Zagłębie Lubin zanotowało kolejne bardzo efektowne zwycięstwo w tym sezonie. „Miedziowi” pokonali Arkę Gdynia aż 4:0, a losy spotkania rozstrzygnęły się już przed przerwą. Drużyna Leszka Ojrzyńskiego potwierdza, że przedsezonowe prognozy o walce o utrzymanie były mocno na wyrost.
Lubinianie przegrali dotąd tylko dwa mecze i z dużym spokojem zajmują miejsce w środku tabeli. Po dziesięciu kolejkach mogą pochwalić się najlepszym atakiem w lidze – aż 20 zdobytych bramek. Oprócz ogrania Lecha mają już na koncie dwa wysokie triumfy, które pokazują ofensywną siłę zespołu.
Głównym bohaterem meczu był Adam Radwański. Pomocnik otworzył wynik spotkania, w doliczonym czasie pierwszej połowy zdobył bramkę na 4:0, a wcześniej zanotował asystę przy golu Michała Nalepy. Dodatkowo inteligentne przepuszczenie piłki przez Radwańskiego umożliwiło trafienie Leonardo Rochy. To był jego dzień – praktycznie każda akcja z jego udziałem kończyła się korzyścią dla Zagłębia.
Bezradna Arka Gdynia, bezlitosne Zagłębie Lubin
Arka Gdynia wyglądała na kompletnie nieprzygotowaną do meczu. Już w przerwie Dawid Abramowicz przyznał wprost: „Jeszcze jesteśmy w podróży do Lubina, nie wyszliśmy jeszcze z autobusu”. Gdynianie mieli jeden moment w pierwszej połowie, kiedy mogli wyrównać, ale później gra całkowicie się rozsypała. Defensywa gości pozostawiała rywalom mnóstwo wolnej przestrzeni, co Zagłębie wykorzystało bezlitośnie.
Zagłębie Lubin kontynuuje bardzo solidny sezon i krok po kroku buduje swoją pozycję w lidze. Arka natomiast musi szybko wyciągnąć wnioski z tej porażki – zarówno pod względem organizacji gry w obronie, jak i mentalnego podejścia do meczów wyjazdowych.