenera Sobolewskiego zakładali wysoki pressing i bardzo łatwo odbierali piłkę rywalom. Pomimo ogromnego posiadania piłki (71%), i wielu oddanych strzałów (14), to bramka gospodarzy była jak zaczarowana. Kulała skuteczność gości, a w bramce Polonii świetnie spisywał się Kuchta, który bronił wiele trudnych strzałów. Gdy wydawało się, że do przerwy nie padnie żadna bramka, spóźnienie obrońców wykorzystał Miki Villar, który otrzymał dobre podanie od Alfaro. Hiszpan strzelając z bliskiej odległości nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Chwilę później sędzia zaprosił obie drużyny do szatni.

REKLAMA

Jeszcze więcej emocji w drugiej połowie

Po zmianie stron obraz meczu prezentował się tak samo. Wisła szła za ciosem i tym razem nie potrzebowała dużo czasu, żeby umieścić piłkę w siatce. Już w 53. minucie spotkania Rodado strzałem głową pokonał Kuchtę.

Po drugim ciosie Czarne Koszule zyskały trochę animuszu i zaczęły mocniej naciskać na Białą Gwiazdę. Duma stolicy postawiła wszystko na jedną kartę i szybko zebrała tego owoce. W 64. minucie dośrodkowanie z rzutu wolnego wykorzystał Michalski, który chwilę wcześniej zameldował się na boisku. Po strzeleniu bramki przez gospodarzy gra stała się bardzo rwana i często dochodziło do fauli z obu stron. Sędzia żeby uspokoić grę musiał posiłkować się żółtymi kartkami. Im było bliżej do końca meczu, tym bardziej Polonia grała odważniej, wierząc w uratowanie chociaż punktu z tego starcia. Wisła odpowiadała już coraz mniej, skupiając się na pilnowaniu wyniku na własnej połowie. Ta taktyka opłaciła się gościom, ponieważ nie dali wyrwać sobie zwycięstwa. Biała Gwiazda postawiła kropkę nad i w doliczonym czasie gry. Bramkę bezpośrednio z rzutu wolnego strzelił Sobczak, zupełnie nie dając szans bramkarzowi gospodarzy.

Czarne Koszule grały do końca i to pomimo gry w dziesiątkę, ponieważ Kobusiński w doliczonym czasie dostał drugą żółtą kartkę. Gdy wydawało się, że już nic się nie stanie, Grudniewski wykorzystał uśpioną postawę gospodarzy i zdobył bramkę dla warszawskiej drużyny. Uskrzydlona ekipa ze Stolicy zdołała zdobyć trzecią bramkę w ostatniej akcji spotkania, lecz sędzia dopatrzył się przewinienia podczas wykonania rzutu rożnego. Szczęście sprzyjało Wiśle i to ona wywozi trzy punkty z Warszawy.

Wisła wygrywa, ale końcówka była nerwowa. Po bardzo dobrej godzinie gry dała o sobie znać pięta achillesowa Białej Gwiazdy, czyli obrona podczas stałych fragmentów. Jeżeli krakowianie myślą poważnie o awansie w tym roku, to trener Sobolewski musi pracować nad tym aspektem. Polonia końcówką meczu pokazała, że pomimo dwóch porażek, nie jest skazana na pożarcie w I Lidze.

Polonia 2:3 Wisła (64′ Michalski, 90+7′ Grudniewski – 44′ Villar, 53′ Rodado, 90+1′ Sobczak)

aut. Emil Świątek

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,726FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ