Pep Guardiola mówi, że to jeden z najlepszych piłkarzy jakich trenował. Manuel Akanji twierdzi, że nigdy nie grał z lepszym zawodnikiem w fazie posiadania piłki. Kyle Walker powiedział, że w końcówkach sezonu zamienia się w prime Zidane’a. Ilkay Gundogan bardzo długo był piłkarzem niedocenianym, ale po tym sezonie, już zbliżajac się do końca kariery, w końcu wypracował sobie taką renomę, że po zakończeniu kariery będziemy go wspominać jako piłkarza wyjątkowego.
Uniwersalny niczym szwajcarski scyzoryk
Ilkay Gundogan dla Pepa Guardioli jest niczym szwajcarski scyzoryk. Widać to nawet przez pryzmat tego sezonu. W najważniejszych meczach trener ustawia Niemca w roli pół-lewego ofensywnego pomocnika w systemie, który w fazie posiadania piłki przechodzi w 3-2-2-3, natomiast bez piłki Manchester City przechodzi na ustawienie 4-4-2, a Gundogan cofa się do drugiej linii. Niemniej jednak, aby umiejętnie połączyć walkę o Ligę Mistrzów z drogą po tytuł na krajowym podwórku Pep Guardiola musiał umiejętnie zarządzać minutami poszczególnych zawodników i Ilkay Gundogan grał pięterko niżej, jako defensywny pomocnik i główny rozgrywający. Wielu fanom ustawienie reprezentanta Niemiec na tej pozycji nie kojarzy się dobrze, ponieważ taki manewr Guardiola zastosował w finale Ligi Mistrzów z Chelsea sadzając na ławce Rodriego oraz Fernandinho, co powszechnie uważa się za ogromny błąd Hiszpana.
Niemniej jednak, Gundogan bardzo dobrze czuje się na tej pozycji. Najlepiej świadczy o tym statystyka z meczu z Leeds, w którym wykonał 170 podań i pobił rekord Premier League w tym aspekcie, który wcześniej należał także do niego (z Chelsea w 2018 roku). 32-latek jako rozgrywający ciągle jest pod grą, mądrze rozdziela podania i decyduje o tempie oraz kierunku ataku. Wie kiedy oraz gdzie podać i robi to tak szybko, że praktycznie w ogóle nie traci piłek. Grając jako ofensywny pomocnik Gundogan również – kiedy wymaga tego sytuacja – schodzi po piłkę, tworzy przewagę w pierwszej fazie rozegrania i pozwala swojemu zespołowi lepiej kontrolować mecz.
Choć Manchester City zdecydowaną większość czasu spędza przy piłce to na pozycji defensywnego pomocnika bardzo ważna jest także praca w defensywie. Tutaj oddajmy głos samemu trenerowi. – Pamiętam jeden sezon, kiedy po raz drugi wygraliśmy Premier League. Fernandinho był kontuzjowany przez długi czas i [Gundogan] grał jako defensywny pomocnik w meczach jak wyjazd na Burnley, gdzie dominowały długie podania, zbieranie drugich piłek i… wow… grał bardzo dobrze – wspominał Guardiola.
Ilkay Gundogan ma ukryty talent do strzelania goli
Ilkay Gundogan zawsze pozostawał w cieniu, był zawodnikiem, który nie rzucał się w oczy, ale pozwalał błyszczeć innym. W ostatnich tygodniach blask fleszy koncentruje się na nim coraz częściej, ale w swojej karierze już miał jeden okres, w którym nie schodził z nagłówków gazet. Chodzi o sezon 2020/21 i czas pomiędzy grudniem, a lutym, kiedy trafiał do siatki z imponującą regularnością, a Manchester City rozpoczął serię zwycięstw, która zakończyła się dopiero po 15 ligowych meczach. Ilkay Gundogan w tym czasie 10-krotnie trafił do siatki. Reprezentant Niemiec w wielu momentach spotkania wcielał się w rolę środkowego napastnika, a wiele goli zawdzięczał idealnemu timingowi wbiegnięcia w pole karne w drugie tempo. W tym okresie na kilka meczów z kontuzją wypadł też Kevin De Bruyne i Gundogan bezproblemowo wszedł w jego buty.
Ciekawe zdanie ostatnio powiedział Kyle Walker. Anglik chcąc docenić Ilkaya Gundogana stwierdził, że w końcówkach sezonu, kiedy stawka każdego meczu idzie w górę, zamienia się on w prime Zidane’a. Śledząc ostatnie gole Gundogana rzeczywiście można odnieść takie wrażenie. W meczu z Evertonem w końcówce sezonu ligowego 32-latek popisał się niesamowitym kunsztem technicznym otwierając wynik spotkania…
Ilkay Gundogan pod koniec sezonu, w drodze po kolejne mistrzostwo Anglii okazał się piłkarzem niezastąpionym i do znakomitej gry dołożył także liczby – 5 goli i 2 asysty w trakcie serii 11 wygranych (Niemiec w zagrał w 9 spotkaniach), a w finale Pucharu Anglii, z opaską na ramieniu, popisał się dubletem. Był on o tyle ważny, że były to jedyne bramki City w tym meczu, a sam zespół wcale nie wykreował sobie wielu sytuacji. Gundogan zrobił kluczową różnicę.
Inteligencja boiskowa ponad wszystko
Ilkay Gundogan jest przykładem piłkarza, który wzbił się na najwyższy światowy poziom mimo gorszych niż przeciętne warunków fizycznych i motorycznych. Gundogan nie biega szybko, ale błyskawicznie myśli. Jego procesor działa na najwyższym poziomie. Ciągle pracuje, obserwuje rywali i partnerów, zapamiętuje ich pozycje i dostrzega wolną przestrzeń, dzięki czemu sprawia wrażenie, jakby już wcześniej rozgrywał ten mecz. – Myślę, że jest najlepszym graczem z jakim kiedykolwiek grałem przy posiadaniu piłki. Czuję, że ma oczy dookoła głowy, naprawdę. Kiedy podajesz mu piłkę, czasem robi te zwroty i dokładnie wie co się wokół niego dzieje. Wydaje się to takie proste. Mógłby to robić z zamkniętymi oczami – w ten sposób chwalił swojego kolegę Manuel Akanji.
– Jest jednym z najlepszych graczy, jakich kiedykolwiek trenowałem, jeśli chodzi o cały pakiet – opisywał z kolei Ilkaya Gundogana Pep Guardiola. W słowach Katalończyka raczej nie ma kokieterii. Reprezentant Niemiec oferuje pełny pakiet umiejętności pomocnika. Świetnie operuje piłką pod pressingiem rywala, zapewnia progresję piłki, potrafi popisać się podaniem łamiącym linię przeciwnika, a także tworzy przewagę w bocznych sektorach. Można odnieść wrażenie, że z Gundoganem każdemu gra się łatwiej. Zawsze oferuje opcje podania i dostrzega lepiej ustawionych kolegów.
Po latach bycia w ceniu innych gwiazd Manchesteru City Ilkay Gundogan wreszcie wysunął się na pierwszy plan. Smutno byłoby, gdyby ta historia zakończyła się brakiem podpisania nowego kontraktu i odejściem z klubu po sezonie. 32-latek ostatnimi miesiącami udowodnił, że mimo wieku nadal jest wart ogromnych pieniędzy.
***
Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej