Dzisiejszego dnia spadła prawdziwa bomba w skali polskiej piłki. Tomasz Włodarczyk poinformował, że Jakub Kiwior jest blisko Arsenalu, chwilę później informację tę potwierdził Fabrizio Romano, a potem padło słynne „here we go”. 22-latek przeniesie się do obecnego lidera Premier League za 20 milionów euro i ma sporą szansę, aby za kilka miesięcy świętować z zespołem mistrzostwo Anglii. Czy dla Kiwiora nie jest to jednak skok na zbyt głęboką wodę?
Transfer w stylu Arsenalu
Jakub Kiwior to transfer podobny do tych, które Arsenal dokonywał w ostatnim czasie. Licząc od letniego okienka transferowego 2021 do klubu dołączali 21-letni Nuno Tavares i Albert Sambi Lokonga, czy 22-letni Takehiro Tomiyasu, Aaron Ramsdale i Fabio Vieira. Piłkarze, którzy nie zaznaczyli się jeszcze w świadomości większości światowych kibiców, a Arsenal coś w nich dostrzegł. Kanonierzy na ogół trafiają z transferami. Ramsdale to pewny punkt zespołu w bramce mimo, że jego sprowadzenie było mocno krytykowane. Tomiyasu? Gdyby nie częste urazy byłby kandydatem do najlepszego nieoczywistego transferu ostatnich lat w czołowym klubie Premier League. Niemniej jednak, Nuno Tavares po roku w Arsenalu został odesłany na wypożyczenie do Marsylii, ponieważ był bardzo niedojrzały w swojej grze, a Albert Sambi Lokonga i Fabio Vieira grają głównie w Lidze Europy i krajowych pucharach. W Premier League rzadko podnoszą się z ławki. Niewykluczone, że w przyszłości będą ważnymi ogniwami zespołu, jednak na razie muszą cierpliwie czekać.
Wszystkich powyższych zawodników łączy również to, że Mikel Arteta od początku wiązał z nimi nadzieję. Widział ich jako zmienników, którzy nie obniżą znacząco jakości, kiedy wskoczą do składu. Tak jest też z Kiwiorem. Po przesunięciu Bena White’a na prawą obronę Kanonierzy mieli w kadrze tylko trzech stoperów – Williama Salibę, Gabriela Magalhaesa i Roba Holdinga, z czego tylko Brazylijczyk jest lewonożny. Arteta przywiązuje dużą wagę do tego, aby pół-lewy stoper lepiej operował lewą stopą (Gabriel nie znalazł się w wyjściowym składzie tylko w trzech meczach – 2 razy LE i raz Carabao Cup), więc wszystko składa się w jedną całość. Kiwior przychodzi jako zmiennik 25-latka, który przy optymistycznym założeniu z czasem będzie rywalizował z nim o skład jak równy z równym.
Jakub Kiwior pasuje do Arsenalu
Kiwior ze swoją charakterystyką gry wydaje się pasować do zespołu Mikela Artety. W rozegraniu 22-latek ma wiele atutów. Jest spokojny i opanowany z piłką przy nodze, nie boi podejmować się ryzyka i przede wszystkim ma znakomite, dokładne dalekie podanie. Po transferze na Emirates będzie miał lepszą okazję do wykazania się, ponieważ Spezia średnio posiada piłkę znacznie rzadziej. Arsenal – mimo, że nastawiony na na posiadanie piłki – nie ogranicza się tylko do krótkich podań. Często szuka przerzutów do skrzydłowych, dalekich podań w stronę napastnika (głównie przed kontuzją Gabriela Jesusa) czy bezpośrednich zagrań za linię obrony. Szczerze mówiąc – w tym elemencie Kiwior wydaje się być nawet lepszy od Gabriela Magalhaesa. Zaryzykujemy, że właśnie za tę umiejętność Polak będzie najbardziej chwalony po debiucie.
Kiwior – w przeciwieństwie do jego konkurenta Gabriela, który bywa „elektryczny” – sprawia wrażenie obrońcy, który wchodzi w pojedynki na dużym spokoju. Dobrze też gra w powietrzu (64,7% wygranych „główek”) i nieźle ustawia we własnym polu karnym. Eksperci od włoskiej piłki zwracają jednak uwagę, że w ostatnim czasie forma Jakuba spadła i często jest wrzucany przez rywali na karuzelę. W obecnym sezonie „Kiwi” zatrzymuje średnio tylko co czwartą próbę dryblingu rywala, co plasuje go w dolnych 3% w całej lidze, a tylko trzech zawodników było częściej ogrywanych. 22-latek ma więc jeszcze nad czym pracować.
Największy mankament? Szybkość
O ile 22-latek umiejętności defensywne śmiało może poprawić to problemem Kiwiora, który przy stylu bronienia Arsenalu może być eksponowany bardzo często jest brak przyspieszenia i zwrotności. Reprezentant Polski potrafi bronić agresywnie, głównie przez bardzo dobre przewidywanie i czytanie gry, co przy wysoko ustawionej linii obrony jest bardzo ważne, ale nie ma dynamiki, aby skutecznie pokryć przestrzeń za swoimi plecami. To niestety może być poważny problem, ponieważ szybkość to jest cecha wrodzona – albo ją masz, albo nie. W przeciwieństwie do wielu elementów piłkarskiego rzemiosła nie możesz jej wytrenować.
Jakub Kiwior musi korzystać z szans
Atutem Kiwiora jest także uniwersalność. Jako obrońca pewnie czuje się i w trójce, i w czwórce z tyłu, może też grać jako „6-tka” i lewy defensor. W przyszłości może być to ważna umiejętność, ale spodziewamy się, że na początku Arteta nie będzie chciał „mieszać w głowie” 22-latkowi. Jakub Kiwior został sprowadzony jako zmiennik Gabriela Magalhaesa i droga do podstawowego składu na razie wydaje się dość długa. W tym sezonie może nawet nie otrzymywać za wiele szans, ponieważ puchary, w których dotychczas trener przeprowadzał sporo rotacji wchodzą już w decydującą fazę, a w Premier League Arsenal walczy o mistrzostwo Anglii. Niemniej jednak, jeśli Kanonierzy zapłacili 2,5 razu więcej niż wynosi wartość rynkowa reprezentanta Polski według serwisu Transfermarkt to musieli zobaczyć w nim potencjał na rozwój do poziomu podstawowego składu czołowego klubu w Europie.
***
Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej