5 lat czekania. Phil Foden wreszcie jest gwiazdą Manchesteru City

W lipcu 2019 roku w wypowiedzi dla BBC Sport Pep Guardiola stwierdził, że Phil Foden to największy talent, z którym miał okazje pracować. O ile słysząc taką wypowiedź z ust wielu trenerów nie powinniśmy być zdziwieni, tak w przypadku Katalończyka, który pracował przecież z Leo Messim wiele osób mogło uznać to za kurtuazję. Przez nastepne lata ogromny potencjał Anglika nie mógł być kwestionowany, ale brakowało mu regularności. W ostatnich miesiącach wreszcie nastąpił przełom. Po derbach Manchesteru, w których Foden popisał się dubletem Guardiola nazwał go najlepszym piłkarzem Premier League. Na taki moment, gdy tego typu słowa nie zabrzmią dziwnie, Hiszpan czekał przez długi czas.

Wyboista droga do regularnej gry

W przytaczanej już rozmowie z BBC trener mówił także o regularności gry ówczesnego 19-latka. – Jego problemem jest to, że nie zawsze wystawiamy go w pierwszej jedenastce. Zasługuje na to by grać w pierwszym składzie, ale z takimi rywalami to nie jest proste. Wie jednak, że chcę mu pomóc – tłumaczył Pep. W kolejnych sezonach problem często był podobny. Choć Foden grał już znacznie częściej, tak w każdych rozgrywkach nadchodził moment, w którym przez dłuższy czas musiał pogodzić się z rolą rezerwowego. W obecnym sezonie Premier League już ustanowił swój rekord nie tylko pod względem klasyfikacji kanadyjskiej, ale także rozegranych minut. Mimo że omijały go kontuzje, nie było mu dane rozegrać co najmniej 2/3 minut w rozgrywkach ligowych:

REKLAMA
  • Sezon 2019/20 – 26,1%
  • Sezon 2020/21 – 47,1%
  • Sezon 2021/22 – 62,4%
  • Sezon 2022/23 – 53,9%

W aktualnych rozgrywkach Premier League wskaźnik rozegranych minut wzrósł do 92%. Jeszcze nie tak dawno, pod koniec poprzedniego sezonu, gdy Manchester City mknął po potrójną koronę, Phil Foden najczęściej musiał zachwycać się popisami swoich kolegów z poziomu ławki rezerwowych. W fazie pucharowej Ligi Mistrzów ani razu nie znalazł się w podstawowej jedenastce i tylko trzykrotnie pojawił się na boisku. W pamiętnym 4:0 z Realem Madryt, prawdopodobnie najlepszym meczu Man City za kadencji Guardioli, pojawił się na boisku dopiero w 84. minucie. 23-latek musiał zaakceptować punkt widzenia Pepa Guardioli i uznać wyższość Kevina De Bruyne oraz Ilkaya Gundogana, którzy okupowali pozycję dwóch „10-tek”. Nawet w tym sezonie, gdy Belg już w 1. kolejce wypadł z gry przez kontuzję jesienią najwięcej zyskał nie kreowany na jego następcę Phil Foden, a Julian Alvarez.

Phil Foden gwiazdą nr 1 w Manchesterze City

W ostatnich tygodniach to jednak Phil Foden jest kluczowym piłkarzem ofensywy Manchesteru City. Zaczęło się od momentu, w którym Erlinga Haalanda i Jeremy’ego Doku wyeliminowały z gry kontuzje. Phil Foden wówczas przejął pałeczkę lidera przedniej formacji The Citizens i taki stan pozostaje aż po dzień dzisiejszy, mimo że do gry wrócili dwaj wcześniej wymienieni piłkarze, a także Kevin De Bruyne. Liczby Anglika w ostatnich spotkaniach mogą wręcz zwalić z nóg. W ostatnich 14 meczach we wszystkich rozgrywkach 11-krotnie trafił do siatki i zaliczył 4 asysty. Phil Foden osiągnął życiową formę i słowa Guardioli o tym, że jest najlepszym piłkarzem ligi nie są na wyrost.

23-latkowi dotychczas zarzucano, że w ważnych meczach bardzo rzadko zaznacza swoją obecność. Że wtedy, gdy zespół potrzebuje jego geniuszu najbardziej – znika. Sam zawodnik również miał tego świadomość. – To jest mój cel: występować w ważnych meczach. Tego właśnie chcę i myślę, że w tym sezonie udowadniam to, dając takie występy – mówił po wczorajszym zwycięstwie w derbach nad Manchesterem United, w którym popisał się dwoma fantastycznymi golami. Dla Fodena to kontynuowanie trendu, który zaczął wytyczać w aktualnym sezonie. W meczach z zespołami z big six zdobył 4 gole. Anglik zaczyna być game-changerem nie tylko w spotkaniach z rywalami z niższej półki, ale także jest decydującym graczem w tych najważniejszych starciach.

Większa swoboda

Czy – parafrazując klasyka – Fodenowi pewnego dnia coś przeskoczyło w głowie, czy jest inna, bardziej logiczna, przyczyna jego wzrostu dyspozycji? Wydaje się, że Foden aktualnie otrzymuje od Pepa Guardioli więcej swobody niż było to dotychczas. Anglik często był ustawiany (i nadal jest) na skrzydle, ponieważ Guardiola nie chce mieć w składzie dwóch „10-tek”. O ile w fazie posiadania piłki nie byłoby to problemem, tak w momencie bronienia w ustawieniu 4-4-2 trener chce mieć obok Rodriego zawodnika, który będzie wypełniał zadania w destrukcji dla środkowego pomocnika. W takiej sytuacji trudno zmieścić na placu gry zarówno Fodena, jak i De Bruyne. Anglik często musi grać więc jako skrzydłowy, a że Guardiola preferuje, aby zawodnicy na tej pozycji zapewniali szerokość gry trzymając się linii bocznej to Foden musi podporzadkować się systemowi.

23-latek jest jednak zbyt dobrym piłkarzem, aby nie wykorzystywać jego ponadprzeciętnych umiejętności w grze w tłoku. Trudno znaleźć drugiego zawodnika, który miałby taką łatwość w znajdowaniu sobie miejsca między liniami, przyjęciu kierunkowym, kontrolą piłki na małej przestrzeni i napędzaniu akcji. To atuty, dzięki którym Foden może rozmontować każdą defensywę na świecie. W ostatnich miesiącach wychowanek Manchesteru City częściej dostaje od Guardioli swobodę na operowanie właśnie w tej strefie, na czym korzysta cały zespół. Nawet, gdy jest ustawiony na skrzydle – jak we wczorajszym spotkaniu z Manchesterem United – to nie jest zmuszony do gry przy linii bocznej. Dostaje wolną rękę, jeśli chodzi o poruszanie się, więc jego pozycję uzupełniają inni gracze.

Przez ostatnie lata co jakiś czas wracała dyskusja nad tym, czy potencjał Fodena nie marnuje się u Guardioli, który nad jego indywidualne umiejętności przedkładał system gry zespołu. Hiszpan miał jednak na 23-latka plan i wiedział, że jego czas nadejdzie. Czekać trzeba było długo, ale było warto.

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,737FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ