Gabriel Vidovic z debiutem. Czy Bayern zacznie stawiać na młodzież?

Był sierpień 2019 roku, gdy Robert Lewandowski otwarcie skrytykował politykę transferową Bayernu Monachium. Jedna z największych europejskich potęg przegrała wówczas pojedynek o Superpuchar Niemiec, a Niko Kovac zabrał do kadry meczowej takich piłkarzy jak Fiete Arp, Sarpreet Singh czy Ryan Johansson. W tamtym czasie przekonywano, że Bayern nie musi wydawać wielkich pieniędzy na wzmocnienia, bowiem w klubie jest wielu młodych prospektów, którzy w przyszłości będą stanowić o sile drużyny. Chwalone wówczas talenty nigdy nie potwierdziły swojego potencjału i słuch po nich zaginął. 2.5 roku później historia zdaje się powtarzać. Bawarczycy w ostatnim czasie pożegnali się z Champions League, polityka transferowa jest krytykowana, a w nieszczęsnym starciu z Villarrealem w kadrze meczowej znaleźli się tak „egzotyczni” zawodnicy jak Paul Wanner, Malik Tillman czy Gabriel Vidovic. Czy tym razem, Bayern odważy się postawić na młodzież, a ta wykorzysta swoją szansę?

Musiala zakłamuje rzeczywistość

Od wielu lat panuje powszechne przekonanie, że Bayern jest jednym z najlepiej prowadzonych klubów w Europie. Nie wydaje ponad stan, nie jest zależny od dobrej woli bogatych właścicieli z Kataru czy Chin. Co więcej, potrafi rozwijać zespół bazując na wielu graczach „z własnego podwórka”. Jednym z „produktów Bayernu” stał się Jamal Musiala, który dostał szansę na początku sezonu 2020/21 i do dziś uważany jest za czołowego prospekta Bundesligi. Jego przykład zakłamuje jednak niezbyt efektywną politykę wprowadzania młodych graczy do składu. Zarówno Flick jak i Nagelsmann bazowali przede wszystkim na sprawdzonych nazwiskach. W ubiegłym sezonie, tylko dwóch zawodników U-23 otrzymywało regularne szanse gry. 1.302 minut we wszystkich rozgrywkach uzbierał wspomniany Musiala, 2.589 minut Alphonso Davies. Epizody pozostałych z tej kategorii wiekowej można policzyć na palcach jednej ręki.

REKLAMA

Gdy w Monachium pojawiał się Julian Nagelsmann, spodziewano się znaczącej zmiany w tej kwestii. Czy młody szkoleniowiec postanowił w tym sezonie na jakiekolwiek „nowe” nazwisko? Coraz więcej minut dostaje Musiala, chociaż w jego przypadku i tak mówimy o mniej niż połowie możliwego czasu gry. Dwa nazwiska warte przytoczenia to Tanguy Nianzou (788 minut) oraz Josip Stanisic (672 minuty). Francuski defensor ostatnio grał regularnie w lidze, a wcześniej dostawał szanse w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Problem w tym, że młody środkowy obrońca ma spore wahania formy. O ile z Unionem Berlin rozegrał solidne zawody, o tyle jego występ z Arminią Bielefeld nie był zbyt udany i sam Nagelsmann nie szczędził mu słów krytyki. Nie skłamię, jeśli napiszę, że ten, który dostał najwięcej szans, nie zdołał ich wykorzystać.

Brak klasowych napastników wśród młodych?

Bayern od dawna „skazany” jest na Roberta Lewandowskiego, który ma zmiennika w postaci Erica Choupo-Motinga. W idealnym scenariuszu, Polak mógłby odpocząć w części spotkań, a jego miejsce zajmowałby wówczas jeden z utalentowanych napastników młodego pokolenia. Joshua Zirkzee? Nigdy nie dostał poważnej szansy, po czym wypożyczono go do ligi belgijskiej, gdzie ma obecnie świetny bilans 15 bramek i 8 asyst. 20-letni Holender według doniesień „Bilda” nie chce jednak wracać do Monachium, zdając sobie sprawę, że nawet świetne wyniki w Belgii nie przybliżą go do regularnej gry w Bayernie. 19-letni Nemanja Motika? Błyszczał skutecznością w zespole rezerw, więc… sprzedano go do Crvenej Zvezdy.

W Monachium spore nadzieje wiążą z osobą Gabriela Vidovicia, który w tym sezonie Regionalligi uzbierał 16 trafień i 8 asyst. Chorwat niemalże cały sezon skazany był na zespół rezerw, by w ostatnich tygodniach niespodziewanie znaleźć się w kadrze meczowej na oba starcia z Salzburgiem, a także pojedynek z Villarrealem. Co więcej, Nagelsmann pozwolił mu zadebiutować w starciu z Arminią, chociaż w praktyce było to pojawienie się na murawie na ostatnią minutę.

źródło: https://www.youtube.com/watch?v=MEJAkMn8BGo

Czy Bayern ma pomysł na wykorzystanie potencjału takiego gracza jak Vidovic? Napastnik w tym roku skończy 19 lat i logiczne jest, że potrzebuje regularnej gry. Problem w tym, że zabieranie go do kadry meczowej czy wpuszczanie na ostatnią minutę w najmniejszym stopniu nie rozwijają jego kariery. Jeśli Chorwat chce zaistnieć w Bayernie, najprawdopodobniej będzie musiał… jak najszybciej opuścić drużynę. Podobnie wygląda sytuacja z Malikiem Tillmanem. Ofensywny pomocnik w maju skończy 20 lat, otrzymuje sporo komplementów, ale w pierwszym zespole uzbierał ledwie 164 minuty gry.

Presja wyniku

Problemem Bayernu Monachium jest bez wątpienia presja wyniku. Sytuacja w której Robert Lewandowski spędza mecz na ławce rezerwowych, a jego miejsce zajmuje któryś z młodych napastników praktycznie się nie zdarza, mimo, że drużyna co sezon bierze udział w Bundeslidze, Pucharze Niemiec i Lidze Mistrzów. Przykładowo, w obecnych rozgrywkach Champions League wygrywali wszystkie mecze grupowe, wyprzedzając Benficę o 10 punktów. Czy Nagelsmann odpuścił sobie ostatnie mecze, stawiając na młodych? Nie, dalej wystawiał najmocniejszą jedenastkę. Nie chciał notować gorszych wyników, nie był zainteresowany poświęceniem zwycięstw dla ogrywania młodzieży.

Spodziewam się, że niewiele pod tym względem zmieni się w najbliższym czasie. Jamal Musiala miał szczęście, bowiem 18 września 2020 roku Bayern grał mecz z fatalnie dysponowanym Schalke. Bawarczycy demolowali przeciwnika, nie mieli bogactwa w kadrze meczowej, więc młodziak dostał kwadrans. Strzelił wówczas gola i zrobiło się wokół niego głośno, a klub mógł opowiadać, że to część większego planu. Vidovic w końcówce tego sezonu również może dostać kilka niewielkich epizodów i musi zrobić wszystko, by pokazać swoje umiejętności. Od tego może zależeć cała jego kariera. W obecnych czasach sam talent nie wystarczy. Do sukcesu potrzeba także zaufania trenera, znalezienia się w odpowiednim miejscu i czasie, a także po prostu – uśmiechu szczęścia.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,721FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ