Czesław Michniewicz może napisać współczesną historię polskiego futbolu. Dzisiejsze starcie reprezentacji Polski i Argentyny elektryzuje na długo przed pierwszym gwizdkiem. Po raz pierwszy w XXI wieku nasza kadra narodowa nie zacznie ostatniego meczu grupowego na mistrzostwach świata podchodząc do niego jak do spotkania „o honor”. Mamy realne szanse grać w fazie pucharowej, ale zadanie nie będzie łatwe. Jeśli jednak któryś z trenerów miałby pokusić się o sprawienie sensacji i zatrzymanie Argentyńczyków, to właśnie Michniewicz. Aktualny selekcjoner biało-czerwonych ma za sobą 8 ważnych pojedynków na poziomie reprezentacyjnym, z których jako skrajnie nieudany może zaliczyć tylko jeden.
16 listopada 2018 r. Polska U21 – Portugalia U21 0:1
Polska młodzieżówka w trakcie eliminacji Mistrzostw Europy radziła sobie dość… dziwnie. Dlaczego? Zdołaliśmy pokonać i zremisować z Danią, ale dwukrotnie zgubić punkty z Wyspami Owczymi. Biliśmy tych mocniejszych, kompletnie nie radziliśmy sobie ze „słabeuszami”. Właśnie z tego powodu w końcowym rozrachunku zostaliśmy wyprzedzeni przez Duńczyków, a ostatnią szansą były baraże z Portugalią. W pierwszym pojedynku Polacy byli równym rywalem dla Joao Felixa, Diogo Joty czy Rafaela Leao, ale przegrali 0:1. Bitwa została przegrana, a polskie media straciły nadzieję na sukces piłkarzy Michniewicza. Porażka nie była jednak klęską, co zrozumieliśmy 4 dni później.
20 listopada 2018 r. Portugalia U21 – Polska U21 1:3
Gdy piłkarska Polska była przekonana, że młodzieżówka jedzie do Portugalii na ścięcie, Michniewicz postanowił zaryzykować. Zanim Portugalczycy zauważyli, co się dzieje, przegrywali już 0:3. Gole Bielika, Kownackiego oraz Szymańskiego ustaliły wynik meczu już po 24 minutach. Honorowe trafienie Joty nic nie zmieniło. W tym miejscu warto zauważyć, że w dwumeczu Polacy wcale nie murowali własnej bramki. Biało-czerwoni potrafili w odpowiednim momencie cofnąć się do defensywy, ale zarazem zadawali bardzo celne ciosy. Wydaje się, że Michniewicz doskonale trafił ze swoim pomysłem na mecz, a przegrana w pierwszym spotkaniu jedynie nam pomogła, prawdopodobnie usypiając czujność przeciwnika. Klucz do wygranej – dyscyplina w obronie, dobrze bite stałe fragmenty oraz umiejętność wyjścia wysokim pressingiem, gdy rywal się tego nie spodziewa.
16 czerwca 2019 r. Polska U21 – Belgia U21 3:2
Przed turniejem Polacy przegrali spotkania towarzyskie z Niemcami i Serbią, co ochłodziło euforie. Wydawało się, że Belgowie podczas Mistrzostw Europy wysoko zawieszą poprzeczkę, szczególnie, że jako pierwsi strzelili gola. W pierwszej połowie wyrównał Żurkowski, a po zmianie stron trafienia dorzucili Bielik oraz Szymański. Belgowie mieli wizualną przewagę, ale oddali ledwie 4 celne strzały – Polacy zablokowali aż 5 uderzeń.
19 czerwca 2019 r. Włochy U21 – Polska U21 0:1
Michniewicz kontra włoska defensywa? I tym razem udało mu się dopiąć swego. Chiesa, Cutrone, Barella, Kean, Tonali, Zaniolo i spółka bili głową w mur, oddając aż 30 strzałów – z czego ledwie 5 zmierzało w światło bramki. Polacy, mając 36% posiadania piłki, czekali na swój moment i doczekali się, gdy piłkę do siatki wpakował Bielik. To właśnie po tym spotkaniu w mediach pojawiły się głosy, że Michniewicz to idealny kandydat do poprowadzenia kadry seniorskiej. Ograć Portugalię, Belgię i Włochy? Kosmiczny wyczyn, szczególnie że mówimy o ważnych starciach o punkty.
22 czerwca 2019 r. Hiszpania U21 – Polska U21 5:0
Zachwyty po meczach z Belgią i Włochami zostały dosłownie wdeptane w glebę. Hiszpanie urządzili sobie festiwal strzelecki, oddając 33 strzały, z czego aż 12 w światło bramki. Jeszcze w pierwszej połowie mieliśmy wynik 3:0. Taktyka Michniewicza była słuszna, ale doskonale technicznie przygotowani rywale wykorzystali ten jeden moment słabości defensywnego bloku Polski, a potem właściwie było już po meczu. Ten wynik może przysparzać obawy, bowiem wydaje się, że Argentyna będzie stosunkowo zbliżonym zespołem do Hiszpanów. Ten mecz pokazuje, że najlepszym sposobem na przełamanie defensywy a’la Michniewicz jest nieustanny napór od pierwszej minuty. Tak naprawdę, wynik 5:0 trzeba uznać za najniższy wymiar kary, bowiem rywale Polaków mogli spokojnie schodzić z murawy mając dwukrotnie wyższą wygraną.
29 marca 2022 r. Polska – Szwecja 2:0
Spotkanie niewiarygodnie wysokiej stawki, bowiem zwycięzca zdobywał bilet na Mundial w Katarze. Reprezentacja skutecznie niwelowała atuty rywala, samemu zadając dwa celne ciosy. Zespół prowadzony przez Czesława Michniewicza pokazał namiastkę tego, co młodzieżówka. Szwedzi zaliczyli wyższe posiadanie piłki i oddali więcej celnych strzałów, ale… niewiele z tego wynikało. Ledwie 6 z ich prób to uderzenia w światło bramki. Tak wówczas pisaliśmy o spotkaniu:
Taktyka, dobór personalny, reakcje na wydarzenia boiskowe – Czesław Michniewicz spisał się na medal we wszystkich tych płaszczyznach. Były szkoleniowiec kadry młodzieżowej pokazał dziś całej Polsce, że nie dostał tej roboty z przypadku. Widać było jego rękę przy stałych fragmentach gry. Widać było pomysł na to konkretne spotkanie i na grę Orłów. Pamiętajmy, że menedżer pracujący wcześniej w Legii Warszawa miał tylko jeden mecz testowy ze Szkocją. A mimo tego udźwignął naprawdę ciężkie zadanie przygotowania Polski na mecz ze Szwecją i wygrania arcyważnego meczu decydującego o awansie na Mundial w Katarze. Przydomek “Czesława Zadaniowca” sprawdził się w tym przypadku perfekcyjnie. Brawa dla Pana Trenera Michniewicza.
22 listopada 2022 r. Meksyk – Polska 0:0
Mecz, po którym opinie dotyczące gry biało-czerwonych były niezwykle skrajne. Część kibiców cieszyła się z jakże cennego remisu. Inni narzekali na defensywny styl gry reprezentacji. Meksyk nie jest tak mocną kadrą, jak Portugalczycy czy Belgowie, a przecież młodzieżówka prowadzona przez Michniewicza nawet z faworyzowanymi rówieśnikami grała odważniej niż przeciwko stosunkowo podobnemu poziomem Meksykowi. Z perspektywy czasu, Michniewicz nie chciał przegrać pierwszego grupowego meczu, co było głównym celem. Ten ponadprogramowy był również blisko, gdyby tylko Robert Lewandowski wykorzystał karnego.
26 listopada 2022 r. Polska – Arabia Saudyjska 2:0
Wygrana, która na nowo wlała nadzieję w serca kibiców. Oczywiście, kadra dalej grała zachowawczo, ale w odpowiednich momentach potrafiła wyprowadzać ciosy. Gdy spojrzymy na wcześniejsze wielkie batalie Michniewicza, widzimy, że pewne zasady są niezmienne. Biało-czerwoni skutecznie murowali swoją bramkę, a gdy nadarzyła się okazja – atakowali. Nie było to może wielkie piłkarskie widowisko, ale efekt okazał się znakomity.
Czy Michniewicz zatrzyma Argentynę?
Absolutnie nie powinniśmy zdziwić się, jeśli Polska… zaatakuje od początku. Mecz z Hiszpanią pokazał, że nastawianie się na obronę we własnym polu karnym to zły pomysł na tle tak przebojowego rywala. Jednocześnie, starcie przeciwko Portugalii dało jasny sygnał. Michniewicz nie jest trenerem, który nie umie podejmować ryzyka. Paradoksalnie, w starciu z Messim i spółką możemy pokusić się o więcej szarż ofensywnych niż chociażby z Meksykiem. Dlaczego? Argentyna przed starciem z Polakami jest postawiona pod ścianą. Albicelestes muszą wygrać, jeśli chcą grać w fazie pucharowej. To my na starcie meczu mamy spory handicap – czas będzie grał na naszą korzyść. Gdybyśmy szybko zdołali zadać ten jeden cios, presja nad Argentyńczykami może ich sparaliżować.
Spokój Polaków będzie naszą siłą. Michniewicz, prowadząc młodzieżówkę, pokazywał, że uwielbia starcia, w których jego piłkarze nie są faworytami. Zawodnicy po wygranej nad Arabią Saudyjską poczuli, że są zdolni do historycznych osiągnięć. Na poprzednich turniejach głowa często nie dawała rady. Tym razem powinno być inaczej. Argentyna ma świetną reprezentację, ale Czesław Michniewicz ma w ręku kryptonit, którym może wyeliminować jednego z faworytów Mundialu. To będzie kolejna wielka bitwa w jego trenerskiej karierze, a dotychczasowa historia daje nadzieję, że znajdzie sposób na rywala.