Twierdza Wrocław padła! Śląsk odniósł kosztowną porażkę

Śląsk Wrocław jest w grze o szybki powrót do PKO BP Ekstraklasy, nawet jeśli to dość rzadki przypadek. Wrocławianie trzymają się czołówki tabeli Betclic 1 Ligi od dłuższego czasu. Przed meczem z Polonią Bytom zajmowali 4. miejsce w tabeli. Zwycięstwo dałoby im jednak awans na pozycję wicelidera, które gwarantuje bezpośredni awans do Ekstraklasy. Mecz z bytomianami był ważny – podopieczni Łukasza Tomczyka znajdowali się na 5. pozycji. Jest szansa na to, że beniaminek powalczy w barażach o awans poziom wyżej. A o to nie miało być łatwo, bowiem Śląsk do tego momentu był przy Tarczyński Arenie niepokonany. To pierwszy od 14 lat mecz tych zespołów – po raz ostatni mierzyły się ze sobą jeszcze na starym stadionie przy Oporowskiej.

Z taką obroną nie da się awansować do Ekstraklasy…

Lepiej w ten mecz weszła Polonia. Zaczęła nieźle, naciskała na rywala, a i na efekty nie musiała długo czekać. Bytomianie potrzebowali zaledwie około 90 sekund na to, by otworzyć wynik. Zrobiło się zamieszanie w polu karnym, które bezlitośnie wykorzystał Lucjan Zieliński. 27-latek nie dał najmniejszych szans Michałowi Szromnikowi na obronę i już od samego początku Śląsk zmuszony został do gonienia wyniku. Na własne życzenie, bo zachowanie wrocławian w obronie był istnym kryminałem. Mimo to Zielińskiemu nie można odmówić, że trafił przepięknie.

REKLAMA

Śląsk w 8. minucie próbował odpowiedzieć, ale Patryk Sokołowski trafił głową prosto w bramkarza. Powoli, ale coraz częściej był przy piłce i dochodził do głosu. Czasu wrocławianie mieli jeszcze dużo, więc jakiekolwiek nerwy były zbędne. Niemniej jednak im szybciej, tym lepiej. Byli w stanie przebywać na połowie przeciwnika z piłką, gorzej było z wykreowaniem sobie groźnej sytuacji. Wyglądali, jakby nie mieli na to pomysłu. Podopieczni Ante Šimundžy zaczęli przeważać, ale jakie były z tego korzyści? Korzyści żadnych, ale straty już tak. W 28. minucie miała miejsce dobra okazja ekipy z Górnego Śląska. Przy piłce znalazł się Jakub Arak i kapitan Polonii podwoił prowadzenie. Mina słoweńskiego szkoleniowca mówiła więcej niż tysiąc słów – miał pewnie wiele do powiedzenia swoim wychowankom…

Problemy WKS-u w obronie to żadna nowość. Klub od dłuższego czasu nie potrafi jej uszczelnić. Te bolączki udawało się jednak przypudrować niezłą, skuteczną ofensywą. Śląsk w obronie był katastrofalny, ale jednocześnie brakowało jakości z przodu. Polonia te problemy potrafiła wypunktować i przewaga bramkowa nie była dziełem przypadku. Do przerwy wynik się nie zmienił.

Polonia Bytom z ważnym zwycięstwem!

Trener Śląska musiał działać. Słoweniec wpuścił na boisko dwóch nowych piłkarzy – zastrzyk sił dostała druga linia i ofensywa. Šimundža miał nosa do zmian, bo jeden z nich strzelił gola kontaktowego. Mowa o Besarze Halimim, który w 54. minucie płaskim strzałem zza pola karnego podłączył tlen wrocławianom. Tego Śląsk zdecydowanie potrzebował – powrotu do gry i wiary w to, że ten wynik da się jeszcze odkręcić.

Ekipa z Dolnego Śląska prezentowała się dużo lepiej, niż miało to miejsce w pierwszej połowie. Częściej pokazywali się w ataku, utrzymywali piłkę w swoim posiadaniu i grali w sposób trochę bardziej otwarty. Jedna bramka to wciąż za mało, potrzebowali zdobyć drugą, albo pokusić się i o trzecią. W 68. minucie Sokołowski próbował strzelić w podobnym stylu, co jego kolega z Kosowa – bezskutecznie. Czas zaczął ich jednak naglić. Wrocławianie przebywali długo po nieswojej stronie boiska, choć konkretów zdecydowanie brakowało. Było blisko w 74. minucie, ale czujnością w bramce wykazał się Axel Holewiński. Wydawało się, że jeśli już ktoś ma zdobyć bramkę, to Śląsk. A tu niespodzianka, bo po raz trzeci trafiła Polonia. Również za sprawą zmiennika, Kamila Wojtyry. Nieco ponad 10 minut na odrobienie dwubramkowej straty – w tym momencie Śląsk musiał powoli godzić się z porażką.

Wrocławianie mimo wszystko nie odpuszczali i grali do końca. Grali piłką na połowie przeciwnika, ale znowu – bez zagrożenia i konkretów. Aż do 87. minuty, kiedy nadzieję Śląskowi jeszcze przywrócił Marc Llinares, wykańczając na raty akcję swojej drużyny. Na remontadę było jednak za późno i Śląsk nie uratował swojej passy, a nawet choćby punktu. Zawiodła przede wszystkim defensywa – każdy w tej linii ma sobie coś do zarzucenia. Każdej ze straconych bramek dało się zapobiec, albo chociaż zminimalizować ryzyko. Śląsk spadł na 5. miejsce w tabeli – wyprzedziła go bytomska Polonia.

Śląsk Wrocław – Polonia Bytom 2:3 (Halimi 54′, Llinares 87′ – Zieliński 2′, Arak 28′, Wojtyra 78′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    141,195FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ