Od wielu lat postronni miłośnicy piłki nożnej cieszą się, kiedy PSG odpada z Ligi Mistrzów. Nie ważne, jakiego klubu kibicem się jest, trzeba źle życzyć zespołowi z Paryża. Tak zarysowała się piłkarska rzeczywistość wśród fanów piłki nożnej. PSG ma łatkę klubu zbudowanego jedynie na katarskich pieniądzach. Nie wiem, czy kiedykolwiek pod rządami obecnych osób uda im się to zmienić. Kiedy jednak Europa cieszy się z ich porażek, tak piłka we Francji płacze. Bo francuska klubowa piłka nożna nie istnieje w Europie poza PSG.
Wchodzę tu w rolę adwokata diabła, bo jakiekolwiek bronienie PSG uznawane jest za karygodne. Nie można przecież stawać po stronie klubu, który w opinii postronnego widza nie ma historii ani tożsamości innej niż ta związana z pieniądzem. Ten tekst nie jest jednak poświęcony próbie uświadomienia czytelnikom, że PSG istniało przed Katarczykami. Spójrzmy na to, jak wiele dla Ligue 1 ze strony Europy i Ligi Mistrzów znaczy PSG, a jak niewiele w tym przypadku znaczy cała reszta drużyn.
PSG robi co może w Lidze Mistrzów
Najpierw spójrzmy na wyniki Paryżan w Lidze Mistrzów w ostatnich latach. W tym sezonie podobnie jak w poprzednim odpadli na etapie 1/8 finału. Przedstawiając temat w ten sposób, wydaje się być śmieszne, że tak duży klub odpada w pierwszej rundzie po fazie grupowej. Spójrzmy jednak też na to, z kim przegrywali. Rok temu był to Real Madryt, a w tym sezonie Bayern Monachium. Bez cienia wątpliwości – można było trafić na łatwiejszych przeciwników. Porażki z takimi drużynami to w żadnym wypadku nie jest powód do wstydu. A o tym media, jak i kibice często lubią zapominać.
Wcześniej PSG docierało do półfinału (porażka z Manchesterem City) i finału w Lizbonie w 2020 roku (porażka z Bayernem). Przed tym trzykrotnie odpadali na etapie 1/8 finału – z Manchesterem United, Realem Madryt i FC Barceloną. Cofając się jeszcze bardziej, przez aż cztery lata zmagania w Lidze Mistrzów kończyli na etapie ćwierćfinału. Odpadali wówczas z Manchesterem City, Chelsea i dwukrotnie z FC Barceloną. Gdyby przedstawić tylko drużyny, z którymi PSG przegrywało, to trzeba by było przyznać, że rywalizowali na najwyższym możliwym poziomie w Europie. Często jednak przedstawiana jest tylko faza rozgrywek, w której odpadali, bez przeciwnika, a to zabiera bardzo dużo z kontekstu.
PSG na przestrzeni 11 sezonów odpadało z Ligi Mistrzów ze ścisłą europejską czołówką
Dwukrotnie z Realem Madryt, najbardziej utytułowaną drużyną w Europie, która w tym czasie aż pięciokrotnie wygrywała całe rozgrywki. Dwukrotnie z Bayernem, Barceloną i Manchesterem City – zespołami, które zdobywały w tym okresie Ligę Mistrzów i/lub docierały do finału, a na pewno zawsze stawiane są w roli faworyta do końcowego triumfu. Do tego porażka z Chelsea, która również w ostatnim czasie podniosła Puchar Europy. Wyjątkiem może być tylko Manchester United, znajdujący się w kryzysie sportowym. Wyjątek jednak potwierdza regułę. PSG grało z najlepszymi, z którymi porażka nie jest wstydem, a najwięcej być może zabrakło im szczęścia podczas losowań.
Pozostałe kluby z Ligue 1 to „kopciuszki” w Champions League
Teraz spójrzmy na wyniki w Lidze Mistrzów innych zespołów z Francji. Pod lupę weźmy tylko te, które dotarły co najmniej do 1/8 finału. Nie było ich zbyt wiele.
Klub | Sezon | Etap LM* | Pokonane zespoły** |
Lille | 2021/22 | 1/8 | – |
Olympique Lyon | 2019/20 | 1/2 | Juventus, Manchester City |
Olympique Lyon | 2018/19 | 1/8 | – |
AS Monaco | 2016/17 | 1/2 | Manchester City, BVB |
AS Monaco | 2014/15 | 1/4 | Arsenal |
**– tylko te w fazie pucharowej Ligi Mistrzów
Półfinał Lyonu w sezonie pandemicznym, kiedy rozgrywano tylko jeden mecz od etapu ćwierćfinału. Półfinał Monaco w sezonie mistrzowskim z młodym Kylianem Mbappe w składzie. Dwa zespoły z Ligue 1 miały swoje pięć minut sławy w Lidze Mistrzów. Nie przełożyło się to jednak na żadne długotrwałe efekty. Jak szybko pojawiły się w europejskiej czołówce, tak szybko z niej zniknęły. Lille po sezonie mistrzowskim odpadło już na etapie 1/8 finału. Kibice byli raczej bliżej chwalenia ich za osiągnięcie tej fazy, aniżeli krytyki za odpadnięcie z Chelsea. Mastify trafiły w losowaniu na trudnego rywala i szybko pożegnały się z grą w Champions League. Jedno się jednak powtarza: przejście francuskiego zespołu do 1/4 finału lub wyżej zawsze oznaczało wyeliminowanie wyżej notowanego rywala i sprawienie niespodzianki. Kluby z Ligue 1 są raczej ciekawostką na tym etapie rozgrywek, aniżeli jej stałym punktem.
Największym problemem PSG w walce w Europie paradoksalnie jest słabość ligi francuskiej ogółem
Zawodnicy z Paryża na domowym podwórku nie rozgrywają zbyt wielu spotkań, które można by zrównać poziomem lub atmosferą do Ligi Mistrzów. Nie są przyzwyczajani do gry na takim poziomie koncentracji, przez co mecze w kluczowych fazach LM kosztują ich tak wiele. W stolicy Francji pojawiali się menadżerowie o różnej charakterystyce, różnym podejściu do gry i zawodników. Żadnemu z nich nie udało się jednak przeskoczyć tego problemu. Tuchel czy Ancelotti wygrywali Ligę Mistrzów w innych miejscach, a w Paryżu musieli uznać wyższość innych drużyn. A to pomimo tego, że na papierze mieli genialnie zbudowaną drużynę.
PSG dominuje ligę francuską, często wygrywając ją już w przedbiegach. Można się śmiać z potknięć, kiedy stracili tytuł mistrzowski, ale zdarzyło się to tylko dwukrotnie na przestrzeni 10 sezonów. Są hegemonem, z powtarzalnością w lidze godną Bayernu Monachium czy Juventusu z ostatnich lat. Z tego też samego powodu tak źle wypadają w Lidze Mistrzów w starciach z najlepszymi. Bo nie są gotowi na mecze o podwyższonej presji. Nawet wspomniany Bayern czy Juventus w swoich ligach mają więcej spotkań o podwyższonym ryzyku aniżeli PSG. Drużyna z Włoch zresztą nie wytrzymała swojego wyścigu w Serie A. Stara Dama stała się nagle zespołem walczącym jedynie o miejsce dające awans do Ligi Mistrzów, zamiast o mistrzostwo.
PSG potrzebuje silnych rywali w lidze
Raczej wątpliwe, aby to samo stało się we Francji. Żaden inny zespół nie jest w stanie dorównać Paryżanom finansowo, to jedno. Drugim jednak jest to, że najlepsi zawodnicy chcą opuszczać Francję. Na 17 zawodników reprezentacji Les Blues, którzy wystąpili w finale Mistrzostw Świata w Katarze, było tylko dwóch grających na co dzień w Ligue 1. Byli nimi Kylian Mbappe i wchodzący z ławki rezerwowych Axel Disasi. PSG ściąga graczy z zagranicy, ale ma też najlepszą szkółkę w kraju. Wielu młodych piłkarzy z drużyn młodzieżowych PSG zasila inne kluby z Ligue 1 w pogoni za regularną grą. Klub z Paryża już nawet pośrednio wzmacnia swoich ligowych rywali, ale nawet to nie jest w stanie podnieść poziomu ligi. A bez mocnej Ligue 1, nie będzie mocnego PSG w Europie.