Był Patrick Vieira, będzie Fabio Vieira. Liczba zawodników o takim nazwisku w Arsenalu wreszcie będzie się zgadzać. Portugalczyk nie przychodzi jednak jako ktoś o podobnym profilu do legendy Kanonierów. Fabio Vieira to 22-letni ofensywny pomocnik odpowiedzialny za kreowanie gry. Czy były już zawodnik Porto jest w stanie zrobić przeskok do Premier League i grać w jednym z czołowych klubów tej ligi?
Fabio Vieira nie był podstawowym piłkarzem Porto
Na pierwszy rzut oka można być trochę zdziwionym, dlaczego Arsenal wykłada tak duże pieniądze na Portugalczyka. Vieira w minionym sezonie grał dość regularnie, ale trudno powiedzieć o nim, że był podstawowym zawodnikiem Porto. Łącznie rozegrał 43% możliwych minut w lidze portugalskiej, a od 1. minuty rozpoczynał 44% spotkań. W całym sezonie ligowym rozegrał równowartość niecałych piętnastu 90-minutowych meczów. Jesienią w fazie grupowej Ligi Mistrzów ani razu nie znalazł się w pierwszej jedenastce, spędzając na boisku zaledwie 84 minuty. Na wiosnę w Lidze Europy w dwóch z czterech spotkań grał w wyjściowym składzie. Szczerze mówiąc, nawet biorąc pod uwagę fakt, iż Viera to gracz z rocznika 2000 – te liczby szału nie robią. Zwłaszcza że nie opuścił żadnego meczu z powodu urazu.
Wrażenie robią za to inne liczby – gole i asysty. Fabio Vieira aż 14-krotnie asystował kolegom przy bramce, co dało mu 2. miejsce w całej lidze w tej statystyce. Dokładając do tego 6 goli jego średnia udziałów przy bramce w przeliczeniu na 90 minut wynosi 1,15. Nasuwa się więc pytanie: dlaczego Portugalczyk spędzał na boisku tak mało minut skoro był na nim niesamowicie efektywny? Kluczowa jest tu postać trenera Sergio Conceicao. Ulubionym ustawieniem Portugalczyka jest 4-4-2, gdzie nie ma miejsca dla „10-tki”. Zwłaszcza w Lidze Mistrzów, gdzie Vieira grał bardzo rzadko, 47-latek nakazywał zespołowi stosować prostsze środki – zorganizowana defensywa, długie piłki, kontrpressing. To nie było idealne środowisko dla 22-latka. Z powodu systemu, w jakim grało Porto Fabio Vieira często musiał pełnić inne role. Tak prezentuje się podział jego meczów według poszczególnych pozycji w minionym sezonie (wg portalu Transfermarkt):
- ofensywny pomocnik – 16 meczów
- cofnięty napastnik – 13 meczów
- lewy pomocnik – 4 mecze
- prawy napastnik – 2 mecze
- środkowy napastnik 1 mecz
Jak pokazuje również powyższe zestawienie – Fabio Vieira jest piłkarzem uniwersalnym. A właśnie takich ceni sobie w swoim zespole Mikel Arteta.
Fabio Vieira – charakterystyka
– Popatrzcie na piłkarzy, których mieliśmy w przeszłości na tych pozycjach. Wracacie do Cazorli, do Rosicky’ego, do Arshavina, kiedy tu grał, do Ramseya, kiedy tu grał, do Mkhitaryana, kiedy przychodził. Nawet Jack Wilshere grał w tych przestrzeniach cały czas. To wielu piłkarzy, których obecnie nie ma. Musimy odnowić ten cykl, ponieważ jeśli tego nie zrobimy, ten typ piłkarzy nie będzie dla nas. Oni są dużą częścią tego, co każdy klub potrzebuje – mówił w październiku 2020 roku Mikel Arteta. Wówczas Arsenalowi gigantycznie brakowało kreatywności w drugiej linii. Dziś Kanonierzy posiadają i zawodników od ostatniego podania, i z umiejętnością znajdywania sobie przestrzeni. Trener chce jednak jeszcze więcej piłkarzy o takiej charakterystyce. I Fabio Vieira jest jednym z nich.
22-latek jest zawodnikiem świetnym technicznie, któremu bardzo trudno odebrać piłkę i ma zmysł do zagrania finalnego podania. 14 asyst w zeszłym sezonie ligi portugalskiej mówi samo za siebie, choć warto zaznaczyć, że współczynnik xA był znacznie niższy – 5,69 (za Infogol). Rzeczywiście 22-latek miał szczęście, że jego koledzy byli tak skuteczni, aczkolwiek 2,28 kluczowego podania na 90 minut plasuje go na początku drugiej dziesiątki. Ponadto tylko pięciu zawodników wykreowało więcej „dużych okazji” (big chances). Jak widać na poniższym filmiku – sporo asyst 22-latka padło po dośrodkowaniach, więc szukając nowego napastnika Arsenal powinien też wziąć pod uwagę tą umiejętność Portugalczyka.
Życie w Arsenalu
Jaki pomysł ma Arsenal na Fabio Vieirę? Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest walka o skład z Martinem Odegaardem (na początku raczej bycie jego zmiennikiem). W ich grze można zauważyć sporo podobieństw. Obaj najbardziej lubią przyjmować piłkę w prawej półprzestrzeni (środkowa grafika na drugim obrazku w tweecie poniżej). Vieira, podobnie jak Norweg ma fenomenalną kontrolę piłki i technikę, potrafi wyważyć podanie i bardzo dużo widzi. Oglądając urywki akcji 22-latka czasem widzę w nim niemal kopię Martina Odegaarda.
Co ich różni? Fabio Vieira jest piłkarzem, który porusza się z większą swobodą. Często pomaga we wczesnych fazach rozgrywania schodząc głęboko do rozegrania. Odegaard raczej woli ustawić się pomiędzy linią pomocy, a obrony rywala i czekać na podanie, przez co Arsenal niekiedy miał problemy z progresją piłki w strefę ataku. W tym aspekcie Portuglaczyk jest podobny do swojego rodaka Bernardo Silvy, który w podobnej filozofii u Pepa Guardioli sprawdza się wyśmienicie. Vieira sprawia również wrażenie piłkarza mniej eleganckiego, ale za to bardziej dynamicznego niż Martin Odegaard. To w połączeniu z bardzo dobrą techniką i kontrolą piłki sprawia, że dobrze czuje się w dryblingu na małej przestrzeni.
Typ lidera
Pomimo młodego wieku charakter byłego zawodnika Porto sugeruje, że prawdopodobnie nie będzie on potrzebował dużo czasu na aklimatyzację. Fabio Vieira – podobnie, jak przed laty Patrick, z którym łączy go jedynie zbieżność nazwisk – to typ boiskowego lidera. Niedawno został kapitanem młodzieżowej reprezentacji Portugalii (swoją drogą na zeszłorocznym EURO U-21 został wybrany najlepszym zawodnikiem turnieju, co też świadczy o jego wysokim potencjale). W mediach można też przeczytać, że na murawie regularnie rozdaje wskazówki swoim kolegom, co w wieku 22 lat nie jest oczywiste.
Największym znakiem zapytania w kontekście Vieiry w Arsenalu jest fakt, że 22-latek na tak wysokim poziomie jeszcze nie grał i w seniorskiej karierze ma za sobą tak naprawdę jeden sezon regularnej gry. Liga portugalska to jednak nie to samo, co Premier League, a w ważniejszych meczach Ligi Mistrzów zazwyczaj grzał ławę. Arsenal podjął ryzyko, ale przy obecnej konkurencji na rynku transferowym tak trzeba działać. Znajdować talenty jeszcze zanim w pełni eksplodują. Nawet, jeśli istnieje ryzyko, że to nie wypali.