A właściwie to należałoby rzec – kolosalna oferta ze strony księcia Arabii Saudyjskiej, gdyż to właśnie Mohammad bin Salman jest właścicielem Newcastle od zeszłego roku. Mowa tu o kwocie oscylującej w okolicach 90 mln euro – taką bowiem ofertę angielski klub przesłał do rozważenia Aurelio De Laurentisowi. Czy to wystarczy, aby Kvicha Kvaratskhelia trafił do Premier League?
Namieszać w Lidze Mistrzów po 20-letniej przerwie
Gdy Newcastle United zakończyło poprzedni sezon Premier League na 4. miejscu, gwarantując sobie tym samym kwalifikację do Ligi Mistrzów, było pewne, że to lato nie obejdzie się bez poważnych wzmocnień. O ile piłkarze pokroju Saint-Maximina, Isaka, czy Guimaraesa gwarantowali jakość w Premier League, to w perspektywie gry na kilka frontów poszerzenie kadry o równie jakościowych zawodników wydawało się wręcz konieczne.
W tym celu szeregi Newcastle zasilił ceniony na Półwyspie Apenińskim Sandro Tonali. Piłkarz AC Milanu został sprzedany za 70 mln euro, stając się tym samym najdroższym włoskim piłkarzem w historii. Kolejnym celem transferowym „Srok” jest sam „Gruziński Maradona”, jak nazywają go kibice SSC Napoli. Kvicha Kvaratskhelia, bo to o nim mowa, budzi spore zainteresowanie wielu zespołów w Europie. Jednak wydaje się, że to właśnie Newcastle jest najpoważniejszym kandydatem do pozyskania podpisu „Kvaradony”. Jak informuje Corriere dello Sport, zespół z Anglii złożył pierwszą ofertę za Gruzina w wysokości 82 mln funtów.
Powszechnie wiadomo jednak, że Aurelio De Laurentis, prezes Napoli, to twardy negocjator i prawdopodobnie nie będzie chciał puścić reprezentanta Gruzji poniżej 100 mln euro. Trzeba również pamiętać, że w ostatnim czasie szeregi mistrza Włoch opuścił już Kim Min-Jae, jeden z filarów sukcesu Azzurich w minionych rozgrywkach. Na Stadio Diego Armando Maradona muszą zatem działać z rozwagą, żeby nie stracić kilku gwiazd drużyny za jednym zamachem.
Nie zmienia to jednak faktu, że Newcastle tak łatwo nie odpuści Kvaratskhelii. Możemy się spodziewać bombardowania Napoli kolejnymi ofertami za Gruzina ze strony Anglików. W końcu właściciel „Srok” należy do najbogatszej rodziny świata, a jego majątek oscyluje w granicach 300 mld dolarów. Budżet nie jest zatem w żaden sposób ograniczony do momentu, kiedy naruszone nie zostaną reguły finansowego fair play.
aut. Bartosz Bieniek