Najpierw Will Still, teraz Didier Digard. Ligue 1 kuźnią talentów nie tylko wśród piłkarzy

Niedawno całe piłkarskie środowisko zachwycało się Willem Stillem, trzydziestolatkiem który prowadzi Stade Reims bez licencji UEFA PRO. Belg robi to na tyle dobrze, że w Ligue 1 jego drużyna jest wciąż niepokonana od kiedy objął tam stery. Na podobny ruch zdecydowała się niedawno inna drużyna z ligi francuskiej – Nicea.

Gra w kratkę zastąpiona konkretami

OGC Nice to klub z Lazurowego Wybrzeża, 4-krotny mistrz Francji, którego barwy aktualnie reprezentuje Marcin Bułka. W obecnym sezonie Le Gym gra na arenie międzynarodowej w Lidze Konferencji Europy. Swoją grupę Orlątka wygrały wyrzucając za burtę m.in. radzące sobie nieźle w tym sezonie Bundesligi FC Koln. Na krajowym podwórku nie było już tak kolorowo. Czerwono-Czarni mundialową przerwę spędzili na dziewiątej pozycji w tabeli Ligue 1. Po wznowieniu rozgrywek przyszedł remis z Lens i porażka z Rennes. Czarę goryczy przelały jednak rozgrywki pucharowe, gdzie drużyna z francuskiej ekstraklasy została wyeliminowana już na etapie 1/32 przez trzecioligowca – Le Puy-en-Velay. Po takim blamażu zarząd natychmiast zwolnił trenera Luciana Favre’a

REKLAMA

Jego tymczasowym zastępcą został Didier Digard, który do tej pory prowadził rezerwy Nicei. Były zawodnik m.in. PSG, Middlesbrough i Realu Betis ma 36 lat. Do tej pory jego doświadczenie w trenowaniu opierało się na drużynach juniorskich i rezerwach OGC. Jego metoda pracy to postawienie na krótkie, ale intensywne treningi. Sesje mają jak najbardziej przypominać realne warunki meczowe. Celem jest odtworzenie warunków gry i utrzymanie wysokiego tempa rywalizacji. Pomiędzy różnymi ćwiczenia rzadko dochodzi do przerwy dłuższej niż 45 sekund. Digard jako zawodnik był znany z podobnego stylu gry. Teraz stara się nauczyć tego swoich zawodników. Wciąż powtarza im, żeby ustawiali się wyżej, szybciej odzyskiwali piłkę i przechodzili do kontry.

Gruntowne zmiany Digarda przyniosły znakomite rezultaty

Obecny szkoleniowiec Nicei wywarł duże wrażenie na zawodnikach. Wielu podkreśla, że zmienił się nie tylko styl i intensywność, co zawdzięczają też nowemu trenerowi przygotowania fizycznego, ale też mentalność drużyny. Dyrygujący przy linii bocznej, ubrany w dresową bluzę z kapturem Digard pokazuje jak ważny jest dla niego każdy mecz. Pod jego wodzą Nicea zdobyła w 8 meczach 20 punktów, uzyskując średnią 2,5 pkt na spotkanie. W 16 kolejkach za kadencji jego poprzednika było to zaledwie 21 oczek. W ostatniej kolejce jego drużyna wygrała pojedynek derbowy z rewelacyjnym Monaco aż 3:0. Łupem Orlątek Digarda padły już takie marki francuskiego futbolu jak Marsylia, Lille i Lens.

Dobre wyniki Le Gym sprawiły, że debiutant został pełnoprawnym trenerem do końca sezonu. Do niedawna był jedynie opcją tymczasową. Teraz ze spokojną głową może walczyć o najwyższe cele w Ligue 1. OGC Nice zajmuje obecnie siódmą pozycję w tabeli, ale wyniki jakie osiąga pozwala drużynie z południa Francji myśleć o ponownym występie w Europie w przyszłym sezonie. Drugim wyzwaniem stojącym przed drużyną Digarda jest wyeliminowanie Sheriffa Tyraspol z Ligi Konferencji Europy i awans do ćwierćfinału tych rozgrywek. Kto wie, może przy takiej dyspozycji jaką prezentują Orlątka, europejskie trofeum może być w ich zasięgu. Francuska liga przez długi czas słynęła z przywiązania do nazwisk szkoleniowców. Karuzela trenerska wyglądała podobnie do polskiej. Jedni spadali, inni wskakiwali, ale zawsze w orbicie zainteresowań kręciły się te same nazwiska. Zespoły takie jak Nicea, Lorient i Reims pokazują, że można zaufać młodym trenerom i dużo na tym zyskać.

aut. Emil Świątek

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,726FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ