Wygrana PSG z Maccabi Hajfa była oczekiwana. Obie drużyny przynajmniej w teorii dzieli różnica klas, ale ekipa z Izraela pokazała, że potrafi grać w piłkę — m.in. pokonując Juventus. Paryżanie nie byli jednak tak przyjaźnie nastawieni co Włosi i od początku do końca wiedzieli, jaki mają cel.
Już w 19 minucie PSG pokazało swoją siłę
Leo Messi kapitalnym technicznym strzałem wpakował piłkę do siatki, ale w akcji „maczali palce” także Neymar, Kylian Mbappe oraz Fabian Ruiz. Defensywa Maccabi najwyraźniej tak bardzo zachwyciła się grą swoich rywali, że wybrała rolę obserwatorów. Krycie? O takim zjawisku gracze z Izraela raczej nie słyszeli. Co więcej, goście próbowali zaatakować PSG i przesunąć swoją linię defensywną daleko od własnej bramki. Umówmy się, to był piłkarski strzał w kolano. Piłkarze z Paryża byli klasę szybsi i dwie klasy lepiej wyszkoleni technicznie. Tego typu taktyka stwarzała ogromną dziurę między obrońcami a bramkarzem i mnóstwo przestrzeni dla szybkich graczy PSG.
Rabona? Podanie piętą? Proszę bardzo. Szybka kontra, strzał Mbappe i było 2:0. Do pełni szczęścia brakowało już tylko gola Neymara, ale Maccabi znów przesunęło się zbyt wysoko. Gwiazdorskie trio wyszło z kontrą, a Brazylijczyk dołożył swoje trafienie. Co ciekawe, po chwili gola honorowego wpakował po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Abdoukaye Seke. Defensywa i Gigi Donnarumma najwyraźniej uznali, że przy takiej przewadze nie ma sensu blokować ataku, bowiem golkiper zawahał się z interwencją, a obrońcy w ogóle odpuścili walkę o piłkę. Żeby uniknąć wątpliwości, przed przerwą drugiego gola dorzucił jeszcze Messi.
Po zmianie stron Maccabi uznało, że warto szukać swoich szans
Przebitkę w polu karnym ponownie wykorzystał Seke. W tej sytuacji wydaje się, że krycie pogubił Fabian Ruiz. PSG nie zamierzało rozpaczać, tym bardziej że rywal dalej usiłował ustawiać linię obronną w okolicy środka boiska. Jedno podanie Sergio Ramosa, ładna wrzutka Hakimiego i przepiękne uderzenie Mbappe. Paryżanie, chcąc lub nie chcąc, mieli otwarte drzwi z napisem „pogrom”.
Maccabi Haifa nawet na moment nie zastanowiło się, że przyjęta taktyka jest kompletnie idiotyczna. Minęły 2 minuty, a PSG znów miało szybki atak, który strzałem do własnej bramki wykończył Sean Goldberg. Litościwi Paryżanie zadali już tylko jeden cios, gdy w 84. minucie podanie Messiego zwieńczył Carlos Soler. 7:2 to prawdopodobnie najniższy wymiar kary, patrząc na postawę graczy z Izraela. Jeśli mielibyśmy wskazać najgorszy pomysł na grę przeciwko PSG, to właśnie taki jak przedstawili piłkarze Maccabi.
Powinniśmy zachwycać się Messim, Neymarem i Mbappe. Dziś bawili się grą. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że Maccabi oszalało ze swoim pomysłem na mecz. Nie lubimy stawiania autokaru w polu karnym, ale to, co zrobili gracze z Izraela było grubą przesadą. Lekkomyślna taktyka doprowadziła do utraty aż 7 goli.